Dzień: 2023-10-20

EKSTRALIGA: Markneto Scousers i DSA Team remisują w meczu kolejki. AC Bogucice bezlitośni wobec nowicjuszy

W drodze na szczyt trzeba uważać, by się nie potknąć, bo każda wpadka może drogo kosztować. Przekonali się o tym w niedzielę gracze Markneto Scousers, którzy zremisowali z DSA Team, wskutek czego zeszli na trzecią lokatę. Sytuację wykorzystała Firma ZK Grzybowice odzyskując godne mistrza Katowic pierwsze miejsce, a tuż za plecami pojawiły się AC Bogucice. Z ciężkiego boju ze Snowkids ze zwycięsko uniesioną ręką z murawy zeszli Old Boys Witosa. Co więcej komplet punktów zgarnęli JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team oraz Falcons.

JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team – Nankatsu  9:6 (3:3)

Siódma porażka z rzędu nawiedziła Nankatsu, które pomimo starań i walki nie potrafi przekuć słabej formy w zwycięstwo. Mecz z JUŻ CZAS BARBERSHOP do łatwych nie należał, choć po dwóch golach Jakuba Termina gospodarze objęli do siódmej minuty dwubramkowe prowadzenie. Nankatsu potrzebowali kilkunastu minut, by ich próby strzałów znalazły odzwierciedlenie na tablicy wyników. W 13. minucie najpierw Grzegorz Robok zdobył bramkę kontaktową, by pięć minut później Paweł Krotkiewski mógł doprowadzić do remisu. W 23. minucie bohater akcji z początku meczu – Termin – tym razem stał się asystentem Wiktora Ciocha, dzięki czemu debiutanci znów na prowadzeniu. Lecz tuż po nim i zarazem tuż przed przerwą do siatki trafił Mateusz Bugnacki. Po zmianie stron drużyny kontynuowały swoje założenia stawiając na ofensywę. Nie minęło pięć minut drugiej połowy, a gospodarze prowadzili dwoma bramkami, po strzałach Marcina Hanuska oraz Ciocha. Nankatsu potrzebowali kwadransa, by znów uruchomić silnik i postawić się rywalowi. Bramka Tomasza Hołoty w 36. minucie oraz jego asysta do Krotkiewskiego minutę później uratowały na ówczesną chwilę sytuację gości. Gdy w 44. minucie Dawid Buchta ponownie przyprawia defensywę przyjezdnych o ból głowy, ci za sprawą Hołoty błyskawicznie znajdują ripostę. Jednakże końcówka regulaminowego czasu gry należała zdecydowanie do JUŻ CZAS BARBERSHOP , którzy po trafieniach Ciocha i Pawła Kwiatkowskiego pokonują Nankatsu. Zważywszy na układ w tabeli, podopieczni Marcela Posta wraz z pozostałymi beniaminkami rozpoczynają drugą połowę tabeli.

AC Bogucice – FC Jaśkowice  11:2 (5:1)

FC Jaśkowice podczas swojego siódmego w szeregach Ekstraligi pojedynku nie były w stanie odeprzeć ofensywnej siły AC Bogucic. I choć bramka Dawida Szatnego w 8. minucie sensacyjnie dała przez pierwszy kwadrans czasu prowadzenie gościom,  to kolejne minuty należały już do gospodarzy, a właściwie będącego tego dnia w formie Kamila Łączka. Zawodnik bogucickiego zespołu w ciągu czterech minut nie tylko zdołał strzelić gola na 1:1, ale przede wszystkim odwrócić losy tejże potyczki. Za jego śladami poszedł Daniel Kuliga trafiając na listę strzelców w 19. minucie, po czym Łączek pakuje do szatni Jaśkowic swoją czwartą bramkę. Druga część gry niczym nie ustępowała poprzedniczce. Dynamiczne akcje, składne podania i strzelecki instynkt sprzyjał AC Bogucicom. W 27. minucie Mateusz Cyganik rozpoczął kanonadę precyzyjnym uderzeniem wykorzystując podanie Łączka. Podobny prezent dostał Damian Sadowski i ten nie zwykł go zmarnować stawiając gości w bardzo trudnej sytuacji. Kolejne gole były tylko kwestią czasu. Kamil Kopeć, dublet Kuligi oraz jedno trafienie Karola Borysiuka i przepis na nokaut debiutantów zagwarantowany. Jaśkowice jeszcze na otarcie łez pocieszyły się bramką Aleksandra Lepicha w 48. minucie. AC Bogucice wykorzystując potknięcie konkurencji wskoczyły na drugie miejsce podium.

PKS Gołąb Ławki – Firma ZK Grzybowice  3:12 (1:4)

Mistrzowie Katowic nie zamierzają nikomu pobłażać udowadniając, że również w tym roku będą w stanie powalczyć o złoto. Artur Koschny oraz Tymoteusz Wojdanowski ponownie prowadzą Firmę ZK Grzybowice w stronę sukcesu. Wygrana nad PKSem Gołąb Ławki była tylko formalnością, na którą trzeba było poświęcić ten regulaminowy czas. Cztery gole i dwie asysty Koschnego oraz hat-trick z czterema asystami Wojdanowskiego stały się zmorą „Gołębi”. Gospodarze walczyli do upadłego, gryźli murawę, lecz ich trafienia były jedynie przerywnikami pomiędzy licznymi bramkami ekipy z Zabrza. Pełna kontrola nad przebiegiem gry, umiejętne rozgrywanie piłki i oczywiście wysoka skuteczność dopełniły dzieła. Firma ZK Grzybowice z pełną dumą powróciła na należne jej miejsce, by ze szczytu Ekstraligi móc obserwować poczynania konkurencji.

Plawia Old Boys Witosa – Snowkids  3:2 (2:2)

Po spotkaniach zakończonych wysokimi wynikami przeniesiemy się do rywalizacji, która zagwarantowała nam emocje na najwyższym poziomie. Pełne dramaturgii widowisko rozpoczęło się po myśli Plawii Old Boys Witosa. Wystarczyło dziesięć minut, by Aleksander Skrobol oraz Maciej Olczak sprawili, że „Old Boysi” zyskali prowadzenie nad  Snowkids. Goście potrzebowali dwudziestu minut, by zmusić golkipera przeciwnika do kapitulacji. Gol Marka Todorskiego w 19. minucie i Marcela Gieronia w 22. minucie tylko spotęgowały wydźwięk zażartej bitwy. Zamiana stron długo nie przynosiła zmiany rezultatu. Walka o każdą piłkę oraz liczne podbramkowe sytuacje stały się ozdobą tej części gry. Dopiero w 49. minucie Robert Masternak został bohaterem Plawii Old Boys Witosa. Jego cenna bramka była niczym gilotyna upadająca na głowy Snowkids. Wyszarpane cudem punkty podrzuciły „Old Boysów” na czwartą lokatę ligowej tabeli.

Chmielaki – Falcons  3:9 (1:1)

Coś się kończy, coś się zaczyna. Świetna passa Chmielaków została brutalnie zakończona przez Falcons, którzy po dwóch porażkach odbudowują meczową formę. Na pierwsze bramki czekaliśmy prawie kwadrans. Wówczas Dominik Pasikowski dał prowadzenie „Sokołom”. Gospodarze potrzebowali dwudziestu minut, by wyrównać wynik za sprawą Kordiana Rusza. Po przerwie Falcons równie mocno uderzyli na Chmielaków, a na listę strzelców wpisał się Piotr Stefanik. Chwilę później do notesu sędziego przy kolejnej bramce trafia ponownie Rusz. Goście próbowali nieco zwiększyć dzielący dystans, na efekty nie trzeba było długo czekać, bo rozwiązaniem były gole Stefanika oraz Mateusz Mullera. Ale i Rusz dzielnie nie odpuszczał naprzykrzając się rywalowi kompletując przy okazji hat-tricka. Czar prysł w ciągu ostatnich dziesięciu minut. Falcons wrzucili piąty bieg i z impetem wystartowali w stronę pola karnego Chmielaków. Kolejne dwie bramki Mullera, jedna Stefanika oraz dublet Jakuba Dobiasa otworzyły drzwi do niezwykle ważnego triumfu, a co najważniejsze przypieczętowały cenny laur. Obecnie Falcons w ligowej tabeli za niedzielnym konkurentem.

Markneto Scousers – DSA Team  3:3 (1:2)

Na deser wieczornego terminarza nasze oczy zostały zwrócone na hit kolejki – Markneto Scousers z DSA Team. W spotkanie z mocnym akcentem weszli goście obejmując prowadzenie już po czterech minutach i golach Maksyma Kisielova oraz Olega Pleshyvyia. DSA zdołało utrzymać przewagę do 19. minuty, kiedy to Oliwier Jarosz trafieniem kontaktowym przywrócił gospodarzom nadzieje. W drugiej części prawdziwa batalia na każdym fragmencie murawy długo nie potrafiła przynieść finalnego rozwiązania. Dopiero w 47. minucie Kacper Stachoń przerwał bramkową ciszę ratując Markneto Scousers z potrzasku. Gdy w 48. minucie Tomasz Nolewajka wykorzystując asystę Kisielova wprawił zespół w euforię, minutę później Stachoń z miejsca staje się bohaterem „Czerwono-żółtych” rzutem na taśmę wyrywając DSA w dramatycznych okolicznościach niezwykle istotny punkt. Bitwa pełna świetnego futbolu oraz woli walki zakończyła się trzybramkowym remisem, co wykorzystali pozostali oponenci. Markneto Scousers, choć z identyczną liczbą oczek, to znalazło się na trzecim schodku podium. DSA Team z niedosytem i niedowierzaniem musi jak najszybciej otrzeć łzy, by do nadchodzących spotkań przygotować się lepiej pod względem utrzymania wyniku.

Ekstraliga 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
12016311494710251
Z Z R Z
2201514140677346
Z Z P Z
3201325115605541
P Z Z P
4201325131646741
Z Z R Z
52013079187439
Z Z Z P
6209297373029
Z P Z Z
720721195126-3123
P P Z Z
82081117691-1523
P P Z Z
920701391130-3919
Z Z P P
1020601471109-3816
P P P P
1120211760159-997
P P P P
1290091982-630
P P P P

Mistrz Katowic 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Polski Superliga6

Awans na Mistrzostwa Polski Superliga6

Awans na eliminacje do Mistrzostw Polski Superliga6

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 1 ligi

Terminarz Ekstraliga

1 LIGA: Silesia Katowice kradnie punkty Chelsea Kenzo. Ajaak triumfuje w trudnym meczu

W drodze na szczyt należy uważać, by się nie potknąć, bo każda chwila dekoncentracji może być kosztowna. Minionej niedzieli przekonała się o tym Chelsea Kenzo, która straciła punkty w starciu z Silesią Katowice. I choć remis nie jest złym wynikiem, to w przypadku Chelsea zrzucił byłego wicelidera na trzeci schodek podium. Z takiego obrotu sytuacji z pewnością były zadowolone Kreple będące nowym wiceliderem 1 Ligi. Bliski urwania cennych oczek był MKS Balkony, lecz FC Internationale dowiozło triumf do końca umacniając się na fotelu lidera. Ważny triumf odniósł Ajaak skromnie pokonując Uwolnić Barabasza. Ponadto tuż za wielką trójką znaleźli się Drive Shaft oraz Skład Węgla i Papy Katowice czyhając na błędy konkurencji. 7. kolejka za nami, a o niej w krótkiej relacji tekstowej.

Ajaak – FC Uwolnić Barabasza  2:0 (0:0)

Pierwszoligowy terminarz 7. kolejki został zainaugurowany pojedynkiem Ajaak z Uwolnić Barabasza. Mecz niezwykle trudny dla obydwu drużyn, pełen walki i skutecznych interwencji bramkarskich. Już sam fakt, że zawodnicy zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie świadczy o solidnym przygotowaniu się drużyn do tej potyczki. Szczelna defensywa z pewnością była kluczowym elementem tego zaciętego widowiska. Narastająca wraz z upływem czasu  dramaturgia tworzyła presję nawiedzającą głowy każdego gracza, iż jeden błąd mógł zadecydować o końcowym wyniku. Gdy w 34. minucie Damian Hora dał Ajaak prowadzenie nerwowa atmosfera coraz bardziej się podgrzewała. „Barabasze” chcąc jak najszybciej odrobić stratę rozluźnili swoje szeregi, co w 40. minucie gospodarze wykorzystali po raz drugi. Grzegorz Nguyen Khac podwyższył przewagę przybliżając Ajaak do upragnionego zwycięstwa. Goście dwoili się i troili, aby urwać cenne rywalowi choćby punkt, lecz finalnie fatalna passa szóstej przegranej z rzędu najwidoczniej nie chce uwolnić „Barabaszy” z jej więzów.

KS Kreple Ochojec – Stara Gwardia  11:4 (4:3)

O tym, że piłka nożna bywa przewrotna i nieprzewidywalna przekonali się niedzielnego popołudnia zawodnicy ze Starej Gwardii. Co prawda w starciu z Kreplami Ochojec nie byli faworytami, lecz to oni przez pierwszy kwadrans narzucili rywalowi własne warunki. Trzybramkowe prowadzenie dzięki dubletowi Arkadiusz Kępy oraz trafieniu Kamila Muchy dostarczyło „Gwardzistom” ogromnej dawki pewności siebie. Pewności, która z czasem zaczynała zanikać, gdy do piłki dochodził Piotr Makowski. Jego dwie bramki, w 15. i 18. minucie, nie tylko przywróciły Kreplom nadzieje, ale przede wszystkim zmniejszyły dzielący zespoły dystans. W 20. minucie kolegów w euforię wprawił Marcin Żurawski, a tuż przed przerwą swoje trzecie trafienie do puli dorzucił Makowski odwracając losy spotkania o 180 stopni. Druga połowa była całkowicie odmiennym obrazem gry. Ochojczanie z impetem rzucili się na bramkę rywala zadając mu cios za ciosem. Gospodarze znokautowali przyjezdnych nie pozostawiając na nich suchej nitki. Makowski w ostatecznym rozrachunku skompletował sześć goli notując przy tym trzy asysty, z kolei Żurawski popisał się hat-trickiem. Dla „Gwardzistów” niedowierzających w to, co się stało trzema trafieniami mógł się pochwalić Kępa. Kreple wykorzystując potknięcie Chelsea Kenzo wskoczyli na fotel wicelidera, tymczasem Stara Gwardia w dolnej części tabeli, lecz tuż nad strefą spadkową.

FC Internationale – MKS Balkony  5:4 (3:2)

Żywiołowe widowisko nieoczekiwanych zwrotów akcji konfrontujące FC Internationale z MKSem Balkony zostało zakończone zwycięstwem Ukraińców 5:4. Gospodarze udanie weszli w mecz strzelając gola już w 4. minucie. Ivan Vatamaniuk powtórzył swój wyczyn po kwadransie gry, dzięki czemu lider mógł czuć się powoli bezpiecznie. W 20. minucie Grzegorz Brzyski przełamał radość rywala. Lecz w 23. minucie Yevhenii Litwinskyi błyskawicznie kwituje gości odsyłając ich na należyty spoczynek. Po zmianie stron Ukraińcy uderzyli z przytupem za sprawą bramki Oleksandra Kovalenko. Wydawałoby się, że MKS już się nie podniesie, ale do końca spotkania pozostało jeszcze sporo czasu. W 37. minucie Szymon Kurek dał drugiego gola MKSowi. Vatamaniuk w 43. minucie popisał się świetnym przeglądem pola asystując przy bramce Rostyslava Fanha. Nie mający nic do stracenia goście wyłożyli karty na stół, by rozpocząć walkę z czasem. Na efekty nie musieliśmy czekać, bo w 46. minucie Kamil Bartoszek oraz Bartek Makoś szczęśliwie znaleźli się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Zminimalizowanie wyniku okazało się finalnym rezultatem końcowym, wobec czego tym razem MKS Balkony został zmuszony uznać kapitulację lidera. FC Internationale bez porażki mknie przez pierwszoligowe boiska, MKS z kolei w samym środku tabeli, na szóstej lokacie.

Crazy Boys 24 – Drive Shaft  3:8 (1:4)

Crazy Boys 24 nadal bez trzech punktów w obliczu swoich ligowych rywali. Paweł Olszewki stał się katem gospodarzy zapewniając Drive Shaft kolejny komplet punktów, a sobie podwójny hat-trick. Goście zdobyli boiskową przewagę zarówno w pierwszej, jak i drugiej części spotkania nie tylko skutecznie zamykając stworzone przez siebie akcje, ale kontrolując przebieg gry. Gospodarze gole zaczęli zdobywać tuż przed przerwą i zaraz po niej, na listę strzelców dwukrotnie trafił Wojciech Kolus. Jeszcze w 44. minucie Krzysztof Rawiak skierował piłkę w światło bramki, lecz jedynie tym akcentem zmniejszył rozmiar porażki ufundowany przez Drive Shaft. Bramkową pulę wraz z Benedyktem Janikowskim uzupełnił Bartłomiej Leszner, dzięki czemu Drive Shaft umocnił się na czwartym miejscu depcząc po piętach Chelsea Kenzo i Kreplom Ochojec. Crazy Boys 24 niestety nadal zamykają ligową stawkę z jednym punktem.

KS Silesia Katowice – Chelsea Kenzo  2:2 (1:2)

Silesia Katowice wciąż szuka zwycięstwa, lecz rywale nie rozpieszczają i zrobią wszystko, by urwać katowiczanom cenne punkty. Jednakże w starciu z Chelsea, to Silesia zaskoczyła wszystkich stawiając opór faworytowi tego spotkania. Goście już w 2. minucie podnieśli rękę w zwycięskim geście obejmując prowadzenie po strzale Jakuba Łukaszka. Wyrównanie padło w 14. minucie po podaniu Adrian Wajsa i skutecznym wykończeniu akcji przez Jakuba Tomczaka. Lecz Silesia remisem długo się nie nacieszyła, bo Artem Nazola szybko uciszył kibiców drugą dla Chelsea bramką. Dowiezione do przerwy prowadzenie zostało utracone zaraz po zmianie stron. Katowiczanie rzucili się do odrabiania strat, a gola na wagę złota, jak się potem okazało, zdobył w 29. minucie Krzysztof Dudek. Silesia zwykła marnować swoje szanse potykając się na własnych błędach i tracąc w ten sposób niezbędne oczka, jednakże tego wieczoru jej zawodnicy stanęli na wysokości zadania stawiając dzielnie rywalowi czoła. Chelsea próbowała przedrzeć się przez szczelną defensywę gospodarzy, ale Adrian Wajs był niezawodny niejednokrotnie ratując kolegów z opresji. Zwycięski remis z pewnością ucieszył gospodarzy zajmujących siódmą lokatę, z kolei Chelsea może czuć niedosyt, bo utrata punktów pozbawiła ją fotelu wicelidera.

Skład Węgla i Papy Katowice – Nikisz Thunders  7:5 (3:3)

Pełen dynamiki pojedynek oraz ostrej wymiany ciosów zagwarantowali nam piłkarze Składu Węgla i Papy Katowice oraz Nikisz Thunders. Zaczęło się niewinnie od dwubramkowego prowadzenia gospodarzy po golach Adama Lagi i Michała Węgrzyna. Zaskoczeni przebiegiem sytuacji goście uderzyli z kontrataku i taka strategia przyniosła oczekiwane efekty. Nikisz miał swoje pięć minut, które spożytkował we właściwy sposób. Mikołaj Polok stał się głównym autorem trzech akcji odmieniających losy spotkania. Najpierw w 7. minucie sam skierował piłkę do siatki, po czym asystował przy golach Michała Wowera w 8. oraz Wiktora Sidło w 11. minucie. Nieoczekiwany obrót sprawy z pewnością wytrącił z rytmu rywali, którzy dopiero tuż przed przerwą zdołali za sprawą Michała Męczeńskiego doprowadzić do wyrównania. Chwila głębokiego oddechu, by na drugą połowę wyjść z wolną od presji głową i ustabilizować grę. S.W.i.P. rozpoczął walkę z przytupem dzięki bramce Krzysztofa Szymały. W 36. minucie Męczeński oddalił zagrożenie, lecz Nikisz ani myślał się poddawać. Goście ponownie weszli na wyżyny swoich umiejętności solidnie naprzykrzając się gospodarzom. Gol Igora Szewczyka w 41. minucie oraz celny strzał niezawodnego Poloka minutę później przywróciły na tablicy wyników remis. Rosnąca coraz bardziej dramaturgia napędzała tempo widowiska, tym bardziej po trafieniu Leszka Jańczyka w 45. minucie. Twarda walka potęgowała emocje, obie strony ofensywnie kontrowały pole karne rywala, lecz ostatecznie to katowicka ekipa zeszła z murawy z podniesioną ręką. Gwoździem do trumny był gol Szymały w końcówce spotkania, który postawił mocnym akcentem kropkę nad „i”. Skład Węgla i Papy Katowice po 7. kolejce na miejscu siódmym, Nikisz pomimo bojowego nastawienia nadal bez punktów okupuje przedostanie miejsce.

1 Liga – 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
12018112016114055
Z Z Z Z
2201433141766545
Z Z Z Z
3201406111723942
Z Z P P
4201136117932436
Z Z P Z
52010281141041032
Z P Z Z
62084883100-1728
Z P P P
720821087120-3326
P P Z P
82081117599-2425
P Z Z R
9206597973623
P P Z R
1020431368100-3215
P P P P
1120211771167-967
P P P P
1292073586-516
P Z P Z

Mistrz 1 Ligi 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 2 ligi

Terminarz 1liga

2 LIGA: Club Ju Internationals odrabia straty i ratuje wynik. Aristocrats Saint-Germain zasiadają na ligowym tronie

Drugoligowe podwórko podczas 7. kolejki zamieniło się w istny rollercoaster pełen niesamowitych zwrotów akcji oraz sporej dawki sportowej adrenaliny. Aristocrats Saint-Germain w jednym z hitów weekendu pokonali 4Partners Team zasiadając tym samym na czele tabeli. W inny spotkaniu dotychczasowi liderzy, Pijani Powietrzem, przegrali ważny mecz z LGT Squad, wobec czego zostali zmuszeni zeskoczyć z hukiem z ligowego podium. W trudnych warunkach komplet punktów ekipie Góral-Trans przyszło w pocie czoła wyszarpać Markneto Scousers II, z kolei cudowny comeback zanotowali zawodnicy Club Ju Internationals. Ponadto z podniesioną tarczą 7. kolejkę zwieńczyły „Orły” oraz Young Boys. 

FC Eagles – 1FC Katowice  7:5 (4:2)

Mecz FC Eagles z 1FC Katowice rozpoczął niezwykle emocjonujący harmonogram 7. kolejki drugoligowego zaplecza katowickich rozgrywek. „Orły” w ciągu ostatnich tygodni utrzymują równą formę daleką od porażek i również podczas niedzielnej rywalizacji rozpoczęli swoje spotkanie z przytupem. Po dwudziestu minutach dzięki dwóm bramkom Kamila Januszka oraz Daniela Stefańskiego i Damiana Beczka objęli solidne prowadzenie. Goście obudzili się chwilę później, a sygnał do boju dał dwukrotnie Adrian Kisiel. Druga połowa także nie była owiana nudą. Obie drużyny postarały się o to, by zapewnić sobie nieco nerwowej atmosfery. W 27. minucie Jakub Pustelnik podbił przewagę gospodarzy, z kolei w 40. minucie Januszek skompletował hat-tricka. Nic nie wskazywało na to, że katowiczanie z tego spotkania mogliby wywieźć choćby punkt. Co prawda w ciągu ostatnich dziesięciu minut goście przycisnęli rywala i pakując trzy gole za sprawą Macieja Pająka, Kisiela oraz Piotra Wieczorka zmniejszyli przepaść, lecz trafienie Stefańskiego będące siódmym dla FC Eagles golem przypieczętowało cenny triumf. „Orły” na siódmej lokacie, 1FC otwierają strefę spadkową.

Club Ju Internationals – Golden Lions  4:3 (1:2)

Golden Lions po niedzielnych zawodach byli bliscy sprawienia niespodzianki, po tym, jak znaleźli sposób, by postawić się Club Ju Internationals. „Lwy” wyszły na murawę bez żadnej presji co widać było po pierwszych minutach zakończonych efektowną akcją Damiana Wiatra w 5. minucie. Gospodarze odpowiedzieli siedem minut później golem Bakhromjona Sobirjonova. Wiatr zabłysnął ponownie w 18. minucie, tym razem asystując przy bramce Dawida Poczwardowskiego dającej prowadzenie do przerwy. Pewność siebie Golden Lions przełożyli na drugą połowę, co zaskoczyło „Międzynarodowców”. Drugi gol Poczwardowskiego w 35. minucie nie tylko zwiastował wiszącą w powietrzu sensację, ale również przybliżał przyjezdnych do pierwszego w sezonie triumfu. Wówczas Club Ju musiał zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Grę całego zespołu na własne barki wziął Wisdom Oghenetega, który w ciągu dwóch minut odmienił losy spotkania przywracając na tablicy wyników remis. Jego dwie bramki otworzyły drzwi do zwycięstwa przypieczętowanego w dramatycznych okolicznościach przez Anisa Hermassiego w 46. minucie. Fenomenalny comeback gospodarzy całkowicie rozwalił rywali nie mogących uwierzyć w to, co się stało. Boleśnie wygarnięte z rąk zwycięstwo jeszcze bardziej przydeptało Golden Lions w dolnej części tabeli, tymczasem Club Ju Internationals pokazało charyzmę i wielką wolę walki dokonując wydawałoby się niemożliwego.

LGT Squad – Pijani Powietrzem  5:4 (2:2)

Jednym z hitów 7. kolejki była konfrontacja LGT Squad z Pijanymi Powietrzem. I jak na wielkie widowisko drużyny naszych oczekiwań nie zawiodły. Pojedynek rozpoczął się zgodnie z założonym przez gości planem. Szybkie dwubramkowe prowadzenie już po siedmiu minutach zapewnili Wojciech Wolny oraz Arkadiusz Bywalec. LGT potrzebowało kwadransa, by zaakcentować swoją obecność na boisku. W 10. oraz 15. minucie Igor Grzybek udzielił błyskawicznej odpowiedzi studząc zapał przeciwnika. Remis do przerwy był tylko namiastką wrażeń, które dostarczyła druga połowa. Tym razem to gospodarze przejęli pałeczkę i przechylili szalę zaciętej rywalizacji na własną korzyść. W 30. minucie Aleksander Kordek podwyższył prowadzenie, a pięć minut później Bartłomiej Wencel przybliżył kolegów do potencjalnej wygranej. Jednakże przyjezdni nie poddawali się, bramką Adama Mroza zmniejszyli dzielącą drużyny przepaść. Wraz z upływającym czasem intensywność spotkania czyniła z niego niesamowite widowisko. W 44. minucie LGT zdobyło piątego gola. Na listę strzelców wpisał się Martin Gutowski. I gdy wszyscy z niecierpliwością czekali na ostatni gwizdek sędziego, Bywalec resztkami sił zdołał jeszcze zminimalizować rozmiar porażki. Porażki, która ostatecznie zrzuciła Pijanych Powietrzem z ligowego podium. LGT Squad wytrzymało próbę nerwów, konsekwentnie dowiozło wygraną do końca tej zażartej bitwy, dzięki czemu umocniło się na drugiej lokacie.

Aristocrats Saint-Germain – 4Partners Team  6:4 (3:2)

Kolejne spotkanie na szczycie tabeli, które podczas 7. kolejki potrafiło dostarczyć adrenaliny. W starciu ASG przeciwko 4Partners Team na pierwszą bramkę musieliśmy czekać ponad kwadrans. Wówczas worek z bramkami rozwiązał w 17. minucie Kamil Woźny. Najbardziej szalona okazała się końcówka pierwszej odsłony, w której padły aż cztery gole. Najpierw Janusz Szewczyk doprowadził do wyrównania, po czym Damian Mazur dwukrotnie stał się katem Tomasza Wierzbickiego. Goście zdołali jeszcze odpowiedzieć celnym uderzeniem Sebastiana Szczęsnego. Druga połowa rozpoczęła się pomyślnie dla 4Partners Team. Gol Jacka Juraszka w 29. minucie uspokoił grę i przywrócił meczową równowagę. W 34. minucie spokój w szeregach gości zakłócił Mateusz Kordaczka ponownie przechylając szalę na korzyść „Arystokratów”. Ci ponownie zaszaleli w końcówce tej niesamowitej batalii, gdy w 46. minucie Fabian Dziadek podwyższył przewagę. Jednakże rywale nie zamierzali odpuszczać i walcząc do ostatniego tchu starali się wyszarpać ASG punkty. Bramka Kamila Menkiela z 49. minuty pozostawiła cień szansy, lecz gol Pawła Sontaga minutę później rzutem na taśmę pogrzebał wszelkie nadzieje gości. Aristocrats Saint-Germain za świetną grę zostali nagrodzeni awansem na pierwsze miejsce tabeli, natomiast 4Partners Team pokornie muszą zejść na piąty szczebel ligowej drabiny.

Markneto Scousers II – Góral-Trans  5:6 (4:4)

Łatwej przeprawy z niżej notowanym rywalem nie miał Góral-Trans, który ostatecznie w zaciętym boju pokonał Markneto Scousers II. Obie drużyny postawiły na ofensywny futbol, co było widać od pierwszych minut spotkania. W 2. minucie piłkę do siatki skierował Tomasz Puśledzki dając prowadzenie Scousers II. „Górale” pierwszego gola zdobyli w 9. minucie, listę strzelców otworzył Beniamin Sobkiewicz. Gospodarze po raz drugi skutecznie zaatakowali w 12. minucie golem Konrada Gołuszki. Goście najwidoczniej nie przejęli się zaistniałą sytuacją, bo lada chwila na tablicy wyników pojawił się remis po uderzeniu Mateusza Góralczyka. Tuż po nim do puli trafienie dołożył Bartosz Niebisz przechylając tym samym szalę spotkania na swoją korzyść. Role odwróciły się po kilku minutach, gdy do piłki doszedł w 19. minucie Mateusz Grochla zamieniając asystę Puśledzkiego na gola. Jego wyczyn w 22. minucie powtórzył Dawid Griksa odwracając losy boju. Tuż przed przerwą kolegów z opresji uratował Niebisz zamykając pierwszą rundę pełnym zwrotów akcji remisem 4:4. Po zmianie stron zespoły zwolniły tempo, skupiły się na obronie wyniku i rozważnym kreowaniu akcji. Nic dziwnego, że druga odsłona to obraz mądrego budowania ataków pozycyjnych oraz przede wszystkim utrzymania w solidnym szyku muru defensywnego. Jeszcze na jej początku golami podzielili się Sobkiewicz i Szymon Widurski wciąż utrzymując remis. Gdy wydawało się, że pojedynek prawdopodobnie zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, w 48. minucie Patryk Kalinowski brutalnie odbiera gospodarzom cenne oczka. Góral-Trans nie tylko osiągają sukces na boisku rzutem na taśmę zgarniając laur, ale również awansują na trzecie miejsce podium tracąc do lidera dwa punkty.

Bonito Murcki – Young Boys  1:2 (1:1)

Ostatni mecz niedzielnego harmonogramu, w którym podobnie jak w poprzednich spotkaniach twardej rywalizacji oraz nerwówki nie zabrakło. Z wysokiego C składną akcją w pole karne ruszyli Young Boys wieńcząc ją bramką Adriana Wieczorka w 2. minucie. Bonito Murcki długo nie zwlekało z odpowiedzią, bo Artur Balicki znalazł się w odpowiednim czasie i we właściwym miejscu, by skarcić zuchwałą młodzież. Jednobramkowy remis do przerwy, po zmianie stron szybko został zweryfikowany przez Dawida Szylejko. Gol zawodnika w 31. minucie nie tylko dał prowadzenie gościom, ale przede wszystkim stał się najważniejszą bramką spotkania finalnie przynoszącą Young Boys upragniony triumf. Bonito dzielnie walczyło zostawiając na murawie serce oraz pokłady energii, lecz brak szczęścia w wykończeniu podbramkowych sytuacji oraz nieubłaganie uciekający czas okazały się przeszkodzą nie do pokonania. Przerwana passa trzech porażek z rzędu podrzuciła Young Boys na ósmą lokatę, tuż nad ekipą z Murcek.

2 Liga – 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
1201505114674745
P Z Z Z
2201325119704941
Z P Z Z
3201307106683839
Z Z Z P
4201127105624335
Z Z Z Z
520105579542535
Z Z P R
62010378680633
R Z Z R
720102878611732
P P Z Z
8208488086-628
Z P P R
92073105561-622
R Z P R
1020401654115-6112
P P P P
1120131643109-666
P P P P
12910828104-763
P P P P

Mistrz 2 Ligi 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 2 ligi

Terminarz 2liga

.

3 LIGA: CJDR Katowice kontynuuje znakomitą passę. GG RSO Team liderem grupy B

Siódmy weekend nie przyniósł niespodzianek. W grupie A rządy sprawuje FC Spontan, tuż za nim Alchemia Batory oraz będący na wysokiej fali CJDR Katowice. Na właściwe tory powrócili zawodnicy Tokyo Drift, z kolei ligowego ogrania nabiera Dymano Katowice. Na boiskach grupy B, prócz jednostronnych spotkań, na fotelu lidera usiadło GG RSO Team mające lepszy bilans bramkowy od Altanki Katowice. Ponadto w najciekawszym starciu kolejki cudownym comebackiem stworzyła emocjonujące widowisko Ligota Phoenix.

 

Grupa A:

Wybrzeże Klatki Schodowej – Dymano Katowice  3:6 (2:2)

Jedna jaskółka wiosny nie czyni i o tym na własnej skórze przekonali się w sobotnie popołudnie gracze Wybrzeża Klatki Schodowej. Zwycięstwo nad Zeszło FC w minionym tygodniu będące pierwszym w sezonie triumfem WKSu niestety nie znalazło odbicia w kolejnym spotkaniu. Choć pojedynek z Dymano Katowice zapowiadał się po pierwszej połowie naprawdę obiecująco. Po kwadransie gry gospodarze objęli dwubramkowe prowadzenie po golach Marcina Rosickiego i Patryka Osmoły, które były odpowiedzią na gol Patryka Smolika z 9. minuty. Dymano doprowadziło do wyrównania tuż przed przerwą, a po niej mogliśmy obserwować całkiem inną drużyną. Katowiczanie przejęli inicjatywę narzucając rywalowi własne warunki i dyktując meczowe tempo. Bramki Kamila Majchrzaka, Smolika, Grzegorza Pasternego oraz Jana Szustera całkowicie odmieniły losy tego spotkania. Wybrzeże Klatki Schodowej nie miało w tej kwestii nic do powiedzenia, jedynym akcentem gospodarzy w drugiej części meczu było zamykające go trafienie Przemysława Nowakowskiego. Dymano Katowice powoli zaczyna wczuwać się w ligowe rozgrywki, co widać po ostatnich kolejkach, a co też przekłada się na zajmowane siódme stanowisko.

Tokyo Drift – Zeszło FC  7:2 (3:1)

W końcu Tokyo Drift zdołało wyrwać się ze szponów złej passy porażek i w potyczce z Zeszło FC rozegrało przekonujące spotkanie. Goście do 8. minuty utrzymywali dobry wynik doprowadzając do remisu po golu Wojciecha Zająca. Lecz Tokyo Drift błyskawicznie skarciło rywala i po dziesięciu minutach prowadziło trzema golami. Do przerwy więcej bramek nie ujrzeliśmy, obie strony skutecznie broniły dostępu do własnego pola karnego. Dopiero w drugiej połowie gospodarze popisywali się większą skutecznością sukcesywnie powiększając bramkowy dorobek. Hat-trickiem mógł się pochwalić Mikołaj Letniowski, natomiast Marcin Palka wraz z Danielem Natkańskim uzbierali po dublecie. Pojedynek po drugiej stronie barykady dwoma bramkami zwieńczył także Zając. Jego Zeszło FC po 7. kolejce uplasowało się na dziesiątej lokacie, Tokyo Drift na miejscu piątym przerywa passę trzech porażek z rzędu.  

KS Silesia Katowice III – FC Spontan  2:10 (0:2)

Nowy lider grupy A w sobotnie popołudnie nie miał trudnego zadania, bowiem pokonanie Silesii Katowice III było tylko formalnym aktem, z którego FC Spontan wzorowo się wywiązał. Goście nie pozostawili rywalom najmniejszych złudzeń, kto z tej potyczki wyjdzie z podniesioną ręką. Skromna, dwubramkowa przewaga do przerwy była tylko namiastką gradobicia goli po zmianie stron. Największy udział w jednostronnym zwycięstwie miał duet Daniel Adamczyk – Wojciech Kula, który popisał się hat-trickiem. Obok nich dublet odnotował Kacper Nowaczyk, a Szymon Kochański do puli dołożył między innymi jedno trafienie i pięć asyst. Dla Silesii dwa honorowe gole do meczowego protokołu wpisał Axel Czajkowski. FC Spontan na czele tabeli z czteropunktową przewagą nad resztą podium, Silesia III niestety na samym dole grupy A.

FC Załęże – CJDR Katowice  2:9 (0:5)

Znakomita passa sprzyja debiutantom rozgrywek reprezentujących CJDR Katowice, którzy w niedzielne popołudnie rozgromili FC Załęże. Już po pierwszej połowie goście mogli zejść z murawy z gestami radości, bo ciężko jest odrobić pięciobramkową zaliczkę. FC Załęże podjęło się wyzwania, co udowodniło na początku drugiej odsłony. Dwa szybko strzelone gole Szymona Pustelnika niestety okazały się ostatnimi na koncie gospodarzy. CJDR przebił się przez mur rywala dopiero w ciągu ostatnich dziesięciu minut. Kolejne do meczowej puli cztery trafienia całkowicie rozłożyły graczy Załęża na łopatki. Bohaterami jednostronnego spotkania z dubletami w meczowym protokole byli: Mateusz Zabielski, Artur Kotecki oraz Dawid Piątek, który do bramek dorzucił także trzy asysty. CJDR umocnił się na trzecim schodku podium, FC Załęże na ósmym stanowisku.

Falcons II – Alchemia Batory  2:5 (2:3)

Hit kolejki grupy A skonfrontował ze sobą Falcons II oraz Alchemię Batory. Najciekawszym fragmentem gry była zdecydowanie pierwsza połowa, w której obejrzeliśmy pięć goli. Alchemia rozpoczęła spotkanie z przytupem wypracowując sobie sytuacje zakończone dwoma bramkami. W 5. minucie wynik otworzył Michał Piotrowski, a w 10. podwoił go Dominik Michalik. „Sokoły” obudziły się po kwadransie gry błyskawicznie odrabiając stratę. Tomasz Golasowski i Mateusz Pacek umożliwili swojej drużynie wzięcie głębokiego oddechu przed następnymi wojażami. Lecz ich radość jeszcze szybciej została przyćmiona, bowiem w 17. minucie Tomasz Leszczorz przechylił szalę na korzyść Alchemii. Taki rezultat utrzymał się do przerwy, a po niej tempo dyktowali już tylko goście. Szczelna defensywa nie pozwoliła na wiele gospodarzom, którzy szukali wszelkich sposobów, by odmienić losy tego pojedynku. Co więcej gol Piotrowskiego w 31. minucie oraz Sebastiana Walusza w 36. pogrzebały wszelkie nadzieje „Falconsów” na ugranie jakichkolwiek punktów. Alchemia Batory usiadła na fotelu wicelidera, tymczasem Falcons II musieli pokornie zejść na czwarty szczebel.

OZK Jaworzno –FC Victoria Katowice  3:6 (1:3)

Po dwóch porażkach na nogi stanęła katowicka Victoria pokonując OZK Jaworzno. Victoria bardzo ofensywnie rozpoczęła swój mecz, czego efektem było trzybramkowe prowadzenie objęte po dwunastu minutach. Na listę strzelców trafili: Przemysław Mizera, Tomasz Banaszak i Kamil Surmacz. Zespół z Jaworzna odpowiedział na zadane ciosy golem Jana Piechoty w 15. minucie, któremu asystował Wiktor Skórnicki. Ten sam duet pokazał się z dobrej strony tuż po przerwie, gdy Piechota precyzyjnym strzałem zmniejszył dzielący rywali dystans. Lecz Banaszak nie pozwolił, by nowicjusze zgarnęli ligowe punkty. Jego dwa gole nie tylko podwyższyły Victorii przewagę, ale również pomogły skompletować napastnikowi hat-tricka. I choć Skórnicki wykazał się świetnym przeglądem pola w 40. minucie asystując Damianowi Szwajcowskiemu, to Surmacz w końcówce postawił wyraźną kropkę nad „i” dodając do puli drugie trafienie. Victoria Katowice na szóstej pozycji, OZK Jaworzno na miejscu dziewiątym.

3 Liga – GRUPA A – Jesień 2023

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
111101059293031
Z Z Z Z
21190267254227
Z Z Z Z
31180352331924
Z Z Z P
4116145445919
P P Z Z
51161466551119
Z Z P Z
61160552331918
Z P Z P
7115245649717
Z Z Z Z
8114074169-2812
P P P P
9114074654-810
P Z P P
10112183853-157
P P P P
11112094248-66
P P P Z
1211101023103-803
P P P P

Utrzymanie w 3 Lidze na Wiosnę 2024

Spadek do 4 ligi na Wiosnę 2024

Terminarz 3 liga grupa A

Grupa B:

KS Silesia Katowice II – GG RSO Team  3:12 (2:2)

Dawid Świerc został ojcem sukcesu GG RSO Team po sobotnim zwycięstwie nad Silesią Katowice II. Jego siedem bramek i dwie asysty poprowadziły zespół do siódmego z rzędu triumfu premiowanego awansem na fotel lidera grupy B 3 Ligi. Choć po pierwszej połowie wcale nie zanosiło się na jednostronny pojedynek, ponieważ to gospodarze po dwóch golach Wojciecha Kaziroda objęli prowadzenie. Goście szybko odrobili stratę, lecz na przerwę schodzili przy stanie 2:2. Wszystko zmieniło się po zmianie stron. GG RSO niczym czołg demolowało obronę katowiczan sukcesywnie zmuszając ich do wyciągania piłek z siatki. I nawet trzecie trafienie Kaziroda gdzieś się zgubiło w meczowym protokole pełnym bramek. Obok Świerca aktywnym zawodnikiem był również Dawid Palembas, który ukończył potyczkę hat-trickiem z jedną asystą.

Kato Galaxy – FC Astronauts  10:4 (5:1)

Będąca błędem przy pracy porażka z No Name Team II najwidoczniej podziałała na Kato Galaxy niczym płachta na byka, bo w sobotnim pojedynku z FC Astronauts gospodarze odbili sobie ostatnią wpadkę. Przejęcie całkowitej inicjatywy nad spotkaniem sprawiło, że po pierwszej połowie Kato Galaxy schodziło na przerwę z wysoką przewagą. Druga połowa była już bardziej wyrównana, „Astronauci” nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedną kartę, co zmusiło rywali do znacznie większego wysiłku. Niemniej jednak różnica bramek była na tyle duża, by umożliwić gościom odrobienie strat. Najlepszymi strzelcami z hat-trickiem na koncie byli Kamil Strokosz i Mateusz Nowak, z kolei dubletem z dwoma asystami popisał się Daniel Zając. Kato Galaxy na trzecim stopniu ligowego podium, FC Astronauts kilka pięter niżej, na dziewiątym stanowisku.

Ligota Phoenix – No Name Team II  6:5 (3:5)

Najbardziej dynamiczny i owiany dramaturgią pojedynek grupy B. Ligota Phoenix zgarnia czwarty triumf z rzędu plasując się na piątej lokacie, jednakże nic nie wskazywało na to, że „Feniksy” wyjdą z konfrontacji z No Name Team II obronną ręką. Gospodarze weszli w mecz z wysokiego C zdobywając gola już w 1. minucie po strzale Grzegorza Gawlika. No Name Team II skutecznie zaatakował dopiero w 14. minucie, a sygnał do boju dał Piotr Górski. Chwilę później w jego ślady poszedł Dawid Górski podwyższając prowadzenie w 16. i 18. minucie. W 20. oraz 21. minucie dał o sobie ponownie znać  Piotr Górski kompletując tym samym hat-tricka. Tak wysoka przewaga przybiłaby niejedną drużynę, ale nie Ligotę Phoenix. Gospodarze niczym feniks z popiołu natychmiastowo rzucili się do ataku, by odrobić bramkową stratę. Gole Gawlika i Krzysztofa Kajzera były tylko początkiem usłanej różami drogi. Po zmianie stron goście starali się odpierać wszelkie próby strzeleckie przeciwnika, ale nieuchronne nadchodziło wielkimi krokami. Bramka Roberta Kubata w 35. minucie jeszcze bardziej napędzała gospodarzy do wzmożonego pressingu. I gdy w 48. minucie Daniel Machlarz strzelił gola wyrównującego, na boisku można było poczuć prawdziwie piłkarską dramaturgię. No Name Team II już pluł sobie w brodę, lecz gwoździem do trumny była strzelona w 49. minucie druga bramka Machlarza rzutem na taśmę nokautująca gości. Niesamowity comeback gospodarzy sprawił, że niemożliwie nie istnieje i po raz kolejny udowodnił, że warto walczyć do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry.

Lucky Strikers – Max Elektro Team  10:0 (6:0)

Lucky Strikers podczas sobotniego pojedynku zmiażdżyło osłabione kadrowo Max Elektro Team. Gospodarze całkowicie zdominowali plac gry nie pozwalając rywalowi na stworzenie zagrożenia. Oblężenie pola karnego gości przyniosło dwucyfrowy wynik, w którym największy udział mieli: Mateusz Woźniak, Denys Zakharov, czy też Dawid Tobolik wieńcząc występ dubletem. Nic dodać, nic ująć. Mecz bez historii, który pomógł Lucky Strikers przełamać passę czterech porażek z rzędu. Max Elektro niestety nadal bez ligowych punktów osadza dół tabeli.

KS Altanka Katowice – Skład Węgla i Papy Katowice II  8:2 (3:2)

Altanka Katowice wraz ze Składem Węgla i Papy Katowice II zainaugurowała niedzielny terminarz spotkań. Faworytem spotkania oczywiście byli gospodarze, którzy w pierwszej połowie nieco męczyli się z rywalem. W 8. minucie Gabriel Fabian rozwiązał worek z bramkami, do którego swoje trafienie dołożył chwilę później Patryk Rembacz. Gospodarze zbytnio nie przejęli się zaistniałym incydentem, bo w kolejnych minutach dwukrotnie powiększyli wynik za sprawą Piotra Grajka i Radosława Kempy. Bramkę do szatni zdobył ponownie Rembacz zmniejszając rozmiar porażki. Porażki, która była nieunikniona, bo w drugiej połowie plac gry należał do graczy Altanki. Na listę strzelców wpisał się Kamil Czech i Dawid Szewczyk, z kolei Fabian do puli dołożył swoje drugie trafienie, a Grajek zwieńczył występ hat-trickiem. Altanka Katowice nadal niepokonana, lecz z niewiele gorszym bilansem bramkowym po 7. kolejce musiała ustąpić pozycji lidera GG RSO Team.

KS Ślepiotka Ochojec – FC Piorun Katowice  8:4 (6:0)

Fascynująca passa towarzyszy Ślepiotce Ochojec, która w niedzielę triumfowała nad Piorunem Katowice. Gospodarze już w pierwszej połowie obnażyli braki rywala schodząc do szatni z sześciobramkową zaliczką. Lecz zbytnia pewność siebie oraz towarzyszące temu rozluźnienie przyczyniły się do rozszczelnienia defensywy, co wykorzystali katowiczanie. I choć nie zdołali odrobić strat, pokazali pazur w drugiej połowie ciekawego widowiska. Bohaterami szóstego z rzędu zwycięstwa ochojczan plasującego ich na czwartej pozycji był niezawodny duet Jakub Machowicz – Karol Rusin. Machowicz ukończył występ z hat-trickiem, Rusin zszedł z murawy z czterema bramkami. W przypadku dzielnie walczących gości dubletem i asystą popisał się Grzegorz Wydmański.

3 Liga – GRUPA B- Jesień 2023

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
111101078275131
Z Z Z Z
21181261491225
P Z Z R
31181272353725
Z P Z P
4118035446824
Z Z P Z
51170462412121
Z P P P
6115245451317
Z Z R R
7114254754-714
R P R Z
8113173962-2310
R P Z P
9113083962-237
P Z Z Z
10113083875-377
P Z P P
11112093349-166
P P P Z
121110102955-263
P P P P

Utrzymanie w 3 Lidze na Wiosnę 2024

Spadek do 4 ligi na Wiosnę 2024

Terminarz 3 liga grupa B