Dzień: 2023-11-24

EKSTRALIGA: DSA Team kolejną ofiarą FC Jaśkowic. Falcons zwyciężają w ostatnich minutach bitwy

Po kolejnej listopadowej przerwie spowodowanej świątecznym weekendem powróciliśmy na katowickie boiska, by rozegrać przedostatnią, 10. kolejkę. Im bliżej końca rozgrywek, tym drużyny potrafią wejść na inny poziom gry, co udowodnili nam w ciągu ostatnich tygodni gracze FC Jaśkowic pokonując tym razem DSA Team. Do formy powróciło Markneto Scousers, z kolei Falcons i JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team zapisali się na kartach historii katowickich zawodów zamykając starcie jednobramkowym zwycięstwem „Sokołów” osiągniętym w samej końcówce wielkiego widowiska. Ponadto miażdżące wygrane odnoszą Firma ZK Grzybowice oraz AC Bogucice, trzy punkty trafiają także na konto Plawii Old Boys Witosa.

DSA Team – FC Jaśkowice  4:7 (2:2)

Drużyna z Jaśkowic kontynuuje dobrą passę rzucając na kolana kolejnego giganta Ekstraligi. Tym razem pod gilotynę debiutantów wpadło DSA Team, które z pewnością nie spodziewało się takiego ofensywnego nastawienia ze strony gości. I co ciekawe już po dziesięciu minutach FC Jaśkowice po golach Szymona Salińskiego oraz Dawida Szatnego objęły zaskakujące prowadzenie. DSA Team potrzebowało osiemnastu minut, by móc odpowiedzieć na zadane przez rywali ciosy. Wówczas do siatki trafił Denys Zharikov wykorzystując asystę Maksyma Kravetsa, po czym w 23. minucie kapitan gospodarzy sam stał się katem golkipera zawodników w niebieskich trykotach. Remis do przerwy szybko został po niej zniwelowany przez Rafała Nierząda. DSA dotrzymywało kroku wysyłając w głąb pola karnego ponownie Kravetsa, który zakończył składną akcję kolegów w 32. minucie. W 35. minucie Szatny przechylił szalę na swoją korzyść, a cztery minuty później w jego ślady poszedł Daniel Wróbel podwyższając przewagę. Zaskoczeni przebiegiem sytuacji gospodarze rzucili się do odrabiania strat, lecz tylko Kravets w 43. minucie zdołał zminimalizować rozmiar porażki. Wszelkie ataki były konsekwentnie neutralizowane przez defensywę gości, mało tego, sami pokusili się o triumfalne zwieńczenie udanego występu jeszcze dwoma bramkami. W 46. minucie Szatny skompletował hat-tricka, natomiast w 49. Rafał Nierząd strzelając swojego drugiego gola przypieczętował jakże sensacyjne zwycięstwo FC Jaśkowicom. Na chwilę obecną nowicjusze Ekstraligi szczęśliwie opuścili czerwoną strefę zasiadając na dziewiątej lokacie, z kolei DSA Team zostało zmuszone zejść na szósty szczebel.

Firma ZK Grzybowice – Nankatsu  11:3 (3:0)

Mistrzowie Katowic odnotowują kolejną łatwą wygraną. W niedzielę nie pozwolili sobie wyszarpać punktów drużynie Nankatsu, której sytuacja staje się coraz bardziej fatalna. Jeden punkt sytuuje „Białych” na samym dnie tabeli, co tylko podkreśla fakt, że w obecnym sezonie konkurencja na najwyższym stopniu rozgrywkowym jest naprawdę silna. I choć ekipa Pawła Krotkiewskiego wciąż ma potencjał oraz solidnych zawodników, to nie potrafią swoich atutów przełożyć na własną formę. W spotkaniu z Firmą ZK Grzybowice do 21. minuty potrafili stawić rywalom czoła utrzymując bezbramkowy remis, lecz jeden błąd rozwiązał zabrzanom worek z bramkami otwierając sukcesywnie drogę do zwycięstwa. Trzybramkowe prowadzenie do przerwy objęte w ciągu ostatnich czterech minut pierwszej części gry było tylko namiastką tego, co dokonało się po zmianie stron. Gospodarze złapali wiatru w żagle punktując rywala, aczkolwiek Nankatsu nie pozostało dłużne stawiając wszystko na jedną kartę. Jednakże dwie strzelone bramki Marcina Musioła oraz jedno trafienie Patryka Fichny to wszystko, na co było stać gości. Z kolei kolejny pokaźny czempionat minionej niedzieli Grzybowicom zapewnili Krzysztof Wietek i Andrzej Winiarski – oboje podzielili się hat-trickiem – oraz autor czterech bramek i dwóch asyst, Bartosz Borowiec.

AC Bogucice – PKS Gołąb Ławki  14:4 (4:1)

Nie tylko Firma ZK Grzybowice zwieńczyła 10. kolejkę dwucyfrowym pogromem. W tym samym kierunku podążył zespół Daniela Synala upokarzając PKS Gołąb Ławki. To był mecz AC Bogucic, które już od 2. minuty zaczęły dyktować swoje warunki gry. A głównym aktorem jednostronnego przedstawienia był niezawodny Damian Sadowski. Napastnik zdołał zwieńczyć wyśmienity występ ośmioma golami i dwoma asystami. Obok niego niezwykle aktywny był Gustaw Tomkowicz, autor dwóch bramek i trzech asyst, oraz Piotr Bryk, który do pięciu asyst dołożył dublet. AC Bogucice całkowicie zdominowały boisko umiejętnie rozpracowując gości, a ich dynamiczne oraz składne ataki były skutecznie zamykane celnymi strzałami. „Gołębie” próbowały walczyć, odpierać najazdy przeciwnika, lecz beniaminkowi tego wieczoru niestety zabrakło doświadczenia w starciu z tytanami Ekstraligi. Cztery bramki jedynie zdołały zmniejszyć rozmiar bolesnej porażki, co efekcie przyczyniło się do zejścia w czerwoną otchłań tabeli, na dziesiątą lokatę. AC Bogucice na fotelu wicelidera zuchwale spoglądają na plecy Firmy ZK Grzybowice.

Falcons – JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team  1:0 (0:0)

Dawno w Ekstralidze, ani też w całych rozgrywkach Katowickiej Ligi Szóstek nie było tak zaciętego, wyrównanego oraz pełnego walki starcia jak to, które przygotowali dla nas Falcons z JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team. Obie drużyny postawiły na zrównoważony futbol mądrze grając w defensywie, ale i też szukając okazji w polu karnym rywali. Pierwsza bezbramkowa połowa musiała zwiastować jeszcze większe emocje po zmianie stron. I naszych oczekiwań nie zawiodła. Uciekający nieubłaganie czas coraz bardziej potęgował dramaturgię tej niepozornej bitwy, w której pierwsze skrzypce grali bramkarze popisując się udanymi interwencjami. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, w 49. minucie Jakub Dobias wykorzystując podanie Adriana Kuchty staje się bohaterem „Sokołów”. Goście już nie zdołali się podnieść po tak nokautującym ciosie w końcówce niesamowitego widowiska. Falcons z czwartą wygraną z rzędu podskakują na piątą lokatę, tymczasem JUŻ CZAS BARBERSHOP No Name Team na ósmym miejscu z pewnością pluje sobie w brodę wypuszczając prawie pewny punkt z rąk.

Snowkids – Markneto Scousers  3:7 (1:1)

Po kilku słabych kolejkach Markneto Scousers w końcu powróciło na właściwe tory, o czym w niedzielę mogli przekonać się Snowkids. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, na fali byli gospodarze, którzy w dodatku objęli szybkie prowadzenie już po trzech minutach spotkania. Lecz Scousers nie zamierzali oddawać łatwo kolejnych punktów. Dwoili się i troili, a na efekty ataków musieliśmy czekać do 21. minuty, gdy do siatki trafił Kacper Stachoń. Po przerwie „Czerwono-żółci” już nie byli tak pobłażliwi kontynuując swój taktyczny plan. Gole Kosmy Zawady oraz dwa następne trafienia Stachonia kompletujące zawodnikowi hat-tricka pozwoliły bezpiecznie oddalić zagrożenie oraz powiększyć zgromadzoną przewagę. Gorąco zrobiło się w 43. i 46. minucie po tym, jak Dominik Cieszyński wraz z Oliwierem Zalewskim zmniejszyli dzielący drużyny dystans. Jednakże goście w swoim stylu dokończyli dzieła odpowiadając gospodarzom równie mocnymi ciosami. Patryk Pytlewski, Zawada i Dominik Mazur w ferworze twardej walki stawiają mocnym akcentem kropkę nad „i” przerywając słabszą passę zespołu. Markneto Scousers melduje się na czwartym miejscu, Snowkids niestety na przedostatniej lokacie.

Plawia Old Boys Witosa – Chmielaki  6:2 (2:1)

Wpadka z FC Jaśkowicami z pewnością zmusiła Plawię Old Boys Witosa do wyciągnięcia wniosków i przełożenia ich na spotkanie z Chmielakami. I choć goście od dłuższego czasu są pogrążeni w kryzysie piłka nożna nieraz udowadniała, że nie można lekceważyć żadnego rywala. Prowadzenie jako pierwsi objęli Chmielaki po golu Kordiana Rusza. Ta sytuacja jedynie zmobilizowała Old Boys’ów do wzmożenia ataków. Po kwadransie już mieliśmy remis, do którego doprowadził Maciej Olczak. Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się Konrad Michalski i wszystko wróciło do normy. Plawia złapała wiatr w żagle, co mogliśmy zauważyć na początku drugiej odsłony. W 30. minucie Aleksander Skrobol wpisał się do meczowego protokołu, a cztery minuty po nim do puli swoje trafienie dorzucił Marcin Stec. Chmielaki próbowały przerwać lincz i ponownie nadzieje kolegom przywrócił Rusz. Mimo starań to do gospodarzy należał niedzielny wieczór. W 47. minucie Dariusz Granek kieruje piłkę do siatki, po czym chwilę później Robert Masternak dobija rywali zamykając ostatecznie ustanowiony rezultat. Old Boys Witosa na trzecim schodku podium czyhają na potknięcie AC Bogucic w następnej kolejce, z kolei Chmielaki pomimo fatalnej formy plasują się na bezpiecznej siódmej lokacie.

Ekstraliga 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
1191531144479748
R Z Z R
2191414123636043
Z Z Z P
3191324108515741
R P Z Z
41913068880839
P Z Z Z
5191225124616338
Z Z Z R
6198296871-326
Z Z P Z
719701291125-3421
P Z Z P
819621186119-3320
R P P Z
91971117290-1820
R P P Z
1019601370105-3516
Z P P P
1119211658154-967
P P P P
1280081565-500
P P P P

Mistrz Katowic 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Polski Superliga6

Awans na Mistrzostwa Polski Superliga6

Awans na eliminacje do Mistrzostw Polski Superliga6

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 1 ligi

Terminarz Ekstraliga

1 LIGA: FC Internationale poskromione przez Uwolnić Barabasza. Upragniona wygrana Crazy Boys 24

Po kolejnej listopadowej przerwie spowodowanej świątecznym weekendem powróciliśmy na katowickie boiska, by rozegrać przedostatnią, 10. kolejkę. Im bliżej końca rozgrywek, tym drużyny potrafią wejść na inny poziom gry, czego dowodem jest sensacyjne zwycięstwo „Barabaszy” nad FC Internationale. Pierwsza w sezonie klęska Ukraińców zrzuciła ich z fotelu lidera, na którym zasiadły Kreple Ochojec pędzące niczym lokomotywa po pierwszoligowych torach. Wielkie emocje towarzyszyły pojedynkom Drive Shaft ze Składem Węgla i Papy Katowice oraz MKSu Balkony ze Starą Gwardią, po których walczące drużyny musiały podzielić się punktami. Ponadto z pierwszego w rundzie jesiennej triumfu mogą cieszyć się Crazy Boys 24.

KS Kreple Ochojec – KS Silesia Katowice  8:4 (4:1)

Kreple Ochojec nie zwalniają tempa, o czym mogliśmy przekonać się po 10. kolejce, w której po zwycięstwie nad  Silesią Katowice ochojczanie niespodziewanie wspięli się na szczyt tabeli. Silesia ciągle szukająca punktów zdołała stawić czoła faworytom przez pierwszy kwadrans gry odpowiadając na gol Rafała Tkaczewskiego trafieniem Jakuba Tomczaka. Lecz później inicjatywę przejęli już gospodarze. Bramki Łukasza Bartosza, Miłosza Pilcha oraz Piotra Makowskiego szybko zweryfikowały boiskową rzeczywistość. Po wznowieniu meczu Kreple kontynuowały swoje ataki, a na listę strzelców po jednym golu dopisali Mateusz Jabłonka i ponownie Bartosz. Mały przerywnik w postaci strzelonej przez Kamila Brudkowskiego w 37. minucie bramki niestety nie sprawił, że katowiczanie w większym stopniu zaznaczą swoją obecność na murawie. Bowiem po raz trzeci Bartosz oraz po raz drugi Makowski dają o sobie znać rywalowi powiększając znacznie przewagę. Silesia próbowała walczyć do końca i wykorzystując rozluźnienie gospodarzy w ostatnich minutach za sprawą Tomczaka oraz Brudkowskiego ostatecznie zminimalizowała rozmiar porażki.

FC Uwolnić Barabasza – FC Internationale  5:2 (2:2)

Największa niespodzianka i zarazem sensacja minionego weekendu. Cała 1 Liga próbowała zdetronizować FC Internationale zmuszając jak dotąd niepokonaną drużynę do kapitulacji i dopiero w 10. kolejce ta sztuka udała się niepozornym „Barabaszom”. Wszystko rozpoczęło się wedle planu gości, którzy objęli prowadzenie po szybko strzelonej bramce Oleksandra Kovalenko w 2. minucie. Lecz i Uwolnić Barabasza podeszli niezwykle zmotywowani do spotkania, czego dowodem była błyskawiczna riposta Arkadiusza Michalaka. Ukraińcy kontynuowali swoje taktyczne założenia i w 9. minucie doczekaliśmy się efektów w postaci drugiego gola Kovalenki. Gospodarze dopiero przed końcem pierwszej odsłony odrobili stratę doprowadzając do wyrównania po dwójkowej akcji Krzysztofa Bieleckiego z Patrykiem Jasem zakończonej strzałem Bieleckiego. Ten sam duet dwukrotnie dał o sobie znać również po przerwie. Dwa gole Bieleckiego po asystach Jasa całkowicie rozbiły szeregi Ukraińców. Wszelkie ich ataki były zatrzymywane przez solidny mur obronny „Barabaszy”, co z biegiem upływających minut coraz bardziej wpędzało przyjezdnych we frustrację. Jednakże ta niedziela okazała się być szczęśliwa dla gospodarzy twardo stąpających po ziemi. Zwieńczeniem tego niesamowitego sukcesu była bramka Jasa w 48. minucie przypieczętowująca wymarzony triumf. FC Internationale drogo kosztowała ta porażka, ponieważ dotychczasowy lider został zmuszony ustąpić tronu 1 Ligi Kreplom Ochojec. Oczywiście nic jeszcze nie jest przesądzone, bowiem obie drużyny mają po 27 punktów, a więc rywalizacja wciąż trwa. Tymczasem Uwolnić Barabasza kontynuując passę trzech meczów z rzędu bez porażki powoli pną się w górę po ligowej drabinie, obecnie zasiadając na siódmym szczeblu.

MKS Balkony – Stara Gwardia  5:5 (3:2)

Drugi mecz z rzędu, podczas którego MKS Balkony ratuje remis zamykając go stanem 5:5. Tym razem walka o punkty toczyła się ze Starą Gwardią zamierzającą uciec ze strefy spadkowej. Początek spotkania niezwykle udany dla Balkonów. W 2. minucie Piotr Majerski otworzył wynik, jak się potem, okazało wyrównanego pojedynku. Szybki odzew ze strony „Gwardzistów” nastąpił w 6. minucie po strzale Maksyma Verhuna. Lecz gospodarze zbytnio nie przejęli się incydentem kontynuując budowanie ataków. Gole Grzegorza Brzyskiego oraz Karola Ślęzoka sprawiły, że po dziesięciu minutach MKS zyskał przewagę. Jeszcze dwie minuty później trafienie kontaktowe zdobył Daniel Mól i tym akcentem bramkowym zawodnicy zakończyli pierwszą część piłkarskiego sporu.  Po zmianie stron goście stopniowo zaczęli rozdawać karty. Tomasz Leja w 35. minucie doprowadził do wyrównania, a minutę później Arkadiusz Kępa przechylił szalę na korzyść Starej Gwardii. MKS błyskawicznie zareagował na zaistniałą sytuację drugą bramką Ślęzoka w 40. minucie. Dramaturgia widowiska zaczęła wzrastać, gdy w 42. minucie Kępa przybliżył „Gwardzistów” do zgarnięcia kompletu punktów. Goście zaczęli zacierać ręce, jednakże niezawodny Ślęzok po raz trzeci stał się bohaterem Balkonów nie tylko kompletując sobie hat-tricka, ale przede wszystkim ratując cenny punkt. Oczywiście niedosyt z pewnością pozostanie po obydwu stronach, aczkolwiek lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.

Drive Shaft – Skład Węgla i Papy Katowice  4:4 (2:1)

W pełnym twardej walki i dynamiki starciu Drive Shaft toczył bój o punkty ze Składem Węgla i Papy Katowice. Na pierwsze gole musieliśmy czekać prawie kwadrans, gdy strzelecką kanonadę rozpoczął Paweł Olszewski po podaniu Kamila Zatońskiego. Olszewski podwoił konto chwilę później dając swojemu zespołowi solidne fundamenty pod potencjalną wygraną. Katowiczanie obudzili się przed przerwą, a gola kontaktowego zdobył Rafał Górny. Początek drugiej połowy tym razem należał do S.W.i.P., a konkretnie Łukasza Gaika, który doprowadził do wyrównania. W 35. minucie przewagę odzyskał Patryk Jeleń, lecz goście szybko ją rywalowi odebrali za sprawą Adama Lagi. Gdy w 44. minucie Olszewski po raz trzeci zmusił golkipera przyjezdnych do kapitulacji na murawie zaczęła się tworzyć nerwowa atmosfera. Dwie żółte kartki Jelenia zmusiły sędziego do wyciągnięcia z kieszeni czerwonej kartki, co odcisnęło piętno na końcówce tego pojedynku. Wykorzystując chwilowe osłabienie przeciwnika S.W.i.P. w 46. minucie bramką Krzysztofa Szymały uratował jakże cenne oczko. Chcąc nie chcąc oba zespoły zostały zmuszone podzielić się punktami, ale niedosyt z pewnością po tej niedzieli jeszcze będzie zawodnikom Drive Shaft towarzyszył. Mimo to wciąż utrzymują czwartą lokatę, z kolei ekipa z Katowic na miejscu szóstym.

Ajaak – Crazy Boys 24  2:5 (0:2)

Dziesięciu kolejek potrzebowali Crazy Boys 24, by w końcu zaznać smaku pierwszego w sezonie zwycięstwa. Pokonanie Ajaak nie było łatwym zadaniem, zważywszy na fakt, iż gospodarze przez dwadzieścia minut nie pozwolili rywalom stworzyć stuprocentowego zagrożenia. Dopiero w 21. minucie Mateusz Adamczyk szczęśliwie skierował piłkę do siatki, a dwie minuty później powtórzył swój wyczyn dając prowadzenie „Szalonym Chłopcom”. Po zmianie stron gospodarze rzucili się do odrabiania strat. W 29. minucie Wojciech Szczepaniuk golem kontaktowym przywrócił kolegom nadzieje, po czym w 41. Filip Gawin doprowadził do wyrównania. Wydawałoby się, że spotkanie ustabilizowało się, lecz Crazy Boys dopiero w końcówce zamierzali wrzucić piąty bieg. W brawurowym stylu w ciągu ostatnich czterech minut przechylili szalę na swoją korzyść i dzięki golom Marka Kozienia, Wojciecha Kolusa oraz Krzysztofa Rawiaka dokonali tego, na co czekali całą rundę jesienną.

Chelsea Kenzo – Nikisz Thunders  5:0 (walkower)

1 Liga – 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
11917111845812652
Z Z Z Z
2191333131735842
Z Z Z Z
3191405107654242
Z Z Z P
4191036110892133
P Z Z P
519928105100529
Z Z P Z
6198478092-1228
Z Z P P
71982984110-2626
P P P Z
81980117296-2424
P P Z Z
9196497670622
Z P P Z
101943126491-2715
P P P P
1119211668150-827
P P P P
1281072783-563
P P Z P

Mistrz 1 Ligi 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 2 ligi

Terminarz 1liga

2 LIGA: Wspaniały comeback “Arystokratów”. Determinacja kluczem do zwycięstwa 1FC Katowice

Po kolejnej listopadowej przerwie spowodowanej świątecznym weekendem powróciliśmy na katowickie boiska, by rozegrać przedostatnią, 10. kolejkę. Im bliżej końca rozgrywek, tym drużyny potrafią wejść na inny poziom gry, co udowodnili między innymi gracze Markneto Scousers II nokautując Pijanych Powietrzem, czy chociażby minimalną wygraną 1FC Katowic z Góral-Trans. Ponadto w ciężkich bojach o punkty przyszło zmierzyć się Young Boys oraz w meczu na szczycie „Arystokratom” i LGT Squad.

Golden Lions – Young Boys  4:5 (2:2)

Golden Lions jako jedyna drużyna na zapleczu 1 Ligi nie odniosła do tej pory zwycięstwa. Szansa pojawiła się podczas spotkania z Young Boys, które niestety również znalazło się w strefie spadkowej. Mały hit dolnej części tabeli okazał się emocjonującym pojedynkiem, ponieważ na pierwszego gola musieliśmy czekać dwadzieścia minut. Wówczas Krystian Ćwikliński dał prowadzenie „Lwom” rozwiązując jednocześnie worek z bramkami. Trzech minut na ogarnięcie się potrzebowali goście, by wyrównać, a następnie przechylić szalę meczu na swoją korzyść. Na listę strzelców wpisali się Dawid Sikora oraz Sebastian Bachorski. Lecz i gospodarze nie dawali za wygraną, a dowodem determinacji było trafienie Dawida Poczwardowskiego w 24. minucie. Po zmianie stron wymiany ciosów był ciąg dalszy. W lepszych humorach po czterdziestu minutach na boisku biegała młodzież z Siemianowic, gdy po bramkach Adriana Wieczorka i Jakuba Matuły zyskała dwubramkową przewagę. W 45. minucie dzielący rywali dystans zmniejszył Poczwardowski, lecz dwie minuty Mateusz Treit oddalił zagrożenie stawiając kropkę nad „i”. I nawet gol Damiana Wiatra w końcówce nie zdołał odmienić losów spotkania. Golden Lions niezmiennie okupują dół tabeli, Young Boys na dziesiątej lokacie.

4Partners Team – Club Ju Internationals  2:5 (1:3)

W walce o górne partie tabeli miecze skrzyżowały ekipy 4Partners Team z Club Ju Internationals. Faworytem spotkania byli goście i jak na wyżej notowaną drużynę przystało, to oni jako pierwsi objęli prowadzenie. W 9. minucie gola strzelił Abimbola Abiodun. Odpowiedź ze strony 4Partners padła po kwadransie gry po strzale Kamila Menkiela. Abiodun nie zamierzał czekać z reakcją  i w 18. minucie znów dał się poznać golkiperowi rywali. Tuż przed gwizdkiem kończącym tą część meczu piłkę do siatki skierował jeszcze Anis Hermassi. W drugiej odsłonie zespoły nieco zwolniły tempo, lecz i tak w 35. minucie Abiodun ponownie wkroczył w pole karne gospodarzy kompletując hat-tricka. W 40. minucie Marcin Rygol zmniejszył rozmiar porażki, który w 49. minucie finalnie wzrósł do 5:2 po golu Mohammeda Aymena Taira. Trzy punkty plasują Club Ju Internationals na miejscu czwartym, z kolei 4Partners Team meldują się na stanowisku ósmym.

Pijani Powietrzem – Markneto Scousers II  3:10 (1:4)

Podium coraz bardziej oddala się od Pijanych Powietrzem, którzy w niedzielę zostali boleśnie skarceni przez Markneto Scousers II. Katem gospodarzy był Szymon Widurski, autor pięciu bramek i jednej asysty. Scousers II już po dziesięciu minutach objęli czterobramkowe prowadzenie, co z pewnością zaskoczyło Pijanych Powietrzem.  Byli liderzy nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, dlatego gol Arkadiusza Bywalca w 20. minucie stał się zalążkiem nadziei na drugą część spotkania. Lecz również po przerwie goście nie szczędzili przeciwnika sukcesywnie go punktując. Gole Kamila Wojtyłowicza oraz drugi Bywalca jedynie zmniejszyły rozmiar druzgocącej  porażki. Pomimo wpadki Pijani Powietrzem zajmują siódmą pozycję tracąc do trzeciego miejsca cztery punkty. Markneto Scousers II na dziewiątej lokacie, tuż nad strefą spadkową.

Aristocrats Saint-Germain – LGT Squad  4:4 (0:3)

Hit 10. Kolejki, podczas którego Aristocrats Saint-Germain podejmowali LGT Squad. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gości, którzy po golach Jacka Pawełczyka, Aleksandra Kordka oraz Igora Grzybka zyskali trzybramkową przewagę. „Arystokraci” musieli wziąć się w garść, jeżeli chcieli myśleć o korzystnym wyniku. Chwila przerwa pomogła im nie tylko się zregenerować, ale również zmienić nastawienie. Na efekty nie kazali nam długo czekać. W 28. minucie Damian Mazur zanotował trafienie kontaktowe, po czym w 33. minucie Szymon Matuszczak zmniejszył dzielącą zespoły przepaść. W 43. minucie Pawełczyk oddalił zagrożenie i odliczając czas do ostatniego gwizdka sędziego wraz z kolegami starał się odeprzeć ataki gospodarzy. Lecz ci nie pozostali dłużni, w 45. minucie Krzysztof Molendowski znalazł lukę w szeregach przyjezdnych przywracając nadzieje ASG. Gdy LGT z niecierpliwością spoglądało na zegarek, w 50. minucie Mateusz Kordaczka swoim golem uratował „Arystokratom” jakże cenny punkty. Cudowny comeback sprawił, że ASG utrzymało fotel wicelidera i nadal zrównuje się oczkami z przodującym w tabeli LGT Squad.

1FC Katowice – Góral-Trans  6:5 (2:2)

Dużej dawki wrażeń nie zabrakło podczas wieczornego starcia pomiędzy 1FC Katowicami a Góral-Trans. Gospodarze w tym sezonie przeplatali mecze dobre tymi słabymi, lecz na pojedynek z „Góralami” najwidoczniej świetnie się przygotowali. Już po pięciu minutach i bramkach Sławomira Hyżego oraz Konrada Taszyckiego, którym asystował Jakub Michalczyk, zyskali przewagę. Goście stopniowo zaczęli odrabiać straty, a jako pierwszy sygnał do boju dał Beniamin Sobkiewicz dwukrotnie pokonując bramkarza katowickiej ekipy. Remis do przerwy był namiastką prawdziwej dramaturgii trwającej już do końca tych zawodów. Tuż na wstępie drugiej transzy Adrian Kisiel dał prowadzenie 1FC, lecz minutę później Sobkiewicz kompletuje hat-tricka ponownie doprowadzając do stanu 3:3. Gospodarze nie ustawali w kontratakach i dzięki Tomaszowi Pyrakowi oraz Radosławowi Pawłowskiemu wypracowali sobie znaczną przewagę. W 45. minucie Błażej Jas usiłował zagrozić rywalom, jednakże w 48. Kisiel drugim trafieniem praktycznie pogrzebał szanse Góral-Trans na zgarnięcie jakichkolwiek punktów. Co prawda w 50. minucie Sobkiewicz do puli dołożył czwartego gola, ale był to już strzał ocierający łzy gorzkiej porażki. Góral-Trans na miejscu trzecim, 1FC Katowice z czteropunktową stratą na lokacie szóstej.

Bonito Murcki – FC Eagles  0:5 (walkower)

2 Liga – 2023/2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
1191405108624642
Z P Z Z
2191306101623939
Z Z Z Z
3191225114704438
R Z P Z
419104577522534
R Z Z P
519102792623032
P Z Z Z
61910278478632
Z R Z Z
7199286758929
Z P P Z
8198387581-627
R Z P P
91972105056-621
P R Z P
1019401551104-5312
P P P P
1119131543104-616
R P P P
1281072891-633
P P P P

Mistrz 2 Ligi 2023/2024 Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Awans na Mistrzostwa Śląska 2024

Spadek do 2 ligi

Terminarz 2liga

.

3 LIGA: Hity kolejek dla faworytów. Skład Węgla i Papy Katowice II ratuje remis z No Name Team II

Po kolejnej listopadowej przerwie spowodowanej świątecznym weekendem powróciliśmy na katowickie boiska, by rozegrać przedostatnią, 10. kolejkę. Im bliżej końca rozgrywek, tym drużyny zaciekle bronią swoich lokat chcąc utrzymać się w szeregach 3 Ligi. Falcons II oraz Altanka Katowice nie dają sobie odebrać punktów, FC Spontan wraz z GG RSO Team wciąż na szczycie swoich grup. Ponadto w morderczym boju pełnym zwrotów akcji No Name Team II i Skład Węgla i Papy Katowice II dzielą się sprawiedliwie punktami. O tych i pozostałych meczach dziesiątego tygodnia 3 Ligi już w poniższej relacji tekstowej.

 

Grupa A:

CJDR Katowice – OZK Jaworzno  9:1 (6:1)

CJDR Katowice nie pozwolą sobie dmuchać w kaszę dorzucając do kolekcji ósmy triumf z rzędu. W jednostronnym pojedynku przeciwko OZK Jaworzno katowiczanie całkowicie przejęli inicjatywę ośmieszając defensywę rywala. Już po pierwszej połowie gospodarze zapewnili sobie bezpieczne prowadzenie pozwalając gościom na strzelenie honorowej bramki autorstwa Wojciecha Wosika. W drugiej części zapał nieco się ostudził, ale i tak do puli CJDR dorzucił jeszcze trzy trafienia. Pokaźny wynik zwycięzcy mogą zawdzięczać w głównej mierze Kamilowi Marcinowskiemu, który popisał się czterema golami i trzema asystami. CJDR Katowice na miejscu trzecim z szansą na zamknięcie rundy jesiennej na drugiej lokacie. OZK Jaworzno na dziesiątym stanowisku.

Alchemia Batory – FC Victoria Katowice  6:3 (3:0)

Świadoma zaciętej rywalizacji o drugie miejsce podium z CJDR Katowice Alchemia Batory spotkanie z Victorią Katowice musiała wygrać. Wszelkie obawy zostały rozwiane praktycznie po pierwszej połowie, w której już po sześciu minutach gospodarze objęli dwubramkowe prowadzenie po strzałach Krzysztofa Bogacza i Krzysztofa Ficka. Tuż przed zejściem do szatni wynik podwyższył Dawid Wolnica. Victoria obudziła się po przerwie, gdy do siatki piłkę skierował Tomasz Banaszak. Oczywiście ekipa z Batorego nie zatrzymywała się w swoich atakach ciągle stwarzając zagrożenie w polu karnym przeciwnika. W 32. minucie Wolnica po raz drugi trafił do protokołu meczowego. W 41. i 43. minucie duet Kamil Surmacz – Banaszak wziął grę zespołu na swoje barki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Banaszak, by potem gola mógł celebrować Surmacz. Lecz to by było na tyle ze strony przyjezdnych, bowiem Ficek dwukrotnie pokonał bramkarza Victorii stawiając mocnym akcentem kropkę nad „i’. Alchemia Batory na fotelu wicelidera, Victoria obsadza ósmą lokatę.

Wybrzeże Klatki Schodowej – Falcons II  6:8 (2:6)

Po pięciu porażkach z rzędu Falcons II w końcu przerwali złą passę pokonując w niedzielne popołudnie Wybrzeże Klatki Schodowej. I choć faworytem były „Sokoły” z pewnością nie spodziewały się tak trudnej rywalizacji ze strony gospodarzy. Początek meczu ułożył się po myśli przyjezdnych, którzy już w 1. minucie otrzymali prezent od rywali w postaci samobójczej bramki Patryka Króla. Chwilowy brak koncentracji niestety miał katastrofalne skutki, bowiem w ciągu następnych dziewięciu minut Falcons II zaatakowali z podwójną siłą. Hat-trick Piotra Stefanika sprawił, że goście prowadzili 4:0. Zanim na zegarku sędziego wybił kwadrans, Król zdeterminowany naprawą wcześniejszego błędu zdołał się zrehabilitować strzelając gola kontaktowego. Niemniej jednak goście nie przejęli się zaistniałą sytuacją i kontynuowali swoje taktyczne cele. W 17. minucie Tomasz Grzegorczuk, a następnie Jan Szczygieł w 22. minucie podwyższyli rezultat. Tuż przed przerwą Kamil Makowski zamierzał przywrócić kolegom nadzieje zmniejszając dzielący drużyny dystans. Początek drugiej połowy to moment powstania gospodarzy, którzy niczym feniks z popiołu w ciągu dwóch minut strzelili dwie bramki autorstwa Króla oraz Marcina Rosickiego. „Sokoły” nie czekały długo z odpowiedzią i lada chwila za sprawą Mateusza Barańskiego oraz Stefanika podwyższyli przewagę. Wybrzeże Klatki Schodowej nie poddawało się szukając swoich okazji na zdobycie gola. W 40. minucie Król skompletował hat-tricka, z kolei w 47. Rosicki celnym uderzeniem zakończył ten strzelecki festiwal. „Falconsi” wracają do żywych meldując się na piątym miejscu. WKS pomimo walki oraz wylanych na murawie kropli potu wciąż na przedostatnim stanowisku.

FC Spontan – Dymano Katowice  8:5 (4:2)

W hicie kolejki lider grupy A 3 Ligi podejmował będące na wysokiej fali Dymano Katowice. Biorąc pod uwagę obecną formę gości mogliśmy spodziewać się naprawdę ciekawego widowiska. I zapewne sporą niespodzianką było objęcie prowadzenia przez Dymano. Już w 1. minucie Jan Szuster jako pierwszy wpisał się na listę strzelców, a sześć minut później Konrad Matuła sprawił rywalom prezent kierując niefortunnie piłkę do własnej siatki. Lecz zawodnik szybko zdołał się zrehabilitować asystą do Kacpra Nowaczyka w 10. minucie. FC Spontan rzucił się do odrabiania strat w końcówce pierwszej odsłony. Najpierw Maksym Lopatkin doprowadził do wyrównania, by następnie Nowaczyk do puli mógł dorzucić dwa kolejne trafienia umożliwiające mu uzbieranie hat-tricka. Po przerwie Michał Szafrański dał sygnał do boju kolegom notując trafienie kontaktowe. Lecz i gospodarze nie zamierzali tracić czasu na proste gierki. Błyskawiczne kontrataki pomogły zyskać jeszcze większą przewagę, dzięki bramkom Kamila Stachowiaka i Wojciecha Kuli. W 35. minucie ataki na chwilę przerwał Patryk Smolik, jednakże Spontan  ani myślał się zatrzymywać. Lopatkin oraz Jędrzej Lach przypieczętowali dziesiąty mecz bez porażki. W 49. minucie Piotr Kociuba resztkami sił zawiązał worek z bramkami finalnie zmniejszając tembr dawno nie słyszanego głosu przegranej. FC Spontan niezmiennie na czele tabeli grupy A, Dymano Katowice na chwilę obecną szczęśliwie w zielonej strefie, na miejscu szóstym.

Zeszło FC – KS Silesia Katowice III  11:4 (4:1)

Zeszło FC nie miało litości wobec trzeciego składu Silesii Katowice. Od pierwszych do ostatnich minut gospodarze trzymali rękę na pulsie sukcesywnie punktując rywali. Kluczowa była pierwsza połowa, która przyniosła Zeszło FC czterobramkowe prowadzenie. Gola kontaktowego tuż przed przerwą dla Silesii III zdobył Kamil Brudkowski. Gospodarze kontynuowali taktykę również w drugiej odsłonie dostarczając nam sporo bramek. Katowiczanie dwoili się i troili, by znaleźć swoją szansę na stworzenie podbramkowych sytuacji, lecz szczelna linia obronna faworytów tego spotkania na wiele nie pozwoliła. Chwilę słabości konkurenta goście wykorzystali między 37. a 43. minutą. Wówczas luki w murze znaleźli Kamil Bielawski, Andrii Savchenko oraz Krzysztof Podgórski. Trzecie zwycięstwo z rzędu Zeszło FC może zawdzięczać tercetowi Bartosz Humski – Mateusz Marszałek – Wojciech Zając. Humski popisał się czterema bramkami, Marszałek skompletował hat-tricka i uzbierał cztery asysty, z kolei Zając zwieńczył występ dubletem oraz zanotował cztery asysty.

Tokyo Drift – FC Załęże  5:0 (walkower)

3 Liga – GRUPA A – Jesień 2023

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
111101059293031
Z Z Z Z
21190267254227
Z Z Z Z
31180352331924
Z Z Z P
4116145445919
P P Z Z
51161466551119
Z Z P Z
61160552331918
Z P Z P
7115245649717
Z Z Z Z
8114074169-2812
P P P P
9114074654-810
P Z P P
10112183853-157
P P P P
11112094248-66
P P P Z
1211101023103-803
P P P P

Utrzymanie w 3 Lidze na Wiosnę 2024

Spadek do 4 ligi na Wiosnę 2024

Terminarz 3 liga grupa A

Grupa B:

GG RSO Team – Ligota Phoenix  6:2 (4:1)

Niepokonane jak dotąd GG RSO Team stało się katem Ligoty Phoenix przerywając ich znakomitą passę sześciu meczów bez porażki. Gospodarze podkreślili swoją dominację już w pierwszej połowie, podczas której wywalczyli sobie bezpieczną przewagę. „Feniksy” gola kontaktowego strzeliły tuż przed przerwą za sprawą Pawła Mrukwy. Mrukwa trafił do siatki również po zmianie stron, lecz i gospodarze nie próżnowali. Dowieźli wynik do końca regulaminowego czasu gry umacniając się na szczycie tabeli. Najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem był Mateusz Smolawa, który uzbierał hat-tricka. Z dubletem występ zamknął Dawid Świerc, z kolei jedno trafienie do puli dołożył Justyn Sławik.

KS Altanka Katowice – Kato Galaxy  8:5 (1:1)

W hicie 10. kolejki grupy B Altanka Katowice podejmowała Kato Galaxy. Zważywszy, że obie drużyny znajdują się w czołówce zapowiadała się niezwykle zacięta walka. Pierwsza połowa była tego najlepszym dowodem. Wyrównany pojedynek do przerwy zakończył się jednobramkowym remisem i co najlepsze pierwsze bramki padły tuż przed zejściem do szatni. Strzelecki festiwal otworzył Piotr Grajek, a po nim szybkiej riposty udzielił Dominik Trocha. W drugiej odsłonie meczu kibice mogli obejrzeć kawał innego futbolu, ponieważ zawodnicy postawili na ofensywę. Najaktywniejszym graczem był autor hat-tricka i czterech asyst – Thomas Wielek, który poprowadził Altankę do objęcia prowadzenia, a w ostateczności do jakże ważnego triumfu. Wielkowi wtórowali Grajek i Radosław Kempa, którzy podsycili gorącą już atmosferę w samej końcówce spotkania. Oboje zwieńczyli występ dubletem. Po drugiej stronie  barykady Trocha był tym, który napędzał Kato Galaxy w pogoni za punktami. Niestety zabrakło szczęścia i przede wszystkim czasu, by móc odrobić wystarczająco straty. Altanka Katowice na drugiej lokacie, Kato Galaxy dwa oczka niżej, za podium.

No Name Team II – Skład Węgla i Papy Katowice II  7:7 (3:4)

Czasami te niepozorne pojedynki potrafią dostarczyć nam największych emocji. A tych z pewnością nie zabrakło w starciu rezerw, czyli No Name Team II ze Składem Węgla i Papy Katowice II. Ostra wymiana ciosów rozpoczęła się w 7. minucie po golu Krzysztofa Szymały. Gospodarze odpowiedzieli bramką kapitana, Marcela Posta, w 12. minucie.  S.W.i.P. II dostał wiatru w żagle po strzale Grzegorza Bandasa. Po kwadransie gry Patryk Wojda niefortunnym strzałem skierował piłkę do własnej siatki dając gościom darmowy prezent. Ponadto w 20. minucie Patryk Rembacz w pojedynkę rozprawił się z golkiperem gospodarzy, dzięki czemu katowiczanie prowadzili już 1:4. Lecz No Name Team II ostatniego zdania nie powiedział. Zanim sędzia zdążył zakończyć pierwszą część meczu Sebastian Kic oraz Wojda zmniejszyli dzielącą zespoły przepaść. Po zmianie stron rywalizacja weszła na jeszcze wyższy poziom, co z kolei coraz bardziej potęgowało dramaturgię tego widowiska. Bramka Rembacza w 28. minucie podwyższyła przewagę przyjezdnym, lecz również sprowokowała No Name Team II do wzmożenia ataków. I tak w ciągu trzech minut Piotr Górski, Kic oraz Michał Lubnau nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale także przechylili szalę na swoją korzyść. Tym razem S.W.i.P. II rzucił się do odrabiania strat. W 43. minucie Szymała zdołał uratować kolegów celnym trafieniem. Gospodarze nie ustępowali w budowaniu akcji, będąc w gazie stworzyli Kicowi dogodną okazję na podwyższenie wyniku w 45. minucie. I gdy wydawało się, że to No Name Team II może zejść z murawy z podniesioną ręką, w 48. minucie Szymała rozwiewa wszelkie wątpliwości co co wyniku tej zażartej bitwy. Sprawiedliwy remis 7:7 okazał się przykładem walki, determinacji oraz zwrotów akcji będących ozdobą niedzielnego wydarzenia.

FC Piorun Katowice – Lucky Strikers  2:3 (0:1)

Lucky Strikers po małych problemach mogą cieszyć się z trzech punktów zdobytych w potyczce z Piorunem Katowice. Goście objęli skromne prowadzenie w 13. minucie po golu Sebastiana Głucha. Jedna bramka gwarancji sukcesu jeszcze nie dawała, dlatego po przerwie Lucky Strikers powalczyli o drugie trafienie. W 29. minucie do siatki trafił Mateusz Woźniak. Gospodarze obudzili się dopiero w 40. minucie, gdy bramkę kontaktową zdobył Łukasz Helios. W 42. minucie Woźniak po raz drugi wymierzył sprawiedliwość golkiperowi katowickiej ekipy, lecz jego trafienie znów zostało zniwelowane drugim golem rywala. Tym razem w 45. minucie Sebastian Syposz podniósł temperaturę spotkania. Lucky Strikers z niecierpliwością odmierzali czas do ostatniego gwizdka sędziego, a gdy ten zabrzmiał z radością mogli celebrować zdobyty komplet punktów.

FC Astronauts – Max Elektro Team  4:13 (0:8)

Max Elektro Team nie dało najmniejszych szans osłabionym kadrowo „Astronautom” demolując ich aż 13:4. Mecz pod całkowitym dyktandem gości, którzy nie mieli żadnej litości wobec rywala. Już po pierwszej połowie, zwieńczonej ośmiobramkową przewagą, spokojnie mogli zakończyć nierówną potyczkę. Jednakże gospodarze nie poddawali się zostawiając na murawie serce i płuca w samej końcówce spotkania. Honor drużyny obronił dwoma golami Bartosz Stalmach oraz po jednym trafieniu Krzysztof Ligorowski wraz z Filipem Kajdanem. Tymczasem najbardziej aktywnymi graczami Max Elektro z hat-trickiem na koncie byli Konrad Worowski i Dawid Buczyński. Ponadto dubletem podzielili się Artur Purzyński, Artur Przybyłowski oraz Kamil Korus.

KS Silesia Katowice II – KS Ślepiotka Ochojec  0:2 (0:2)

W ostatnim pojedynku grupy B faworyzowana Ślepiotka Ochojec skrzyżowała rękawice z ostatnią Silesią Katowice II. Spodziewaliśmy się pewnego zwycięstwa gości, lecz Silesia II miała inne plany wobec rywala. Zuchwale postanowiła stawić mu czoła broniąc dostępu do pola karnego. I o ile po pierwszym kwadransie Ślepiotka nie miała problemów z objęciem prowadzenia po golach Karola Rusina oraz Jarosława Rosińskiego, to w kolejnych minutach nie potrafiła już przebić się przez szczelny mur katowiczan. Te dwie bramki musiały wystarczyć, by obronić wynik i dowieźć go do końca tej, jak się okazało, żarliwej bitwy. Oczywiście Silesia II stwarzała sytuacje zagrażające ochojczanom, lecz świetna postawa Jakuba Kulozika w tym meczu niejednokrotnie ratowała kolegów z opresji.

3 Liga – GRUPA B- Jesień 2023

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
111101078275131
Z Z Z Z
21181261491225
P Z Z R
31181272353725
Z P Z P
4118035446824
Z Z P Z
51170462412121
Z P P P
6115245451317
Z Z R R
7114254754-714
R P R Z
8113173962-2310
R P Z P
9113083962-237
P Z Z Z
10113083875-377
P Z P P
11112093349-166
P P P Z
121110102955-263
P P P P

Utrzymanie w 3 Lidze na Wiosnę 2024

Spadek do 4 ligi na Wiosnę 2024

Terminarz 3 liga grupa B