Do mety pozostało niewiele, a my już praktycznie znamy mistrza. Ale dla formalności dotrwajmy do końca, bo przed nami jeszcze jedna, ostatnia kolejka. Zanim to nastąpi przyjrzyjmy się minionej niedzieli, podczas której rozegrano tylko dwa spotkania i odnotowano dwa pierwsze walkowery. Futbol bywa nieprzewidywalny, a o tym w podsumowaniu 9. kolejki…
9.Kolejka:
Pryzmat Zabrze – Globetek 5:0 (walkower)
S.W.i.P. United – MKS Balkony II 5:0 (walkower)
Dwa pierwsze mecze z powodu braków kadrowych niestety zakończyły się walkowerem. Taki obrót sprawy z pewnością bardziej odczuli gracze Globeteku, którzy walczyli z Pryzmatem o główne trofeum. Istniała szansa, że w razie zwycięstwa zmniejszy się punktowy dystans między konkurentami i w ostatecznym rozrachunku zadecyduje 10. kolejka. Jednakże przekorny los oddał trzy oczka za darmo zabrzanom, w efekcie czego to oni mogą już celebrować czempionat.
Falcons – FC Spontan 6:5 (1:4)
Jak walczyć do końca, udowodnili w pierwszym z niedzielnych pojedynków zawodnicy Falcons powracając z zaświatów i rzutem na taśmę obracając szalę na swoją korzyść. W starciu z FC Spontanem stawką był brąz, trzecie miejsce podium obsadzane przez Spontan. Ci z kolei ostatnio wykazali się hartem ducha w bitwie przeciwko Globetekowi i uratowanemu w końcówce remisowi. Teraz podobnego wyczynu dokonały „Sokoły”. I choć do 17. minuty przegrywały 0:4 (po dwóch golach Piotra Stefanka i jednym Damianello Jaworskiego oraz Konrada Matuły), w dodatku czerwoną kartką został ukarany Mateusz Burek za nieprzepisowe zatrzymanie piłki poza polem karnym, to potrafili się podnieść i odzyskać nadzieje tuż przed końcem pierwszej połowy po strzale Tomasza Grzegorczuka. Druga odsłona należała już do Falcons, którzy pełni wiary stopniowo szturmowali bramkę gości. I tak, Patryk Rotuski oraz Patryk Paszek, wykorzystując asysty Tomasza Golasowskiego, zmniejszyli straty. W 27. minucie wynik nieco podźwignął Matuła, lecz ostatnie minuty to nokaut w wykonaniu gospodarzy. Rotuski oraz dwukrotnie Grzegorczuk, kompletując tym samym hat-tricka, zaliczyli cudowny comeback wyszarpując Spontanowi z rąk pewne zwycięstwo. Wielki trud i charakter, a przede wszystkim waleczne serce nagrodziło Falcons powrotem na najniższy schodek podium.
Katowice C.F. – FC Astronauts 6:2 (4:1)
Podczas drugiego spotkania Katowice C.F. podejmowały FC Astronauts. Ostatnia wygrana gości z pewnością była budującym impulsem do wejścia w mecz, lecz po kwadransie gry pałeczkę przejęli katowiczanie i sukcesywnie dobijali rywala. Po zmianie stron gra stała się już bardziej zacięta, „Astronauci” walczyli, ale jedynie Bartoszowi Stalmachowi udało się tego dnia dwukrotnie przechytrzyć golkipera gospodarzy. Dla Katowic C.F. dublet zaliczył Patryk Stefańczuk, a po jednej bramce do puli dołożyli: Artur Śliwa, Grzegorz Morawiec, Piotr Neumann i Patryk Kalinowski. Katowice C.F. tuż za FC Spontanem, na piątym miejscu.