EKSTRALIGA: Old Boys Witosa zamieszali tabelą. Rozpoczęła się gra o koronę

Scousers – Chmielaki  3:7 (1:4)

Nie zawsze dobry start oznacza sukces. Przekonali się o tym w niedzielę gracze Scousers, którzy obejmując prowadzenie już po 1. minucie niestety ulegli dość wysoko Chmielakom. Goście zanim się rozkręcili potrzebowali kilku minut, by następnie po wyrównaniu dopiąć swego i przejąć  inicjatywę. Bezpieczne prowadzenie do przerwy dawało spokój i pomogło kontrolować dalsze losy pojedynku. Druga część była nieco bardziej wyrównana, gospodarze odważnie atakowali pole karne rywala szukając okazji do strzału. Jednak defensywa Chmielaków pozwoliła tylko Patrykowi Pytlowskiemu dwukrotnie umieścić piłkę w siatce i raz Jakubowi Kaczmarczykowi. W przypadku zwycięzców tych zawodów Kordian Rusz aż czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, z kolei Jakub Gnojczewski do puli dołożył dwa gole. Jedno trafienie przypisał sobie Kacper Bąba. Chmielaki na szóstej lokacie, bez szans na skok na wyższe piętra, teraz tylko muszą pilnować, by Beer Boys nie zrzucili ich na niższy szczebel. Scousers na chwilę obecną w strefie spadkowej, lecz ciągle z nadziejami na jej opuszczenie.

Old Boys Witosa – AC Bogucice  9:5 (3:3)

Oczy Ekstraligi i całej społeczności katowickich rozgrywek zostały zwrócone na hit kolejki, starcie AC Bogucic z Old Boys Witosa. Był to niezwykle ważny mecz dla obydwu drużyn, o czym mogliśmy się przekonać choćby po pierwszej, niezwykle wyrównanej, połowie. Gola otwierającego pojedynek strzelił w 6. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Marcin Stec. Bogucice błyskawicznie wyrównały golem Piotra Bryka. Kolejna bramka dla Witosa padła w 14. minucie po składnej akcji braci Jakubczyk zakończonej celnym strzałem Karola. „Zieloni” długo nie czekali z odpowiedzią i ponownie, tym razem po trafieniu Artura Kubickiego, przywrócili wyrównanie. W 19. minucie Robert Masternak daje „Żółto-czarnym” prowadzenie, które minutę później mocnym strzałem kwituje Karol Borysiuk. Trzybramkowy remis do przerwy zwiastował jeszcze większe emocje w drugiej połowie. A tą dość niespodziewanie silnym uderzeniem zza połowy na pustą bramkę rozpoczął Dariusz Granek. Zespół z Witosa nabrał pewności siebie, coraz odważniej atakował pole karne gości, co wkrótce przełożyło się na kolejne bramki. Drugi gol Steca oraz trafienia Konrada Michalskiego i Aleksandra Skrobola znacznie zminimalizowały zagrożenie ze strony Bogucic. Jednak największe słowa uznania muszą być skierowane do głównego wirtuoza „Old Boysów” – Damiana Sadowskiego, który tego wieczoru rozegrał iście koncertowe spotkanie. Jego dwie bramki oraz sześć asyst poprowadziły gospodarzy do niesamowicie ważnego sukcesu, a zarazem kroku w stronę mistrzowskiej korony. I choć „Zieloni” dzielnie walczyli do samego końca, obstrzeliwali bramkę świetnie dysponowanego w niej Nicolasa Sprusa, to nawet fantastyczny strzał z dystansu Kamila Kopcia, czy gol Daniela Kuligi zawiązujący worek z bramkami, nie uratowały bogucickiej drużyny od porażki. Porażki, która srogo kosztowała cały zespół, bowiem z fotelu lidera musieli pokornie zejść na czwarty szczebel ligowej drabiny. Old Boys Witosa wskoczyli na trzecią lokatę. I teraz gra o czempionat Katowic dopiero się rozpoczęła.

Lightnings Ruda Śląska – DSA Team  0:5 (walkower)

Firma ZK Grzybowice – FC Speed Pack  5:0 (walkower)