EKSTRALIGA: Magiczny powrót Rolet Lux Falcons i efektowna wygrana. AC Bogucice triumfują nad Starą Gwardią w próbie nerwów

Przedostatnia 10.kolejka rundy jesiennej jeszcze nie zweryfikowała nam ostatecznego układu tabeli. Firma ZK Grzybowice bezapelacyjnie na ligowym tronie, natomiast ciągle w grze pozostaje walka o trzecie miejsce podium, o które walczy No Name Team Katowice, Skrzydlaty Byk Scousers F.C. i Plawia Old Boys Witosa. Ci pierwsi przegrali bezpośrednią rywalizację z „Old Boysami”, co z pewnością skomplikowało sytuację. Na fotelu wicelidera umocnił się zespół z Bogucic, choć w walce o punkty musiał nieźle się napocić pokonując w pełnym pasji i determinacji widowisku Starą Gwardię. Emocji i sporej dawki wrażeń dostarczył nam Rolet Lux Falcons wygrywając w wielkim stylu z Hunger Budem. Niesamowity comeback w ich wykonaniu sprawił, że zobaczyliśmy spektakl godny Ekstraligi.

10.Kolejka:

Firma ZK Grzybowice – Chelsea Kenzo  8:4 (3:2)

Mistrz Katowic po raz dziewiąty w tym sezonie udowadnia, że nie ma sobie równych. Inaugurując terminarz 10. kolejki zabrzanie skrzyżowali rękawice z Chelsea Kenzo, która od kilku tygodni nie może znaleźć sposobu na ligowych rywali. I podobnie było w niedzielę, prowadzenie gospodarzom w 7. minucie zapewnił Arkadiusz Żerdziński. Tyle samo czasu potrzebowała Chelsea, by wyrównać wynik za sprawą Przemysława Trzciny. Po kilku wymianach podań w środku pola Firma ZK ponownie celebrowała bramkę, tym razem w 17. minucie do siatki trafił Dawid Kaciuba. Goście nie pozwolili rywalom na długotrwałą radość. W 20. minucie po golu Doriana Cebulskiego zdołali ponownie doprowadzić do remisu. Jednakże ta część meczu należała do Grzybowic, które po raz trzeci przechyliły szalę na swoją korzyść – w 23. minucie Michał Orzeszyna trafił na listę strzelców. Po przerwie Firma ZK Grzybowice wyszła na boisko pełna energii i szybko przejęła kontrolę nad grą. Jej ofensywne akcje były coraz bardziej niebezpieczne, co z biegiem czasu zaowocowało hat-trickiem niezawodnego Piotra Makowskiego oraz dubletem Bartosza Borowca. Chelsea Kenzo, mimo że starało się walczyć o powrót do gry, nie mogło już nawiązać równej walki z rozpędzonym przeciwnikiem skutecznie eliminującym każde zagrożenie. Dopiero w końcówce gospodarze pozwolili sobie na błędy kosztujące utraty dwóch goli. Damian Żmuda oraz Trzcina zamknęli pojedynek zmniejszając rozmiar porażki. Firma ZK Grzybowice z czterema punktami przewagi nad AC Bogucicami dzierży ligowe berło, tymczasem Chelsea tuż nad strefą spadkową – na dziewiątej pozycji.

Rolet Lux Falcons – Hunger Bud  6:5 (2:3)

“Falconsi” w niedzielę stanęli przez wydawałoby się łatwym wyzwaniem. Doświadczenie w ekstraligowych pojedynkach miało mieć swoje przełożenie na mecz z ostatnim Hunger Budem, jednakże rywale niespodziewanie wysoko postawili faworytowi poprzeczkę. Mecz rozpoczął się po myśli Rolet Lux, budowane ataki pozycyjne w czasem przyniosły dwa gole Jakuba Dobiasa. Dwubramkowe prowadzenie nieco rozluźniło „Sokoły”, które w ciągu ostatnich pięciu minut pierwszej połowy popełniły trzy błędy kosztujące utratę przewagi. Dublet Łukasza Jagiełło – w 21. i 23. minucie – oraz trafienie Artura Kubickiego w 24. odwróciły losy rywalizacji o 180 stopni. Taki obrót sprawy szykował przed nami naprawdę zapowiadające się emocjonująco widowisko. Po przerwie Hunger Bud wyszedł na murawę naładowany pozytywną energią, co udowodnił już w 27. minucie bramką Michała Włodarka. Pozostała część  drugiej odsłony to bezskuteczne próby szukania szans, goście ani myśleli wypuszczać prowadzenia z rąk. Mało tego, w 40. minucie Jagiełło kompletuje hat-tricka, co wywołało euforię wśród całej kadry. Sensacja wisiała w powietrzu, bowiem Hunger Bud coraz bliżej był przed odniesieniem pierwszego zwycięstwa w sezonie. Wydawałoby się, że Falcons są na skraju załamania, a brak jakichkolwiek pomysłów na grę stawiał na wygranej pozycji przyjezdnych. Jednak wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Rolet Lux Falcons zaczął odrabiać straty. W 42. minucie Mateusz Barański przywrócił nadzieje całemu zespołowi, a chwilę później mogliśmy stać się świadkami cudownego comebacku. W 45. minucie wyczyn kolegi powtórzył Robert Kubala, zaś trzy minuty potem ponownie na listę strzelców wpisał się Barański. Gdy na tablicy wyników pojawił się remis serca kibiców gości zadrżały, bowiem wysoki pressing rywala nie ustawał. W 49. minucie w dramatycznych okolicznościach Łukasz Ignalski rzutem na taśmę wyszarpał Hunger Budowi z rąk praktycznie pewne zwycięstwo. Hunger Bud, mimo prowadzenia 5:2, nie zdołał utrzymać przewagi, co pokazuje, jak ważne jest utrzymanie koncentracji do samego końca. Z kolei Rolet Lux Falcons udowodnili, że nigdy nie można ich skreślać – ich walka o każdy centymetr boiska doprowadziła do niesamowitego powrotu i obsadzenia siódmego miejsca w ligowej tabeli. To był mecz pełen napięcia, emocji i zwrotów akcji, który na długo pozostanie w pamięci kibiców.

Yesterday Team – PGG Hajery  3:8 (2:2)

W poprzedniej kolejce PGG Hajery skonfrontowały się z Fundacją TOMEX i Przyjaciele HARPAGAN, teraz debiutanci spotkali się z kolejnym zespołem ze strefy spadkowej – Yesterday Team. Statystycznie rzecz biorąc rywal w zasięgu gości, co potwierdzili w 13. minucie obejmując prowadzenie po bramce Kamila Andrzejewskiego. Jednakże Yesterday Team postanowił wszystkich zaskoczyć i w ciągu następnych kilku minut, za sprawą dwóch goli Kacpra Cieślika, przechylił szalę na własną korzyść. Tuż przed przerwą Hajerów zdołał uratować Mateusz Potoczny przywracając meczową równowagę. Po zmianie stron wszystko wróciło do normy. Goście przejęli całkowicie inicjatywę i sukcesywnie punktowali przeciwnika. Kolejna bramka Andrzejewskiego, dublet Maksymiliana Roguły oraz hat-trick Mateusza Majchrzaka zakończyły rywalizację. W końcówce jeszcze Miłosz Krzak wpisał się na listę strzelców, ale było to jedynie trafienie ocierające łzy porażki. W pierwszej połowie drużyny grały na równi, ale w drugiej to PGG Hajery pokazały swoją wyższość zarówno w ofensywie, jak i w obronie. Dobre przejścia z defensywy do ataku, szybkie kontrataki i precyzyjne wykończenie akcji dały PGG zasłużoną wygraną oraz umocnienie się na szóstej lokacie. Dla Yesterday Team pozostaje niedosyt – choć zagrali solidnie w pierwszej części meczu, to nie byli w stanie utrzymać tempa i skuteczności rywali w drugiej połowie.

Fundacja TOMEX i Przyjaciele HARPAGAN – Skrzydlaty Byk Scousers F.C.  6:14 (2:8)

Iście strzelecki koncert zagwarantowali nam zawodnicy Fundacji TOMEX i Przyjaciele HARPAGAN oraz Skrzydlatego Byka Scousers F.C. okraszając spotkanie aż dwudziestoma bramkami. Scousers już od pierwszych minut zademonstrowali swoją dominację wyprowadzając kilka skutecznych kontr. Nie tylko regularnie zdobywali bramki, ale robili to w stylu, który budził podziw – zespołowe akcje, precyzyjne podania, a także świetne indywidualne popisy strzeleckie. I tak do 21. minuty, bowiem ostatnie minuty pierwszej części meczu należały do gospodarzy. Gol Johana Sebastiána Mesa Floreza i Vlada Bebeshko pomogły przywrócić TOMEX i HARPAGAN do rywalizacji. Po przerwie Fundacja TOMEX i Przyjaciele HARPAGAN zdołała nieco poprawić swoją grę, choć wciąż była to walka z wiatrakami. O ile nie udało im się już wyrównać, to ich ofensywa stała się bardziej efektywna. Zdobyte cztery gole autorstwa Kenzi Iskandera BoulefaJana Ogrodniczuka, ponownie Floreza oraz jeden Javiera Castanedy minimalnie zmniejszyły dzielącą zespoły różnicę. Z kolei Skrzydlaty Byk nie zwalniał tempa i choć w drugiej połowie strzelili „tylko” 6 bramek, to ich przewaga była na tyle duża, że mogli pozwolić sobie na nieco luźniejszą grę. Mimo to nadal prezentowali wysoką jakość, utrzymując kontrolę nad spotkaniem i konsekwentnie powiększając swoją przewagę. Najskuteczniejszym graczem był Kacper Majewski – autor czterech bramek, znakomity występ zwieńczył także Kacper Stachoń kompletując hat-tricka oraz pięć asyst. Ponadto dubletem popisali się: Szymon Widurski, Oliwier Buchczik oraz Kosma Zawada, który do puli dorzucił również pięć asyst. Skrzydlaty Byk Scousers F.C. na czwartym stanowisku, wciąż z szansami na trzeci schodek podium.

Plawia Old Boys Witosa – No Name Team Katowice  8:3 (4:1)

W hicie 10. kolejki Plawia Old Boys Witosa zmierzyła się z No Name Team Katowice. Wydawało się, że będziemy świadkami niezwykle zaciętego pojedynku, ale pierwsza połowa zweryfikowała obraz tej batalii. „Old Boysi” całkowicie zdominowali plac gry narzucając rywalowi własne warunki gry. Rozważnie konstruowane akcje zaczęły przynosić gole, które stopniowo powiększały przewagę gospodarzom. Na listę strzelców do 21. minuty wpisali się: Piotr Stefanik, Dariusz Granek, Robert Masternak oraz Maciej Olczak. Końcówka pierwszej części gry należała do Wiktora Ciocha będącego autorem trafienia przywracającego No Name Team do gry. Goście chcąc odrobić straty wyszli na drugą odsłonę pełni determinacji i woli walki. Zmiana nastawienia przyniosła efekty w postaci goli Marka Todorskiego oraz Dawida Pasieki tym samym zmniejszając dzielący zespoły dystans. Jednakże niedzielny wieczór sprzyjał formie i skuteczności Plawii, co zademonstrowała chwilę po szarżach NNT. W 39. minucie szczelny mur defensywy przyjezdnych przerwał Granek motywując kolegów do zwiększenia pressingu. Za nim w ślady poszli Masternak i dwukrotnie Olczak stawiając mocnym akcentem kropkę nad „i”. Nie spodziewaliśmy się z pewnością takiego finalnego rezultatu, bardziej obstawialiśmy na wyrównany pojedynek, ale futbol rządzi się swoimi prawami, z czym musieli pogodzić się goście. Pomimo drugiej w sezonie porażki No Name Team Katowice niezmiennie na trzecim schodku podium, Plawia Old Boys Witosa z szóstym meczem bez porażki melduje się na stanowisku piątym.

AC Bogucice – Stara Gwardia  5:4 (3:2)

Ostatnia tego dnia bitwa, pomiędzy AC Bogucicami a Starą Gwardią, okazała się prawdziwym widowiskiem, pełnym emocji, twardej walki i zwrotów akcji. Obie drużyny zaprezentowały świetną postawę walcząc do ostatnich sekund. Pierwsza część spotkania rozpoczęła się od dynamicznego tempa gości, którzy szybko przejęli inicjatywę i już w 2. minucie mogli cieszyć się z gola Arkadiusza Kępy. Gospodarze, mimo trudniejszego początku, szybko się otrząsnęli i zakasając rękawy skoncentrowali się na odrobieniu strat. Potrzebowali piętnastu minut, by wrócić na właściwe tory i odpowiadając bramką Jakuba Kaczmarka wyrównali wynik dając sygnał, że to dopiero początek ostrej rywalizacji. Słów nie rzucali na wiatr, co udowodnili chwilę później. Po dwóch składnych akcjach najpierw Patryk Wnuk, a następnie Damian Czapliński trafili na listę strzelców zwiększając znacznie swoją przewagę. „Gwardziści” nie zamierzali składać broni, tuż przed przerwą Adrian Frańczak zmniejszył dzielący drużyny dystans. W drugiej połowie obie zespoły kontynuowały swoją twardą grę, a emocje jeszcze bardziej sięgnęły zenitu. Stara Gwardia rzuciła się do ataku próbując odrobić straty, jednak AC Bogucice skutecznie neutralizowały ich ofensywne poczynania. W 30. minucie Wnuk ponownie naprzykrzył się gościom, lecz cztery minuty później jego radość odebrał Kępa podnosząc dramaturgię widowiska. Napięta atmosfera wzrastała wraz z upływającym spiesznie na zegarku sędziego czasem. I gdy w 43. minucie Bartosz Nawrocki stał się autorem piątego dla Bogucic trafienia, Daniel Synal coraz bardziej wierzył w zwycięstwo swoich podopiecznych. W 44. minucie o szybsze bicie serca gospodarzy przyprawił ponownie Kępa kompletując tym uderzeniem hat-tricka. Ostatecznie to „Zieloni” utrzymali przewagę i z tarczą na ręku wrócili do domów. Obie drużyny pokazały, że potrafią grać w szybki, intensywny futbol, nie oszczędzając się w walce o każdy centymetr boiska. AC Bogucice po ostatniej sromotnej klęsce ze Skrzydlatym Bykiem Scousers F.C. tym razem zgarniają trzy oczka i z drugiej lokaty zamykają 10.kolejkę. Stara Gwardia po twardym boju na pozycji ósmej.

Ekstraliga – 2024/2025 – Jesień 2024

PozycjaKlubNastępny MeczMZRPBZBS+/-PKTSeria
1111010103366731
Z Z Z Z
21180359421724
Z P Z P
31172290484223
P Z Z Z
41171366481822
Z Z P P
51162359421720
Z Z Z R
6116145249319
P Z Z Z
71152463451817
P Z Z R
8115066562315
Z P P Z
9114075566-1112
P P P Z
101120951115-646
Z P P P
11111194196-553
P P P P
121100112580-55-6
P P P P

Utrzymanie w Ekstralidze – Wiosna 2025

Spadek do 1 ligi

Terminarz Ekstraliga

Facebook
Designed by ThemeBoy