EKSTRALIGA: Awans AC Bogucic. Snowkids pokonują Old Boys Witosa w ważnym meczu

DSA Team – Chmielaki  4:3 (1:1)

O tym, że Chmielaki z meczu na mecz zaczęli zbierać ligowe doświadczenie mogliśmy przekonać się w ciągu ostatnich kilku spotkań. Po małej przerwie debiutantom przyszło skonfrontować się z liderem tabeli, DSA Team i nieźle mu się naprzykrzyli. Od pierwszych minut goście stawili rywalowi solidny opór, mało tego, jako pierwsi otworzyli wynik w 14. minucie po golu Kamila Łankiewicza, któremu asystował Kamil Jurski. DSA długo nie zamierzało czekać na odpowiedź i lada chwila Tomasz Nolewajka błyskawicznie wyjaśnił wcześniejsze nieporozumienie. Na tej krótkiej wymianie ciosów zakończyła się zacięta pierwsza połowa. Po zmianie stron Nolewajka znów wziął na siebie odpowiedzialność gry, a asystując przy strzale Maksyma Kisielova stał się współautorem gola dającego gospodarzom prowadzenie. Radość nie trwała długo, bowiem w 33. minucie duet Łankiewicz – Jurski ponownie daje o sobie znać. Remis na tablicy wyników widniał przez kolejnych dziesięć minut, dopóki niezwykle aktywny tego dnia Nolewajka zanotował drugą meczową asystę, tym razem przy bramce Patryka Bajora w 43. minucie. Cztery minuty później Yevhen Verhun podwyższył prowadzenie, które praktycznie ciężko byłoby już odebrać. I choć w 49. minucie Konrad Rudnicki nieźle nastraszył gospodarzy, to był to jedynie strzał na otarcie łez po fascynującym boju. DSA Team z dziewiątym zwycięstwem na koncie nieprzerwanie broni czoła tabeli, tymczasem Chmielaki na lokacie siódmej.

Nankatsu – Firma ZK Grzybowice  6:8 (1:4)

Hat-trick Bartosza Borowca oraz Mateusza Wystopa uratował Firmę ZK Grzybowice przed zbliżającą się wpadką z Nankatsu. Goście świetnie weszli w spotkanie obejmując pewne i bezpieczne trzybramkowe prowadzenie już po jedenastu minutach. W 15. minucie gola kontaktowego dla Nankatsu zdobył Dawid Kaplyta. Jednakże na ekipie z Zabrza nie zrobiło to większego wrażenia, bo późniejsze minuty należały wciąż do nich. Do 35. minuty Firma ZK kontrolowała przebieg meczu pakując gospodarzom gola za golem, w efekcie czego w protokole sędziowskim widniał wynik 1:7. Nankatsu nie mając nic do stracenia rzuciło się do odrabiania strat. Bohaterami ostatnich dziesięciu minut byli Kaplyta i Marcin Musioł. Dzięki asystom Musioła Kaplyta do bramki sprzed przerwy dołożył jeszcze cztery trafienia, Musioł z kolei zanotował cztery asysty. Do puli jedno trafienie dołożył Mateusz Bugnacki. Zabrakło czasu, a kto wie, jakby potoczył się ten pojedynek, gdyby gospodarze obudzili się nieco wcześniej. Niemniej jednak Grzybowice notują siódme spotkanie bez porażki, co daje drużynie Piotra Łabusia czwarte miejsce, Nankatsu natomiast na stanowisku dziesiątym.

Old Boys Witosa – Snowkids  4:6 (2:3)

Bartosz Marędowski poprowadził Snowkids do bardzo ważnego zwycięstwa nad Old Boys Witosa. Jego cztery bramki okazały się niezwykle kluczowe w starciu z jeszcze niedawnym liderem Ekstraligi. Marędowski już w 2. minucie otworzył wynik spotkania, lecz w 7. Dariusz Granek szybko ustabilizował jego przebieg. Bohater Snowkids ponownie przemówił po kwadransie gry, gdy dograł piłkę do Łukasza Jedyńskiego, a ten umieścił ją idealnie w siatce. W 18. minucie Marędowski po raz drugi trafił na listę strzelców, dzięki czemu goście mogli celebrować powiększenie przewagi. Old Boys uderzyli jeszcze przed przerwą. Końcowy gwizdek zaakcentował Aleksander Skrobol minimalizując rozmiar porażki. W 33. minucie Granek przywrócił kolegom nadzieje doprowadzając do remisu. Jednakże przyjezdni ani myśleli wypuścić tego pojedynku spod kontroli. Dwa gole Marędowskiego i jeden Łukasza Todorskiego przypieczętowały cenny triumf. Duży udział przy golach miał kapitan zespołu, Marek Todorski, który w całym widowisku uzbierał trzy asysty. W 45. minucie worek z bramkami zawiązał Jakub Szocik, lecz jedynie otarł łzy gorzkiej porażki zrzucającej Old Boys’ów na trzecie miejsce. Snowkids na piątej pozycji tracą jedynie dwa punkty do swojego niedzielnego rywala. Walka o podium przed końcówką rundy jesiennej zaczęła nabierać rumieńców.

Chelsea Kenzo – Beer Boys Manhattan  3:8 (1:4)

Chelsea Kenzo od pięciu kolejek nie potrafi znaleźć sposobu na przechytrzenie rywali i odebranie im istotnych w ligowej grze punktów. W niedzielny wieczór katem Chelsea okazali się być Beer Boys Manhattan, dla których pokaźna wygrana 8:3 była trzecim czempionatem z rzędu. „Piwosze” już po kwadransie gry objęli solidne prowadzenie i wszystko zanosiło się na to, że reszta meczu będzie przebiegała pod ich dyktando. Przed przerwą do siatki zdążył trafić Mateusz Ryczko pozostawiając cień nadziei dla Chelsea. I choć po zmianie stron pojedynek stał się bardziej wyrównany, a dwa gole Przemysława Trzciny dały gospodarzom kopa, to wkrótce po nich trzy kolejne trafienia zanotowali Beer Boys. W ogólnym zestawieniu Marcel Gieroń zanotował hat-tricka, Artur Kotecki dublet, a Bartosz Nawrocki między innymi popisał się trzema asystami i jedną bramką. Beer Boys Manhattan obsadzają lokatę szóstą, Chelsea Kenzo na miejscu dziewiątym.

FC Speed Pack – Lightnings Ruda Śląska  5:7 (3:4)

Złej passy siedmiu kolejek bez zwycięstwa nie mogą przerwać gracze FC Speed Pack, którzy w niedzielę musieli uznać wyższość Lightnings Ruda Śląska. Pierwsza połowa to istna bitwa z wymianą ciosów i pełnym zwrotów akcji scenariuszem. Jako pierwszy do bramki w 2. minucie trafił Karol Niemira z drużyny gości, by zaledwie w dwie minuty później Adrian Pietrzyk mógł przywrócić remis. W 5. minucie na taki stan rzeczy nie godził się Justyn Sławik ponownie wyprowadzając „Błyskawice” na prowadzenie. Ale tego samego zdania był Dawid Węgrzyk, który w 6. oraz 8. minucie nie tylko wyrównał rezultat, ale także przechylił szalę na korzyść Speed Pack’u. Goście potrzebowali trzech minut, by powtórzyć wyczyn przeciwnika. W 14. i 17. minucie Marcin Pietrz swoimi golami sprawił, że przebieg spotkania odwrócił się na korzyść rudzian. Druga połowa to rozsądne rozgrywanie piłki Lightnings z dala od swojego pola karnego oraz szukanie dogodnych okazji na powiększenie bramkowego dorobku. Te nadarzyły się tuż po przerwie, a następnie w 41. i 44. minucie, gdy Dawid Szol dwukrotnie zmusił do kapitulacji bramkarza gospodarzy. FC Speed Pack walczył do końca, lecz gol Tomasza Wentkowskiego oraz trafienie kompletujące Węgrzykowi hat-tricka niestety przed przegraną nikogo nie uratowały. „Błyskawice” grając w tym sezonie w kratkę zajmują ósme miejsce, FC Speed Pack nieporadnie na przedostatnim stanowisku.

Scousers – AC Bogucice  2:9 (0:3)

Ostatnie starcie nie pozostawiało wątpliwości, kto z niego wyjdzie ze zwycięsko uniesioną ręką. AC Bogucice bez najmniejszych problemów poradziły sobie z zamykającymi ligową tabelę Scousersami. Już pierwsza połowa zakończona trzybramkowym prowadzeniem jasno naświetliła nam włodarza tego pojedynku. Po przerwie bogucicki zespół kontynuował swoje taktyczne założenia i konsekwentnie punktował rywala pozwalając mu jedynie na strzelenie dwóch bramek. Ich autorami byli Tomasz Peteja oraz Damian Strójwąs. Od pierwszych do ostatnich minut mecz pod kontrolą gości, którzy narzucali tempo gry i dyktowali własne warunki. Najbardziej aktywnym zawodnikiem Bogucic był Gustaw Tomkowicz. Jego cztery asysty i bramka w dużej mierze przyczyniły się do pokaźnego triumfu 9:2. Obok niego dubletem i asystą mogli pochwalić się: Kamil Kopeć, Piotr Bryk oraz Daniel Kuliga. Po jednej bramce zanotował Karol Borysiuk wraz z Mariuszem Kuchtą. Trzy obecnie zdobyte punkty oraz porażka Old Boys Witosa umożliwiła ekipie Daniela Synala awans na fotel wicelidera.