EKSTRALIGA: AC Bogucice ratują remis z Chelsea Kenzo. Firma ZK Grzybowice deklasuje Rolet Lux Falcons

3.Kolejka:

Firma ZK Grzybowice – Rolet Lux Falcons  16:1 (4:0)

Piotr Makowski i Mateusz Górka urządzili w niedzielny wieczór prawdziwie strzelecki koncert prowadząc Firmę ZK Grzybowice do miażdżącego zwycięstwa nad Rolet Lux Falcons. Zabrzanie nie oszczędzili rywala demolując go aż 16:1. Co prawda „Sokoły” w pierwszej części gry jeszcze trzymali fason przegrywając jedynie czterema bramkami, ale po przerwie gospodarze nie mieli litości ofensywnie punktując rywala. Sam Makowski zwieńczył występ ośmioma golami i czterema asystami, z kolei Górka do czterech asyst dorzucił cztery trafienia. Obok nich z dubletem i trzema asystami listę zasilił Mikołaj Borowiec, natomiast Dawid Kaciuba oraz Krzysztof Wietek dodali do konta po jednej bramce. Tymczasem trafienie honorowe dla Falcons w 40. minucie zdobył Damian Barański. Nic dodać, nic ująć, Rolet Lux ponosi klęskę notując trzecią z rzędu porażkę i zamykając ligową stawkę, a Firma ZK Grzybowice z kompletem zwycięstw na czele tabeli.

Stara Gwardia – Plawia Old Boys Witosa  5:6 (4:3)

Jednym z najciekawszych starć 3.kolejki był konfrontacja Starej Gwardii z Plawią Old Boys Witosa. Już od pierwszych minut mogliśmy poczuć powiew ostrej rywalizacji z obydwu stron, a strzelecki popisy rozpoczął w 9. minucie Nicolas Sprus. Od tej pory kibice byli świadkami wymiany ciosów trwającej do samego końca. W 11. minucie trafienie wyrównujące dla „Gwardzistów” zdobył Adrian Frańczak, lecz Aleksander Skrobol szybko uciszył rywali. Frańczak nie zamierzał poprzestawać na jednej bramce i w ciągu dwóch minut ponownie przywrócił remis. Po kwadransie gry mieliśmy kolejne zwroty akcji, gdy Arkadiusz Kępa odpowiadając na bramkę Dariusza Granka znów wyrównał zacięty spór. Pierwszą połowę minimalną przewagą zakończyła Stara Gwardia golem Yuriija Yatsuna. W drugiej części gradobicie się nieco uspokoiło, ale tylko po stronie gospodarzy. Plawia tym razem skupiła się na defensywie, co z biegiem czasu solidnie potwierdzała. Przełom nastąpił w 35. i 37. minucie, wówczas dwa ważne gole przechylające szalę na korzyść gości zdobył Sprus, dzięki czemu „Old Boysi” jedną ręką otwierali drzwi do zwycięstwa. Drugim kluczowym momentem była udana interwencja Mateusza Burka, który w 45. minucie obronił rzut karny nie pozwalając przeciwnikowi na zmianę rezultatu. Chwilową niemoc wykorzystał Skrobol pieczętując w 47. minucie cenny triumf Plawii. Co prawda minutę później Michał Nowak jeszcze resztkami sił pokusił się o jedno trafienie, lecz tylko zmniejszyło rozmiar gorzkiej porażki. Plawia póki co za podium, na czwartym miejscu, Stara Gwardia na lokacie szóstej. 

FC Internationale – Skrzydlaty Byk Burgery Scousers F.C.  3:10 (0:4)

Po dwóch zaciętych spotkaniach FC Internationale natknęło się na rywala, który nie pozostawił na Ukraińcach suchej nitki. Skrzydlaty Byk Burgery Scousers F.C. boleśnie zdemolował beniaminka i zasiadł na fotelu wicelidera zadając mu potężny cios już w pierwszej połowie. Czterobramkowe prowadzenie dawało bezpieczne zaplecze sukcesywnie powiększane przez gości po zmianie stron. FC Internationale także próbowało forsować szczelne mury obronne „Scousersów” i tylko dwukrotnie Ivasiukowi oraz raz Kovalence udało się przechytrzyć Dominika Brzozowskiego. Tymczasem w drużynie gości na murawie brylowali z czterema golami Kacper Stachoń, czy z hat-trickiem i trzema asystami na koncie, Szymon Zielonka.

PGG Hajery – No Name Team Katowice  2:7 (1:2)

Ważne i przekonujące zwycięstwo nad PGG Hajerami odniósł No Name Team Katowice, choć w pierwszej części spotkania nie zanosiło się na pogrom. Na pierwsze bramki kibice musieli czekać praktycznie do przerwy, bo dopiero przed nią Tomasz Nolewajka jako pierwszy umieścił piłkę w siatce. Szybkiej odpowiedzi udzielił Maksymilian Roguła wyrównując wynik, lecz chwilę później Michał Król przywrócił przewagę drużynie gości stawiając ją w korzystniejszej sytuacji. W drugiej odsłonie oglądaliśmy inny No Name Team, zespół bardziej ofensywny i przede wszystkim skuteczny. Pięć bramek sprawiło, że ekipa Marcela Posta znacznie zwiększyła dystans i pewnym krokiem usiadła na trzecim schodku podium. PGG robili co mogli, dwoili się i troili, niestety bez pomysłu, jedynie trafienie Martina Markosyana w 48. minucie zminimalizowało srogi rozmiar kary.

AC Bogucice – Chelsea Kenzo  3:3 (1:0)

Po dobrym starcie kolejne dwa spotkania w wykonaniu AC Bogucic nie idą po myśli Daniela Synala. W tym ostatnim jego drużyna zmierzyła się z Chelsea Kenzo i wedle zapowiedzi idealnie rozpoczęła zaplanowany pojedynek. Już w 2. minucie Daniel Wieczorek dał prowadzenie swoim kolegom, co napawało optymizmem na resztę meczowego czasu. Jednakże do przerwy gospodarze nie zdołali powiększyć swojej przewagi, musiała wystarczyć tylko skromna zaliczka. Po zmianie stron serca kibiców na chwilę uspokoił w 36. minucie Kamil Lewandowski dając ich zespołowi drugiego gola. Na chwilę, bo w ciągu dwóch minut Chelsea dokonała czegoś niemożliwego boleśnie nokautując przeciwnika. Bowiem w 38. minucie Kacper Kucharczak i tuż po nim Sebastian Wilkosz w brawurowym stylu doprowadzili do błyskawicznego wyrównania, po czym Kucharczak w 39. minucie odwrócił losy widowiska o 180 stopni dając prowadzenie gościom. Na szczęście wylany na głowy gospodarzy kubeł zimnej wody w porę ich ocucił i zmusił do natychmiastowej reakcji. W 40. minucie Piotr Nocoń przywrócił remis i taki rezultat ostatecznie podzielił obie strony. Niniejszy pojedynek idealnie pokazuje, że piłka nożna potrafi ciągle zaskakiwać i udowadniać, że wszystko jest możliwe.