5 LIGA: Znakomity comeback Przeszło Chorzów. Pokaz determinacji w starciu KS Silesii Katowice II z Zeszło FC

2.Kolejka:

Young Boys – KS Przeszło Chorzów  4:5 (3:1)

Sobotnie popołudnie przeznaczone dla spotkań 5 Ligi otworzyło niezwykle zacięte starcie Young Boys z KS Przeszło Chorzów. Pomimo ostrożnej gry w defensywie gospodarzom udało się przełamać szczelną fortecę chorzowian, zanim na zegarku sędziego wybił kwadrans. Worek z bramkami rozwiązał Mateusz Treit po asyście Adriana Wieczorka. Kolejne najbliższe minuty to strzelecki popis Wieczorka, który dokładając do puli dwa trafienia znacznie przybliżył swój zespół do wygranej. Goście zaakcentowali obecność dopiero w 22. minucie kontaktowym golem Bartosza Bociańskiego. Ten moment okazał się być przełomowym dla Przeszło, bo w drugiej połowie dokonali niemożliwego powstając z martwych i odrabiając straty. Bramka Kamila Bociańskiego przywróciła nadzieje kibiców, a trafienie Michaela Stephena w 34. minucie wyrównujące pojedynek całkowicie zmieniło bieg wydarzeń. W 40. minucie zawrzało po strzale w światło bramki Łukasza Maronia stawiającego gości w roli faworyta. Young Boys nie zamierzali składać broni. W 43. minucie Jakub Tomczyk przywrócił meczową równowagę, po czym minutę później Stephen do spółki z Maroniem rzutem na taśmę przypieczętowali KS Przeszło wywalczony w strugach potu triumf.

FC Gwiazda Borki – FC Piorun Katowice II  1:4 (0:3)

Spotkanie z Gwiazdą Borki rozpoczęło się od dynamicznych ataków drugiego składu katowickiego Piorunu, który od pierwszego gwizdka narzucił wysokie tempo gry. Już w początkowych minutach goście wykazali się lepszą organizacją i skutecznością, co przełożyło się na szybkie prowadzenie. Pierwszy gol padł po uderzeniu Marka Walczaka w 2. minucie, a kolejne trafienia były efektem składnych akcji ofensywnych i błędów defensywy gospodarzy. Do przerwy, a właściwie do kwadransa Piorun prowadził 3:0, po bramkach Tomasza Krasnodębskiego i Emila Kumorka, mając pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Po przerwie Gwiazda próbowała odmienić swój los podejmując bardziej agresywne ataki. Mimo większego zaangażowania i honorowego trafienia Marka Gniatukia na więcej rywale nie pozwolili. Mało tego, w 45. minucie Walczak wbił gwoździa do trumny całkowicie grzebiącego zespół z Borek.

KS Silesia Katowice II – Zeszło FC  5:6 (1:4)

Drugim w 5 Lidze pełnym dynamiki oraz emocjonujących chwil starciem była konfrontacja Silesii Katowice II z Zeszło FC. Fantastyczny start w mecz zanotowali gospodarze rozpoczynając bój od bramki Wojciecha Larskiego już w 1. minucie. Pewna postawa i niedocenienie przeciwnika szybko znalazło swoje odbicie w dalszych losach spotkania. Prowodyrem późniejszego zamieszania w 7. minucie był Paweł Kamiński rozpoczynając meczowe gradobicie. W ciągu następnych dziesięciu minut Wojciech Zając, Mateusz Marszałek oraz ponownie Zając odwrócili widowisko o 180 stopni. Zszokowani gracze Silesii II próbowali się podnieść, lecz po takich ciosach wyczyn ten nie był łatwy. Co więcej w drugiej odsłonie do puli po dwóch asystach niezwykle aktywnego Zająca po trafieniu dołożyli Bartosz Humski i Kamiński. Wydawałoby się, że Zeszło FC może spokojnie odliczać minuty do ostatniego gwizdka i z tarczą na ręku opuścić murawę. Jednakże katowicki zespół doznał przebudzenia i nie mając nic do stracenia z nadzieją rzucił się do walki. Determinacja oraz wola przynajmniej wyrównania sprawiła, że staliśmy się świadkami prawie cudu. Silesia II wrzuciła piąty bieg i sukcesywnie szturmowała bramkę gości. Strzelanie rozpoczął Axel Czajkowski, by po Przemysławie Majerczaku i Marcinie Krawuczce koncertowe rozdanie zakończył Mateusz Słotosz. Warto zaznaczyć, że przy wcześniejszych trzech golach duży udział miał Larski wieńcząc łącznie występ czterema asystami. Niestety na więcej zabrakło już czasu i gdyby Silesia II nie przespała pierwszej połowy, kto wie, pojedynek mógłby się potoczyć całkiem inaczej.

The Whites Siemianowice – Pewne Kwatery  2:11 (2:2)

Pierwsza połowa potyczki z udziałem The Whites Siemianowice i Pewnych Kwater zapowiadała wyrównane starcie, gdyż gospodarze postawili silny opór faworyzowanym debiutantom. Goście dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale The Whites za każdym razem znajdowali sposób, by wyrównać doprowadzając do dwubramkowego remisu jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron obraz gry całkowicie się odmienił. Pewne Kwatery zdominowały drugą połowę, prezentując niesamowitą skuteczność i zabójczą grę ofensywną. Goście całkowicie przejęli kontrolę nad meczem, wykorzystując błędy rywali i konsekwentnie powiększając swoją przewagę. The Whites Siemianowice nie byli w stanie powstrzymać rozpędzonych przeciwników i ostatecznie stracili aż dziewięć bramek w drugiej części spotkania. Najskuteczniejszymi strzelcami ukraińskiej drużyny z czterema golami był Vladyslav Spieshylov oraz z hat-trickiem na koncie Arthur Yefanov. Tymczasem dla The Whites honorowe trafienia padały po uderzeniach Kajetana Komendy i Roberta Piwowarczyka.

Pa’Larmo Katowice – Bioło Mewa Mysłowice  2:5 (0:2)

Michał Łucki ponownie poprowadził Biołą Mewę Mysłowice do drugiego z rzędu zwycięstwa. Debiutanci minionej soboty, nie bez problemów, poradzili sobie z katowickim Pa’Larmo neutralizując rywala praktycznie w samej końcówce. Na pierwsze bramki zawodnicy kazali nam cierpliwie czekać do 21. minuty. Wówczas Marcin Malinowski, a następnie wspomniany Łucki dali Biołej Mewie skromną, lecz bezpieczną przewagę. Tę w 39. minucie po licznych próbach powiększył Daniel Natkański i wydawało się, że już nic gościom wygranej z rąk nie zabierze. Jednak Pa’Larmo ostatniego zdania jeszcze nie powiedziało i w otoczce uciekającego czasu próbowało odrobić straty. Bohaterem katowiczan przywracając nadzieje był Dominik Kałkowski, kompletujący dublet i zarazem zmniejszający meczowy dystans. Przyjezdni odetchnęli z ulgą, gdy w 48. minucie Łucki oddalił pojawiające się zagrożenie. A jego trzeci gol stawiający w 50. minucie mocnym akcentem kropkę nad „i” nie pozostawił żadnych złudzeń, kto tamtego wieczoru był w zdecydowanie lepszej formie.