5 LIGA: Pewne Kwatery wytrącają punkty z rąk Gwiazdy Borki. KS Przeszło Chorzów zdominowane przez Piorun Katowice II

8.Kolejka:

FC Piorun Katowice II – KS Przeszło Chorzów  6:4 (3:1)

Siódma kolejka rozpoczęła się od sensacyjnego zwycięstwa drugiego składu Pioruna Katowice nad KS Przeszło Chorzów. Nie ukrywajmy, że faworytem tej pary byli chorzowianie, którzy wciąż byli w walce o ligowe mistrzostwo. Jednak porażka z niżej notowanym rywalem pokrzyżowała plany. Katowiczanie już po ośmiu minutach objęli trzybramkowe prowadzenie po golach Emila Kumorka, Piotra Olesińskiego oraz Damiana Dziadowicza. Trafienie kontaktowe w 13. minucie zdobył Dawid Kryś. Niewielka przewaga napawała optymizmem, lecz trzeba było jeszcze dowieźć ją do końca spotkania. Piorun II w drugiej połowie znów przeszedł samych siebie zdobywając trzy bramki w ciągu trzech minut – dwa trafienia wpadły na konto Dziadowicza, jedno zgarnął Sebastian Syposz. Wydawało się, że nic już nie odbierze gospodarzom potencjalnej wygranej. Aż do ostatnich pięciu minut starcia, gdy nie mające nic do stracenia KS Przeszło rzuciło wszystkie karty na stół. W 45. minucie nadzieje kolegom przywrócił Bartosz Bociański, w jego ślady dwie minuty później poszedł Dawid Kryś, by ofensywne ataki mógł zakończyć Jakub Szocik. Na szczęście dla katowiczan sędzia zagwizdał ostatni raz, dzięki czemu Piorun II wyjechał z Hetmana z ważnym kompletem punktów. Pomimo porażki KS Przeszło nie spadło z ligowego podium i ciągle jest w walce o wyższe lokaty.

Bioło Mewa Mysłowice – Zeszło FC  6:3 (2:2)

Na wysokiej fali przybliżającej do mistrzostwa i awansu znajduje się Bioło Mewa, która w sobotę pokonała Zeszło FC. Goście, choć przegrali rywalizacje, to w pierwszej połowie rozegrali wyrównane spotkanie. To oni w 4. minucie za sprawą Bartosza Humskiego objęli prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli na zadany cios w 10. minucie po strzale Michała Łuckiego. Humski po raz drugi zaakcentował swoją obecność w 18. minucie odzyskując przewagę. Ekipa z Mysłowic nie pozostała bierna doprowadzając tuż przed przerwą do wyrównania po strzale Sebastiana Samojluka. W drugiej części meczu Bioło Mewa przejęła inicjatywę kontrolując jego przebieg. Pozwoliła jedynie Humskiemu w 27. minucie skompletować hat-tricka, by potem już na własnych zasadach dyktować warunki gry. Bramka Marka Ochmańskiego w 30. minucie przywróciła remis, dublet Jakuba Ochmańskiego przechylił szalę, z kolei trafienie Łuckiego w 48. minucie postawiło kropkę nad „i” pieczętującą fotel lidera. Zeszło FC tuż za podium, ciągle z szansami na ligowe medale.

Pa’Larmo Katowice – KS Silesia Katowice II  5:3 (4:1)

W dole tabeli Pa’Larmo Katowice skrzyżowało rękawice z KS Silesią Katowice II. Zapowiadał się wyrównany mecz, lecz w pierwszej połowie inicjatywę przejęli gospodarze. Silesii zabrakło precyzji, czego nie można powiedzieć o gospodarzach skutecznie rozpracowujących swojego przeciwnika. Wynik 4:1 do przerwy z kontaktowym trafieniem Tomasza Golasowskiego dla Silesii II wyraźnie stawiał Pa’Larmo w roli faworyta i nic nie wskazywało na to, że przyjezdni będą w stanie go odrobić. Lecz druga połowa była całkiem innym obrazem gry. Gospodarze pewni swego nieco osiedli na laurach, co postanowiła wykorzystać Silesia II. Axel Czajkowski i Tomasz Pękacz postraszyli graczy Pa’larmo zmniejszając rozmiar porażki, lecz w 50. minucie Dominik Kałkowski finalnie wbija katowiczanom gwoździa do trumny. Zwycięstwo pomogło Pa’Larmo odbić się od strefy spadkowej pozostawiając w niej Silesię II.

Pewne Kwatery – FC Gwiazda Borki  5:5 (2:3)

Będąca na czele tabeli Gwiazda Borki podejmowała Pewne Kwatery. Ukraińcy jeszcze niedawno pamiętali smak pozycji lidera, teraz próbują przełamać fatalną passę porażek osiedlając się w środku ligowej hierarchii. Starcie z Gwiazdą było świetną okazją do udowodnienia sobie, że jeszcze nic nie jest przesądzone. Z wysokiego C widowisko rozpoczęli goście wpuszczając, tuż po pierwszym gwizdku sędziego, w pole karne rywala Dawida Zborowskiego. Pewne Kwatery przywróciły remis w 13. minucie po strzale Vladyslava Spieshylova. Ekipa z Borek skuteczne ataki ponowiła w końcówce bitwy. W 20. minucie najpierw Krzysztof Gałkiewicz pomógł odzyskać przewagę, by chwilę potem Mateusz Muller mógł podwyższyć rezultat. Tuż przed przerwą jeszcze Mateusz Bulga niefortunnym uderzeniem sprezentował miłą niespodziankę gospodarzom. Po zmianie stron Muller ponownie dał o sobie znać kompletując dublet. Ukraińcy zniesmaczeni słabszą grą postanowili rzucić się do odrabiania strat. Ofensywne nastawienie przyniosło bramkę Serhiija Vitkovskyi’a w 34. minucie oraz wyrównującą Spieshylova w 40. minucie. Wraz z uciekającymi minutami wzrosła dramaturgia spotkania. I gdy wydawało się, ze po golu Zborowskiego w 42. minucie Gwiazda przypieczętuje ważny triumf, dwie minuty później Denys Yemets po asyście Spieshylova rzutem na taśmę wyszarpał wygraną „Gwieździstym”. Drugie z rzędu potknięcie gości usytuowało ich na drugiej pozycji tracąc dwa punkty do Biołej Mewy. A zatem ostatnia kolejka zweryfikuje nam mistrza 5 Ligi.

The Whites Siemianowice – Young Boys  1:6 (1:4)

W jedynym niedzielnym starciu Young Boys zmierzyli się z The Whites Siemianowice. Wynik wyklarował się już po pierwszej połowie, gdy goście zeszli do szatni z solidną przewagą. Trafienie kontaktowe i jak się potem okazało honorowe w 9. minucie zdobył Sergiusz Kasprzak. Po przerwie przyjezdni nie zwolnili tempa, nadal atakowali, kontrolowali środek pola i nie pozwalali przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł. Dołożyli jeszcze dwie bramki i finalnie zdeklasowali TWS 6:1. Najlepszym zawodnikiem na boisku był Adrian Wieczorek, który zdobył dwie bramki i zanotował przy tym trzy asysty. Obok niego dubletem mógł się również poszczycić Jakub Matuła. Young Boys na piątym miejscu, The Whites Siemianowice wciąż bez punktów na dnie tabeli.