5 LIGA: FC WTS zaczyna grać wedle oczekiwań. Historyczne zwycięstwo Warehouse United

4.Kolejka:

FC WTS – KS Silesia Katowice II  4:2 (1:1)

Takich spotkań w ostatnich kolejkach na piątoligowych boiskach nie mieliśmy dużo, a w sobotnie popołudnie FC WTS i Silesia Katowice II dostarczyli nam konkretnej dawki wrażeń. Pojedynek długo był bardzo wyrównanym, obie drużyny skupiły się na defensywie, co sprawiło, że pierwsze gole padały dopiero tuż przed przerwą. Najpierw radością podzieli się goście po golu Wojciecha Larskiego w 24. minucie, po czym uśmiech z twarzy rywali odebrał Kamil Korczewski. Pierwsze koty za płoty, więc teraz kolejne bramki musiały być kwestią czasu. Silesia II nie kazała nam długo czekać, Dawid Męczeński przywrócił prowadzenie Katowicom. FC WTS znowu zostało zmuszone wspiąć się na wyżyny umiejętności i w kroplach potu powalczyć o punkty. Sygnał do boju w 37. minucie dał Oskar Ledwig rozpoczynając spotkanie od nowa. Wóz albo przewóz i jeśli któraś z drużyn marzyła o punktach musiała wyłożyć wszystkie karty na stół. Asa w rękawie mieli gospodarze, którzy za sprawą Jakuba Szocika podwyższyli przewagę, dzięki jego dwóm trafieniom. Silesia II nie znalazła odpowiedzi, wynik 4:2 utrzymał się do końca. Mimo to, katowiczanie oczko wyżej od swojego kata, na czwartej pozycji.

G4P – Eskulap  1:6 (1:4)

Eskulap nie zwalnia tempa. To już czwarte zwycięstwo z rzędu, i to w imponującym stylu umacniające debiutantów na drugiej lokacie. Na boisku dominacja była widoczna od pierwszych minut – szybkie akcje i skuteczność w polu karnym pozwoliły gościom jeszcze przed przerwą prowadzić aż 4:1. Trafienie kontaktowe dopiero w 23. minucie zdobył Maksym Verhun. Po zmianie stron Eskulap spokojnie kontrolował wydarzenie, dokładając jeszcze dwie bramki. Dublet wpadł na konto Michała Jendryszczyka, swoją postawą na boisku wyróżniali się także z jednym trafieniem i asystami: Oskar Dzikiewicz oraz Mateusz Domagała. G4P próbowało odpowiadać, ale przy takiej formie rywali trudno było o nawiązanie równorzędnej walki.

The Whites Siemianowice – Warehouse United  2:14 (0:6)

Warehouse United w końcu doczekał się pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie, i to w jakim stylu. Po serii trudnych meczów debiutująca w rozgrywkach ekipa odpaliła na całego, rozbijając The Whites Siemianowice aż 14:2. Już do przerwy goście prowadzili 6:0, grając pewnie i bezlitośnie wykorzystując każdą okazję. W drugiej połowie nie zwolnili tempa, dokładając kolejne gole oraz nie pozostawiając złudzeń, kto tego dnia rozdawał karty. Gospodarze bezradnie zdołali jedynie uratować honor dwoma golami Tomasza Szafarczyka. Natomiast ojcami sukcesu w szeregach gości z czterema golami byli: Mateusz Orzechowski i Marcin Słotoś. Ponadto dubletem podzieli się Paweł Szczepaniak, Patryk Flachmański oraz Dawid Wąsik. Dla Warehouse to historyczny moment – pierwsze zwycięstwo w lidze i od razu efektowne, które może być świetnym impulsem na dalszą część sezonu.

Kosa Załęże – Kopaj Naprzód  2:7 (2:3)

Spotkanie pomiędzy debiutantami – Kosą Załęże i Kopaj Naprzód – zapowiadało się na zacięte, o czym mogła świadczyć chociażby pierwsza połowa. Wynik 2:3 sugerował, że emocje potrwają do samego końca. Po golach Michała Banasika oraz Marka Ochmańskiego gospodarze w końcowych minutach wyrównali bój trafieniami Igora Babaca i Wiktora Malcera. Jednak kluczowa okazała się bramka Ochmańskiego w 24. minucie odzyskująca przewagę dla Kopaj Naprzód. Po przerwie goście wrzucili wyższy bieg i całkowicie przejęli inicjatywę. Gospodarze nie byli już w stanie odpowiedzieć na falę ataków rywali, którzy seryjnie dokładali kolejne gole. Tego dnia w wyśmienitej formie był Ochmański dorzucając do worka jeszcze hat-tricka, jednego gola na listę strzelców dopisał Łukasz Bitniok. Choć początek wskazywał na wyrównane widowisko, druga połowa okazała się jednostronnym pokazem siły umacniającej się na trzeciej pozycji ekipy Kopaj Naprzód.

Skład Węgla i Papy Katowice – No Name Team Katowice  0:5 (walkower)