4 LIGA: Szare Szeregi z mistrzostwem, Young Boys Witosa ze srebrem. KS Altanka zamyka ligowe podium

9.Kolejka:

Lucky Strikers – Skład Węgla i Papy Katowice II  5:4 (1:3)

O ile górne partie tabeli były już obsadzone i nikt nie miał prawa zachwiać miejsca na podium, o tyle w dolnej części nadal rozgrywała się walka o być albo nie być w szeregach 4 Ligi. Jedną z ekip walczących o utrzymanie byli Lucky Strikers, którzy w sobotnie popołudnie podejmowali zajmujący ostatnie miejsce Skład Węgla i Papy Katowice II. Katowiczanie nie mając nic do stracenia pragnęli zwieńczyć sezon pierwszą wygraną i po pierwszej połowie byli ku tego celu bardzo bliscy. Prowadzenie objęli w 11. minucie po strzale Patryka Rembacza, natomiast kolejne trafienia przyszły w końcówce pierwszej odsłony. Na listę strzelców wpisał się Krzysztof Szymała i ponownie Rembacz. W międzyczasie trafienie kontaktowe zdołał zdobyć Denis Zakharov przywracając tym samym wiarę w dobry wynik swoim kolegom. Po zmianie stron szczęście przechyliło się na korzyść Lucky Strikers, którzy napędzeni motywacją zaczęli odrabiać straty. Bramki Macieja Mullera oraz Marko Nowak szybko doprowadziły do wyrównania tworząc nam pełne emocji widowisko. Na trybunach zawrzało po golu Rafała Pogrzeby w 43. minucie, lecz Rembacz chwilę później gasi rywala kompletując sobie hat-tricka i przywracając remis. Gdy wydawało się, że przeciwnicy podzielą się punktami, w 50. minucie Dawid Tobolik zadał decydujący i jakże bolesny cios katowiczanom przynoszący upragniony triumf. Niestety trzy punkty w innym meczu zgarnął Piorun Katowice, co automatycznie zrzuciło Lucky Strikers w czerwoną otchłań. Zatem po ciężkiej walce okraszonej emocjami oraz charakterem zarówno Lucky Strikers, jak i S.W.i.P. II żegnają się z grą w 4 Lidze.

KS Ślepiotka Ochojec – FC Piorun Katowice  4:5 (0:3)

Wspomnieliśmy o starciu Lucky Strikers, które z niecierpliwością wyczekiwało końcowego rezultatu z udziałem Pioruna mającego wpływ na to, kto utrzyma się w 4 Lidze. Lecz katowiczanie zadbali o to, by kibice do końca spotkania żyli w niepewności. Piorun iście koncertowo rozegrał pierwszą połowę obejmując pewnie prowadzenie już po kwadransie gry, po dwóch bramkach Damiana Dziadowicza oraz jednej Grzegorza Wydmańskiego. Bezpieczna zaliczka przybliżała gości do ważnego triumfu. Tym bardziej że po przerwie Wydmański wraz z Karolem Kempskim postawili dwa kolejne kroki pieczętujące założony wcześniej cel. Jednakże Ślepiotka Ochojec II, nie mając już nic do stracenia,  podniosła się z kolan stawiając własne warunki. W 38. minucie sygnał do boju dał Dominik Tarasek napędzając kolegów do wzmożonego pressingu. Przywrócenie wiary podziałało, bo w ślady strzelca poszli Wojciech Musiała oraz Adrian Wójcik. Czas uciekał nieubłaganie, a Tarasek jeszcze w końcówce pokusił się o drugie trafienie minimalizując dystans pomiędzy rywalami. Niestety nie wystarczyło go już na tyle, by wyrównać ten niesamowicie zażarty bój. Piorun Katowice ostatecznie zwycięża i z siódmego miejsca utrzymuje się w gronie czwartoligowców. Ślepiotka II z trzecią porażką z rzędu zajmuje przedostatnią lokatę.

Szare Szeregi – KS Altanka  7:3 (2:2)

W hicie kolejki Szare Szeregi zmierzyły się z Altanką i jak przystało na mecz na szczycie od pierwszych minut mogliśmy być świadkami ofensywnego futbolu. Prowadzenie gospodarze objęli w 8. minucie po golu Sebastiana Kica. Altanka swoją obecność zaakcentowała dopiero po dwudziestu minutach. Wówczas uderzyła z podwójną siłą za sprawą bramek Mateusza Goldy. Przeciwnik nie pozostał dłużny, tuż przed przerwą Patryk Wojda przywrócił remis będący w późniejszym czasie trampoliną do sukcesu. Po przerwie Szare Szeregi wręcz zdominowały przyjezdnych dyktując własne warunki gry. Szybko budowane ataki, pełna koncentracja oraz skuteczne wykańczanie akcji okazały się kluczem do mistrzostwa. A w głównej mierze drużynie zapewnili je Kic – zdobywając cztery gole, oraz Daniel Hornik, autor dubletu. Altanka walczyła, szukała okazji, lecz niestety nawet trzeci gol Goldy nie potrafił zmienić oblicza tego starcia. Mimo porażki, KS Altanka nie straciła swojej pozycji, brązowy medal trafił właśnie w jej ręce.

Kato Galaxy – Liść Dębu  5:4 (3:3)

Ważną wygraną okraszoną kroplami potu i ciężką pracą odniosło Kato Galaxy pokonując rzutem na taśmę Liścia Dębu. Gospodarze po kilku składnie budowanych akcjach objęli prowadzenie w 8. minucie za sprawą Dawida Pawłowskiego. Ich radość błyskawicznie ostudził chwilę potem Michał Skrzypkowski, lecz ci nie zważając na błędy z jeszcze większą determinacją ruszyli w pole karne przeciwnika. Na efekty szarży nie musieliśmy długo czekać, dublet Andriija Savchenki znacznie podwyższył przewagę. Postawieni pod ścianą goście wzmożyli ofensywne ataki zmuszając konkurenta do pomyłek. Te pojawiły się w końcówce pierwszej odsłony, a bezlitośnie wykorzystał je Marcin Steciak i Kamil Abramek. Po przerwie tempo nieco zwolniło, co nie znaczyło, że zabrakło dawki wrażeń. O nią akurat nie musieliśmy się martwić, bo zawodnicy do ostatnich minut zaserwowali nam sporą adrenalinę. W 33. minucie Savchenko po raz trzeci przechylił szalę na korzyść Kato Galaxy. W 44. minucie Liść Dębu wyrównał wynik, a na listę strzelców trafił Mikołaj Letniewski. Wydawało się, że w ten pojedynek może zakończyć się tylko podziałem punktów. W najmniej oczekiwanym momencie, w 48. minucie Wojciech Kaziród w pojedynkę punktuje rywala rzutem na taśmę zapewniając Kato Galaxy szóstą lokatę oraz utrzymanie się wśród czwartoligowego grona. Liść Dębu wieńczy sezon na czwartym szczeblu.

Ligota Phoenix – Young Boys Witosa  5:6 (3:4)

Ostatnią kolejkę zamknęliśmy rywalizacją Ligoty Phoenix z Young Boys Witosa. Faworytem była młodzież z Witosa i to ona po golu Kamila Masztafiaka w 8. minucie objęła prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze szybciej za sprawą Dawida Gepferta, lecz remis nie mógł długo się utrzymać. Pełni wigoru i zapału do gry goście chwilę potem dwukrotnie punktują „Feniksy” , a na listę strzelców z Kamilem Frankiewiczem wpisał się Mateusz Skrzyszowski. Ligota tego dnia bardzo szybko naprawiała swoje błędy, w 13. minucie po dwójkowej akcji z Pawłem Mrukwą do siatki ponownie piłkę skierował Gepfert. Na tym wymiany ciosów jeszcze nie było koniec. Tym razem to Gepfert był współautorem trafienia Grzegorza Gawlika, po czym jego starania zniweczył Alan Pyrtek. Minimalna przewaga Young Boys z pewnością dodawała optymizmu w drugiej połowie, aczkolwiek „Feniksy” nie przejmując się obrotem sprawy zuchwale postanowiły przycisnąć rywala do ściany. Wzmożony pressing przyniósł w 29. minucie bramkę Gawlikowi, a w 33. minucie Mrukwa sensacyjnie przechylił szalę przewagi na swoją korzyść. Young Boys czując na sobie oddech uciekającego czasu konsekwentnie realizowali taktyczne założenia wierząc do końca w wygraną. W 43. minucie, po asyście Pyrtka, Skrzyszowski doprowadził do wyrównania, po czym minutę później Frankiewicz wykorzystując kolejną asystę Pyrtka, wbił „Feniksom” gwoździa do trumny pieczętującego triumf Young Boys. Młodzież z Witosa z wicemistrzostwem 4 Ligi, Ligota Phoenix zamyka sezon na piątym stanowisku.