4 LIGA: Sezon Jesień 2025 rozpoczęty. Inauguracja w strugach deszczu

1.Kolejka:

KS Ślepiotka Ochojec II – Young Boys  6:8 (3:3)

Pierwszą kolejkę czwartoligowego podwórka otworzył pojedynek drugiego składu Ślepiotki z Young Boys. Nikt z pewnością nie spodziewał się, że rozegrane w samo sobotnie popołudnie na murawie „Słowiana” starcie dostarczy wszystkim niezapomnianych emocji. Pierwsza bramka padła już w 1. minucie po strzale Jakuba Matuły. Ochojczanie również nie zamierzali się bawić z rywalem, gol Jakuba Kulozika w 5. minucie wyrównał mecz. Goście nie zaprzestali ataków, efektem było trafienie Dawida Sikory w 8. minucie. Ślepiotka II potrzebowała kwadransa, by powrócić do gry. Bramki Adriana Wójcika oraz Wojciecha Guguły odwróciły losy widowiska. Trafienie do szatni, to przywracające remis, zdobył Michał Leja i po przerwie mogliśmy oglądać spotkanie od nowa. Jednakże ochojczanie jakby zaspali, bo „Młodzi Chłopcy” nie tracąc czasu bez zbędnych słów ruszyli do ataku. Gole Adriana Wieczorka, Krzysztofa Szyłejko, drugi Matuły oraz dublet Mateusza Treita całkowicie przyćmiły zaskoczonego rywala. Gospodarze po tak zimnym wiadrze wody obudzili się dopiero w końcówce, lecz celne strzały Wójcika, Krzysztofa Germasińskiego i Macieja Burego to za mało, by tego dnia móc ograć Young Boys-ów.

Lucky Strikers – FC Gwiazda Borki  1:7 (0:3)

Ten mecz miał niekwestionowanego zwycięzcę – Gwiazdę Borki, która zagrała tak, jak na mistrza 5 Ligi przystało. Lucky Strikers starali się, walczyli i nie odstawiali nogi, ale różnica klas była tego dnia aż nadto widoczna. Już pierwsza połowa ustawiła spotkanie – trzy składne i dobrze wypracowane bramki sprawiły, że Gwiazda mogła kontrolować wydarzenia na murawie. Po przerwie goście kontynuowali taktyczne założenia, nie czując żadnej presji grali swoje, a bramki same wpadały. Dublet między innymi skompletował Damian Terlecki. Lucky Strikers dopiero w 37. minucie strzałem Sebastiana Głucha przerwali dominację faworyta. Podopieczni Dawida Zborowskiego, który swoją droga otworzył wynik potyczki nie puścili już rywala na własne pole karne, a zwieńczenia inauguracyjnego dzieła dopełnił w 50. minucie Krzysztof Rawiak dorzucając do meczowego protokołu drugie trafienie.

Pa’Larmo Katowice – Zeszło FC  2:5 (1:2)

W trzecim zaplanowanym na sobotę meczu spotkało się dwóch beniaminków. Zarówno Pa’Larmo Katowice, jak i Zeszło FC wyszli na boisko w pełni zmobilizowani. Mimo iż gospodarze szybko objęli prowadzenie po bramce Mateusza Kozłowskiego w 3. minucie, to pierwsza odsłona stopniowo była dominowana przez Zeszło FC. Bartosz Humski w 12. minucie dał kolegom sygnał do boju, a tuż przed przerwą w jego ślady poszedł Mateusz Marszałek. W drugiej połowie katowiczanie już tak łatwo inicjatywy nie zamierzali oddawać. I choć Paweł Komandera w 40. minucie oddalił zagrożenie, chwilę potem znów je zniwelował Kozłowski. Im bliżej końca spotkania, tym atmosfera zaczęła się robić coraz gorąca. Aż do 46. minuty, gdy Marszałek wziął na siebie ciężar gry. Najpierw sam skierował piłkę do siatki, by następnie asystować przy trafieniu Przemysława Rutkowskiego pieczętując tym samym cenny triumf.

Pewne Kwatery – Tores Bioło Mewa  1:8 (1:4)

Z hukiem w drzwi 4 Ligi wszedł Tores Bioło Mewa miażdżąc w swoim debiucie Pewne Kwatery. I choć Vladyslav Spieshylov w 7. minucie dał prowadzenie gospodarzom, to szybko zostało ono zakwestionowane przez rywali. Goście przyjechali na „Słowian” po zwycięstwo i w kolejnych minutach nas w tym utwierdzili. Gol Daniela Natkańskiego, dublet Patryka Stefaniaka oraz trafienie Przemysława Dudy nie pozostawiło wątpliwości, kto zejdzie z murawy triumfalnie. Aspiracje „Mewy” potwierdziły po przerwie urządzając sobie kontynuację strzeleckiego festiwalu. Stefaniak kompletuje hat-tricka, dublet wpada na konto Jakuba Kozłowskiego, a całość w 50. minucie sfinalizował Michał Łucki. Nic dodać, nic ująć, Tores Bioło Mewa wzleciał wysoko i z pewnością będzie chciał się na szczycie tabeli usadowić na dobre.

FC Piorun Katowice – KS Przeszło Chorzów  1:7 (0:4)

Terminarz 4 Ligi zamknęliśmy jedyną niedzielną potyczką, która zakończyła się pogromem Pioruna Katowice. KS Przeszło Chorzów jako beniaminek nie zamierza pobłażać lokalnym rywalom i postanowiło z wysokiego C zaznaczyć swoją obecność. Tą kibice oraz katowiczanie odczuli już w pierwszej połowie tracąc cztery bramki. Chęci odwetu niestety nie miały przełożenia również w drugiej odsłonie, bowiem chorzowianie ani myśleli oddawać inicjatywy. Konsekwentnie realizowali założone cele i sukcesywnie powiększali swoją przewagę. Piorun jedynie w 40. minucie za sprawą Piotra Olesińskiego zdołał poszczycić się honorowym trafieniem. Nokautu dopełnił w 50. minucie Wojciech Nowak, który w ogólnym zestawieniu uzbierał dublet. Dwa gole na konto dopisał również Karol Kasperczyk, z kolei Olaf Franke zszedł z murawy z czterema asystami i jednym trafieniem.