4 LIGA: Brawurowa druga połowa w wydaniu Gwiazdy Borki. Tores Bioło Mewa nie przestaje demolować rywali

4.Kolejka:

KS Przeszło Chorzów – Pewne Kwatery  3:2 (1:0)

KS Przeszło Chorzów wraca do gry otwierając sobotni terminarz 4.kolejki. Po zgubionych z Pa’Larmo punktach chorzowianie ostrzyli noże na Pewne Kwatery. I choć rywale postawili poprzeczkę wysoko, gospodarze konsekwentnie realizowali swój cel. Spotkanie rozpoczęli z przytupem, bo już w 3. minucie Paweł Bula dał prowadzenie. Ta skromna przewaga utrzymała się do przerwy, by po niej podwoić wynik za sprawą Patryka Winiarskiego. Ukraińcy stanęli przed szansą w 32. minucie, lecz nie potrafili skutecznie wyegzekwować rzutu karnego obronionego przez Adriana Klimka. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, czego dowiódł w 35. minucie Dawid Machulec. Było już pewne, że Przeszło wygranej nikt nie odbierze. Jednak w ostatnich minutach zrobiło się gorąco, nie tylko na trybunach, ale pod bramką Klimka. Oleksandr Tyndyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Na szczęście dla chorzowian sędzia zakończył mecz, a gospodarze mogli z ulgą na sercu opuścić „Słowian” z jednobramkową przewagą. KS Przeszło na drugiej pozycji, z dwoma punktami straty do Tores Biołej Mewy, Pewne Kwatery tuż nad strefą spadkową.   

Young Boys – Pa’Larmo Katowice  6:3 (3:1)

Bolesna porażka z Gwiazdą Borki nie zabrała animuszu i ducha walki Young Boys’om, którzy ówczesną gorycz przelali na starcie z Pa’Larmo Katowice. Gospodarze rozpoczęli w wielkim stylu obejmując po kwadransie gry trzybramkowe prowadzenie, po golach Michała Lei, Dawida Szylejko i Jakuba Tomczyka. Pa’Larmo zdołało jedynie odpowiedzieć trafieniem Kamila Strokosza. Strokosz pojawił się na liście strzelców również po przerwie, zmniejszając dystans między rywalami. W kolejnych minutach duże znaczenie miała postawa Dawida Szyłejko. Najpierw w 36. minucie ponownie pokonał golkipera przyjezdnych, by w 41. asystować przy bramce Dawida Nowaka. Katowiczanie nie poddawali się, kilka minut później Dawid Zając po asyście Strokosza nastraszył gospodarzy, lecz ci w 48. minucie za sprawą Krzysztofa Szyłejko dopięli wygraną na ostatni guzik. Young Boys na czwartym stanowisku, Pa’Larmo oczko niżej.

Lucky Strikers – Zeszło FC  1:8 (0:3)

Zeszło FC nie oszczędziło Lucky Strikers dominując rywala od pierwszego gwizdka. Już w pierwszej połowie wypracowali sobie solidną przewagę 3:0, po dwóch bramkach Wojciecha Zająca i jednej Patryka Bożka. Lucky Strikers bronili się głęboko, ale popełniali zbyt wiele błędów, które przeciwnik bezlitośnie wykorzystywał. Zwłaszcza goście bezlitośni byli w drugiej transzy spotkania. Narzucenie własnych zasad i przyspieszenie tempa gry zaowocowało kolejnymi pięcioma bramkami. W ogólnym rozrachunku Zając wraz z Bożkiem uzbierali hat-tricka, a po jednym trafieniu dołożyli Dominik Dudek i Paweł Kamiński. Lucky Strikers nie mieli żadnego planu na spotkanie, mimo prób błędy naznaczyły wynik, jedynie Dawid Tobolik golem honorowym uratował honor.

KS Elite Furniture Ślepiotka Ochojec II – Tores Bioło Mewa  2:17 (0:5)

Spotkanie KS Elite Furniture Ślepiotka Ochojec II z Tores Bioło Mewa było całkowitą deklasacją i jednym z najbardziej jednostronnych meczów tej kolejki. Gospodarze już w pierwszej połowie pokazali, kto będzie rządził na murawie. Wypracowali pięciobramkową przewagę dominując w każdym elemencie gry. Prawdziwe tornado nadeszło w drugiej połowie, gdzie „Mewy” nie miały już litości wobec ochojczan. Kolejne dwanaście bramek przypieczętowało totalną przewagę, a jedyne dwa gole gospodarzy – Krzysztofa Germasińskiego oraz Dawida Gepferta – były trafieniami ratującymi honor. Katem Ślepiotki II był Patryk Mendela – autor pięciu bramek i czterech asyst. Liczbą asyst mógł się również poszczycić Patryk Stefaniak, który uzbierał ich aż siedem dorzucając przy tym hat-tricka. Trzema golami występ zwieńczyli także: Michał Łucki, Patryk Wierdak oraz Jakub Kozłowski. Hegemonia Tores Biołej Mewy trwa, tak jak czarna passa KS Elite Furniture Ślepiotki Ochojec II.

FC Piorun Katowice – FC Gwiazda Borki  4:7 (4:3)

W niedzielnej turze zaplanowano jeden mecz, ale za to jaki. FC Gwiazda Borki podejmowała niżej notowany Piorun Katowice wierząc, że zgarnie kolejne łatwe zwycięstwo. Jednakże gospodarze dzielnie postawili się rywalowi, zwłaszcza w pierwszej połowie. Dwa gole Damiana Pierzchały wprawiły w zdumienie ekipę z Borek, która rzuciła się do odrabiania strat. Jakub Michalczyk ustabilizował grę, a za nim w ślady poszli Dawid Zborowski i Krzysztof Gałkiewicz. Katowiczanie nie pozostali dłużny, wcześniejszy gol Łukasza Kobylińskiego oraz w 23. minucie po strzale Grzegorza Wydmańskiego sensacyjnie schodzą do szatni z jednobramkową przewagą. Przewagą, która diametralnie zniknęła w drugiej części meczu. Zobaczyliśmy inną Gwiazdę, rozwścieczoną niczym byk na corridzie. Wyrównanie padło w 27. minucie po celnym trafieniu Mateusza Bulgi. To pomogło wziąć głęboki oddech na resztę pojedynku. W 30. minucie Damian Wiatr wykorzystując drugą meczową asystę Zborowskiego przyćmił rywali. W odstępie kilku kolejnych minut goście wręcz natarli pole karne Pioruna. Gol Damiana Terleckiego w 37. oraz Wiatra w 39. minucie wbiły solidnym uderzeniem gwoździa do trumny katowickiego zespołu. Gwiazda nie pozwoliła się zrzucić z podium, z kolei FC Piorun z niedosytem wciąż bez ligowych punktów.