3 LIGA: Wiosna sezonu 2024/2025 zapukała do drzwi katowickich rozgrywek

1.Kolejka:

FC Załęże – GG Ruda Śląska  6:9 (4:4)

Strzelecką kanonadą rozpoczęli trzecioligowe zmagania zawodnicy FC Załęża i GG Ruda Śląska. Już od pierwszych minut można było poczuć wojenne nastawienie, które z biegiem czasu przeobraziło się w totalne gradobicie. Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do gości, którzy po strzałach Dawida Świerca, Dawida Palembasa i Michała Wójtowicza zyskali bezpieczną trzybramkową przewagę. FC Załęże zaakcentowało swoją obecność trafieniem Ryszarda Domagały w 15. minucie. Gdy w 16. minucie Krzysztof Gauza podwyższył wynik mogło się wydawać, że będziemy świadkami jednostronnego pojedynku. Nic z tych rzeczy. Zanim sędzia odgwizdał przerwę gospodarze zdążyli powrócić z zaświatów. Dublet Grzegorza Morawca i drugi gol Domagały wyrównały zacięte starcie podkręcając temperaturę widowiska. W drugiej połowie GG Ruda Śląska znów pokazało pazury popisując się skutecznością. Druga bramka Gauzy i Palembasa oraz dublet Dawida Maluszka coraz bardziej stawiały gości w roli zwycięzców. FC Załęże nie dawało za wygraną, bo w 46. minucie Paweł Schulke, a następnie po raz trzeci Domagała przypomnieli o sobie rywalowi zmniejszając rozmiar porażki. Jednak tego dnia w lepszej dyspozycji było GG, a świetną formę przypieczętowało trafieniem Adriana Szypulskiego w 50. minucie.

FC Eagles – Crazy Boys 24  5:8 (3:3)

Naszpikowany Ukraińcami skład Crazy Boys 24 w niedzielę okazał się lepszy do FC Eagles. Choć trzeba przyznać, że w pierwszej połowie walka była nadzwyczaj wyrównana. Udanie w spotkanie weszły „Orły” po bramce Jakuba Pustelnika w 5. minucie. Goście odpowiedzieli trzy minuty później strzałem Ivana Khmila. Kolejne minuty to obraz twardej rywalizacji w każdym sektorze boiska, aż do 18. minuty i gola Piotra Oracza. Crazy Boys 24 ani przez chwilę nie przejęli się utratą bramki, bo tuż po nim Bohdan Bundz oraz Rostyslav Bun przechylili szalę na swoją korzyść. Ale i gospodarze nie zamierzali tracić animuszu. W 23. minucie Daniel Sosgórnik doprowadził do wyrównania wciąż pozostawiając w otwartej kwestii wynik. W drugiej połowie, podobnie, jak na początku meczu „Orły” objęły prowadzenie, tym razem w 30. minucie gola zdobył Daniel Kędziora. Jednak najbardziej kluczowym momentem były trzy minuty – 39., 40. i 41. , w których Bundz, Bun i Maksym Narodtskyi odwrócili losy widowiska o 180 stopni. W 43. minucie Kędziora jeszcze próbował odrobić stratę zmniejszając dzielący zespoły dystans, aczkolwiek w 45. minucie Vasyl Osarchuk zniwelował nadchodzące zagrożenie. Całość stawiając mocnym akcentem kropkę nad „i” sfinalizował jedyny Polak w składzie, Sebastian Gajdzik.

Dymano Katowice – Aristocrats Saint-Germain  8:1 (5:0)

Dymano Katowice rozgromiło Aristocrats Saint-Germain aż 8:1 w jednostronnym meczu, który od początku do końca toczył się pod dyktando gospodarzy. Już w pierwszej połowie zespół z Katowic zdobył pięć bramek, praktycznie rozstrzygając losy spotkania. Od samego początku Dymano Katowice przejęło inicjatywę i agresywnie nacierało na bramkę rywali. Pierwszy gol padł już w 5. minucie, a kolejne trafienia były kwestią czasu. W drugiej połowie tempo gry nieco spadło, ale Dymano nadal dominowało i dorzuciło jeszcze trzy gole. Honorowe trafienie dla Aristocrats Saint-Germain padło w 31. minucie po strzale Mateusza Woźniaka. Wyróżniającymi się zawodnikami byli z dubletem na koncie – Przemysław Wieloch oraz Krzysztof Ligorowski. Dwa trafienia do puli dołożył także Maksymilian Janicki.

Wybrzeże Klatki Schodowej – FC Shadows  3:6 (1:3)

W spotkaniu Wybrzeża Klatki Schodowej z FC Shadows zdecydowanie lepszą drużyną byli goście. I choć pierwsze pięć minut zapowiadało ciekawy pojedynek po golach Tymoteusza Małka dla FC Shadows oraz Jakuba Tabały z WKSu, to kolejne minuty pokazały, że to „Cienie” wyjadą z Hetmana z kompletem punktów. Skromna zaliczka do przerwy powiększona o bramki Justyna Sławika oraz Małka tą tezę potwierdzała. Co więcej goście z impetem rozpoczęli drugą odsłonę stopniowo powiększając swoją przewagę za sprawą Krzysztofa Wolickiego, Łukasza Bądkowskiego i ponownie Sławika. Wybrzeże Klatki Schodowej nie potrafiło znaleźć sposobu na dobrze zorganizowanego przeciwnika, jedynie Arkadiusz Taraszkiewcz w 43. minucie zdołał przechytrzyć golkipera przyjezdnych. W 47. padła jeszcze jedna bramka, niefortunnym uderzeniem popisał się Jakub Skwarna, lecz ten błąd na szczęście już nie mógł zaważyć na losach meczu.

Alchemia Batory – FC Astronauts  1:6 (1:4)

FC Astronauts nie dali żadnych szans Alchemii Batory i pewnie zwyciężyli na wyjeździe 6:1, dominując od początku potyczki. Już w pierwszej połowie ustalili wynik, który praktycznie przesądził o losach meczu. Honorowe trafienie i ostatnie dla ekipy z Batorego zdobył wówczas Krzysztof Ficek. Gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na groźne ataki rywali i popełniali sporo błędów w obronie. To była jednostronna dominacja „Astronautów”, a wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby goście byli bardziej skuteczni w drugiej połowie. Najlepszym graczem z hat-trickiem na koncie był Adrian Gajos.