3 LIGA: Wielki powrót Altanki Katowice. Ślepiotka Ochojec II z pierwszym kompletem punktów w rundzie jesiennej

8.Kolejka:

KS Ślepiotka Ochojec II – Skład Węgla i Papy Katowice II  10:5 (6:2)

Spotkania drużyn z dolnej części tabeli niejednokrotnie udowadniają, że potrafią wzbudzić wiele emocji. Takim przykładem było sobotnie starcie rezerw Ślepiotki Ochojec oraz Składu Węgla i Papy Katowice, w którym gospodarze odnieśli pierwsze w sezonie zwycięstwo. Ślepiotka II potrzebowała ośmiu meczów, by w końcu skosztować smak sukcesu. Choć przez pierwszy kwadrans nie zanosiło się na gromkie prowadzenie gospodarzy, bo to katowiczanie po golach Kamila Kępki i Aleksandra Zajdla trzymali rękę na pulsie. W międzyczasie, a dokładnie w 9. minucie, na listę strzelców trafił Patryk Szymała, późniejszy bohater ochojczan. Wraz z Maciejem Burym pchnęli swój zespół do walki, by zamknąć pierwszą połowę wynikiem 6:2. Dynamiczne ataki gospodarzy były problematyczne dla gości, którzy dwoili się i troili, by minimalizować rozmiar porażki. Bramki Bartłomieja Oskędry, Zajdla oraz Krzysztofa Szymały nie wystarczyły na zmobilizowanych tego dnia ochojczan. Ostatecznie hat-trick Patryka Szymały, dublet z trzema asystami Burego, oraz dublety Oktawiusza Rudka i Dawida Górskiego i jedno trafienie Jakuba Chromca przyczyniły się do poskromienia S.W.i.P. II 10:5. Osiągnięty rezultat sytuacji w tabeli diametralnie nie zmienił, aczkolwiek pierwszy triumf niesie za sobą niezapomniane wrażenia.

FC Spontan – FC Astronauts  7:2 (2:2)

FC Spontan nie traci z oczu pierwszego miejsca podium. W sobotni wieczór lider 3 Ligi podejmował „Astronautów”, którzy postarali się nieco uprzykrzyć życie rywalowi. Zwłaszcza w pierwszej połowie pokazali zęby doprowadzając do wyrównania po dwubramkowej stracie. Przed przerwą bramki do szatni w odpowiedzi na gole Marcina Palki i Adriana Wieczorka zdobyli Adrian Gajos oraz Bartosza Stalmach. Wydawało się, że również druga odsłona będzie pełna wrażeń, jednakże gospodarze zakasali rękawy i stawiając na ofensywę nie dali gościom najmniejszych szans. Ta część spotkania była pod ich całkowitym dyktandem, wysoki pressing i dynamicznie budowane akcje przyniosły kolejne bramki prowadzące do bolesnego nokautu. Na listę strzelców wpisali się Daniel Żmudka, Maksym Lopatkin, a całość zwieńczył dubletem Sebastian Mazur. W międzyczasie Stalmach zasilił bramkowe konto rywala samobójczym trafieniem. Bezradność FC Astronauts na szczęście nie odbiła się na ich pozycji w tabeli, po ośmiu kolejkach plasują się na trzecim stopniu podium. FC Spontan z trzypunktową przewagą nad FC Załężem staje się poważnym kandydatem do awansu.

KS Altanka Katowice – Ligota Phoenix  5:5 (1:4)

Mecz między KS Altanką Katowice a Ligotą Phoenix, zakończony remisem 5:5, był prawdziwym widowiskiem sportowym pełnym emocji i zaciętej walki. Już od pierwszych chwil na boisku dało się odczuć ogromne napięcie. Obie drużyny nie oszczędzały się, a twarde pojedynki i dynamiczne akcje sprawiały, że kibice byli wciągnięci w atmosferę rywalizacji. Pojedynek z impetem rozpoczęli gospodarze obejmując prowadzenie w 5. minucie po bramce Szymona Raka. Jednak ta sytuacja nie wywarła wrażenia na „Feniksach” , którzy stopniowo narzucając rywalom swoje warunki gry przejmowali inicjatywę. Trafienie Grzegorza Gawlika w 9. minucie pomogło ustabilizować mecz i wrócić Ligocie na właściwe tory. Zuchwałe ataki kończyły się kolejnymi bramkami autorstwa Dawida Gepferta, Dawida Płazy oraz Macieja Kajzera. Ich gra charakteryzowała się szybkością oraz precyzją, co sprawiło, że Altanka musiała włożyć dużo wysiłku, aby wrócić po przerwie do gry. W drugiej połowie ku zaskoczeniu wszystkich zespół z Katowic zdołał się zresetować i pokazać swoją determinację. Przez 25 minut wściekłej walki odwrócili losy spotkania, demonstrując fantastyczny comeback. Każdy gol był wynikiem perfekcyjnych zagrań i świetnej współpracy zespołowej, co doprowadziło w 35. minucie do efektywnego wyrównania. Drużynę na duchu podniósł błyszczący tego dnia na boisku Rak, któremu udało się skompletować hat-tricka. Do puli jedno trafienie dorzucił jeszcze Daniel Machlarz. Dramaturgia widowiska wzrosła w 45. minucie, gdy Jakub Błaszczyk po strzeleckiej serii rywali postanowił ją przerwać. Mogło się wydawać, że Ligota ma już trzy punkty w garści, lecz Altanka nie zamierzała się poddawać. Walcząc do końca sensacyjnie wyrównała w 47. minucie po bramce Machlarza urywając tym samym cenne punkty „Feniksom”. Katowicka ekipa usiadła na szóstym szczeblu ligowej hierarchii, Ligota Phoenix ze stratą jednego punktu schodek niżej.

FC Piorun Katowice – Lucky Strikers  2:4 (1:3)

Dobrze zapowiadająca się passa Pioruna Katowice została niespodziewanie przerwana przez Lucky Strikers. Choć to gospodarze mogli być faworytami spotkania, to finalnie Lucky Strikers powiesili rywalowi wysoko poprzeczkę. Już w 5. minucie otworzyli wynik golem Dawida Tobolika, co z pewnością pomogło nabrać meczowego rytmu. W 8. minucie Damian Dziadowicz przywrócił równowagę. Goście potrzebowali dziesięciu minut, aby odzyskać panowanie na boisku. Po dwóch bramkach Jakuba Wiechecia znów przejęli pałeczkę i z powrotem mogli ustalać spotkanie na własnych zasadach. Druga odsłona była niezwykle emocjonującą częścią. Ostra wymiana ciosów oraz liczne podbramkowe sytuacje stały się ozdobą potęgującą to widowisko. Dopiero w 47. minucie Dziadowicz zdobył trafienie kontaktowe budzące nadzieje Pioruna. Dramaturgia widowiska wzrastała wraz z upływającymi na zegarku sędziego minutami. Bohaterem tej zaciekłej bitwy był niezawodny Wiecheć, który trzecią bramką w 50. minucie nie tylko skompletował sobie hat-tricka, ale przede wszystkim zapewnił pierwszy w sezonie triumf Lucky Strikers. Mimo przegranej Piorun oczko wyżej od swojego kata, na dziewiątym miejscu.

Dymano Katowice – Kato Galaxy  9:2 (3:2)

Mecz krzyżujący Dymano Katowice a Kato Galaxy zakończył się wynikiem 9:2, co było doskonałym odzwierciedleniem dominacji Dymano na boisku. Od samego początku spotkania gospodarze z Katowic pokazali, że mają zejść z murawy z tarczą na ręku. Już w pierwszych minutach Dymano Katowice zaskoczyło Kato Galaxy intensywnym pressingiem oraz szybkim tempem gry. Pierwsza bramka padła w 11. minucie, kiedy to Grzegorz Pasterny wykorzystał błąd obrony rywali i precyzyjnym strzałem otworzył wynik. Po kwadransie gry Piotr Kaciuba powiększył przewagę, lecz wówczas swoją obecność zaakcentowali goście. Gole Andriija Savchenko oraz Szymona Graczyka błyskawicznie wyrównały pojedynek. Jednakże jeszcze przed przerwą Dawid Paśko zdołał strzelić jeszcze jedną bramkę, która pozwoliła Dymano złapać wiatr w żagle w dalszych losach spotkania. Druga połowa rozpoczęła się w podobnym stylu. Pasterny popisał się drugim trafieniem powiększając przewagę swojej drużynie. Kato Galaxy próbowało szukać swoich szans, ale ich wysiłki były bezskuteczne. Gospodarze byli bezlitośni wobec przeciwnika skutecznie egzekwując podbramkowe sytuacje. Pasterny skompletował hat-tricka, Paśko z Kociubą podzielili się dubletem, z kolei Przemysław Wieloch oraz Jakub Kałkus dorzucili się do meczowej puli po jednym golu. Dymano Katowice po jednostronnej potyczki uplasowało się na piątym stanowisku, natomiast Kato Galaxy z trzecią porażką z rzędu pokornie zeszło na ósmą lokatą.

FC Załęże – Kernau Max Elektro Team  5:0 (walkower)