2 LIGA: Rolet Lux Falcons II w dramatycznym boju ucieka spod gilotyny 4Partners Team. Drive Shaft coraz bliżej medali

8.Kolejka:

Rolet Lux Falcons II – 4Partners Team  6:6 (4:5)

Jednym z najlepszych spotkań drugoligowych pojedynków minionego weekendu, a zarazem otwierających 8. kolejkę było starcie Rolet Lux Falcons II z 4Partners Team. Goście chcąc myśleć o mistrzostwie 2 Ligi musieli mecz wygrać, lecz „Sokoły” niedzielnego popołudnia wysoko podniosły poprzeczkę. Już w 2. minucie Damian Barański dał prowadzenie „Falconsom”. 4Partners potrzebowali dziesięciu minut, by się rozkręcić i strzelić za sprawą Szymona Lipniaka wyrównującego gola. Nie zrobiło to dużego wrażenia na gospodarzach, bo w ciągu kilku następnych minut oddalili pojawiające się zagrożenie dzięki golom Jakuba Wawrzyniaka oraz Mateusza Barańskiego. Jednakże kluczowym momentem była bramka Kamila Menkiela po kwadransie gry. I choć chwilę później Mateusz Barański dołożył kolejne trafienie, to 4Partners Team wznieśli się na wyżyny umiejętności i przejmując inicjatywę zademonstrowali kawał ofensywnego futbolu aż do przerwy sukcesywnie punktując rywali. Bramki Marcina Siekiery, Janusza Szewczyka oraz Marcina Rygola całkowicie odmieniły losy widowiska odwracając je o 180 stopni. Tym razem zaskoczone przebiegiem sytuacji „Sokoły” musiały rzucić się do odrabiania strat. W 32. minucie M. Barański w ferworze walki przywrócił remis na tablicy wyników pozwalając kolegom odetchnąć z ulgą. Radość gospodarzy nie trwała długo, bowiem tuż po tej akcji Tomasz Tyliba i 4Partners znów wychodzą na prowadzenie. I wydawało się, że lider 2 Ligi zejdzie z murawy z tarczą na ręku, lecz w 37. minucie Wawrzyniak rzutem na taśmę nie tylko wyrównuje bitwę, ale przede wszystkim ratuje swojemu zespołowi cenny punkt. Do końca spotkania nie zobaczyliśmy już więcej bramek, za to zawodnikom zaczęły płonąć głowy, czego świetnym przykładem był ukarany dwoma żółtymi kartkami i w efekcie czerwoną, Marcin Rygol. Nerwowa atmosfera udzielała się każdemu, jednakże końcowy rezultat pozostał już bez zmian. Rolet Lux Falcons II na czwartej pozycji wciąż z szansami na brązowy medal, 4Partners Team na szczycie tabeli z dwupunktową przewagą nad Murckami.

Drive Shaft – Ajaak  8:2 (4:0)

Drive Shaft w ostatnich kolejkach wcisnął piąty bieg przebojem wdrapując się na ligowe podium. Potyczka z Ajaak była świetną szansą na umocnienie swojej pozycji i zbliżenie się do powrotu na pierwszoligowe boiska. Gospodarze od początku narzucili bardzo wysokie tempo. Już w pierwszych minutach udało im się zdobyć bramkę, co ustawiło mecz. Kolejne gole padały w następnych minutach, a Ajaak miał ogromne problemy zarówno w defensywie, jak i z wyprowadzeniem składnych akcji ofensywnych. Do przerwy wynik 4:0 oddawał przebieg meczu, czyli pełnę kontrolę Drive Shaft kontra brak reakcji ze strony Ajaak. Po przerwie goście próbowali wrócić do gry, zdobywając jedną bramkę za sprawą Borysa Walczaka, ale Drive Shaft błyskawicznie odpowiedział. Gospodarze wykorzystali kolejne błędy przeciwnika prezentując ofensywny futbol. Na murawie błyszczał Tomasz Jorge kompletując dublet z dwoma asystami oraz również z dwoma golami, Patryk Jeleń. Występ strzałem rozpaczy zamknął Radosław Łabuziński. Ajaak otwierają strefę spadkową, lecz nic jeszcze nie jest stracone, bowiem tracą do FC Spontanu dwa oczka. Tymczasem Drive Shaft na trzeciej lokacie z matematycznymi szansami na fotel wicelidera.

KS Ślepiotka Ochojec – Murcki  3:8 (1:2)

Edgar Nazaryan wraz z Kamilem Rekowskim poprowadzili Murcki do ważnego triumfu nad Ślepiotką Ochojec. Co ciekawe goście do przerwy stawiali wiceliderowi solidny opór przegrywając minimalnie jedną bramką. Trafienie kontaktowe w 16. minucie zanotował Karol Rusin. W drugiej połowie goście nabrali rozpędu dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Właściwie końcówka spotkania opiewała w ofensywny futbol okraszony strzeleckim festiwalem. Pomijając Nazaryana, który zdobył aż cztery gole oraz Rekowskiego, autora hat-tricka, do siatki trafił także Bartosz Bzdręga. Ochojczanie nie pozostawali bierni szukając w rozpaczy swoich szans. Te otrzymali Łukasz Gajda oraz Jakub Kulozik, lecz na więcej niestety nie pozwolił czas. Murcki zgarniają niezwykle ważny komplet punktów i tracąc jedynie dwa oczka do 4Partners wciąż liczą na pierwsze miejsce. Ślepiotka z czwartą porażką z rzędu plasuje się na przedostatniej lokacie.

Internationals Club Ju – LGT Squad  4:15 (1:6)

Mecz Internationals Club Ju z LGT Squad miał być zaciętym bojem, a zakończył się efektownym zwycięstwem gości 15:4, którzy od pierwszych minut narzucili swoje warunki gry. Wynik do przerwy 1:6 był tylko przedsmakiem tego, co wydarzyło się w drugiej połowie. LGT Squad od samego początku dominowało w każdym aspekcie. Gospodarze próbowali odpowiadać kontratakami, ale brakowało dokładności i zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Udało im się zdobyć tylko jedną bramkę, autorstwa Zakarii Tantaoui, podczas gdy LGT Squad aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców pokazując ogromną siłę ofensywną, głównie dzięki duetowi Marcel Mantykiewicz – Nikodem Powroźnik. Po zmianie stron obcokrajowcy już nieco odważniej atakowali bramkę przeciwnika, lecz LGT nie było bierne. Goście z lekkością i pełną kontrolą wykorzystywali błędy Club Ju, a wynik piętnastu zdobytych bramek w ogólnym rozrachunku mówił sam za siebie. Bohaterem jednostronnej potyczki był Powroźnik, który skompletował pięć bramek i sześć asyst oraz wspomniany Mantykiewicz, zdobywca sześciu goli. Obok nich po dublecie uzbierali Aleksander Kordek i Bartłomiej Wencel. Dla gospodarzy dwa trafienia odnotował Anis Hermassi, jedno dołożył Chijioke Donald Uhoh. LGT Squad zrównało się z Internationals Club Ju punktami i na kolejkę przed końcem plasuje się oczko wyżej, na piątej pozycji.

FC Spontan – Pijani Powietrzem  13:2 (6:0)

Tonący w czerwonej strefie FC Spontan w niedzielę stanął przed wielką szansą opuszczenia spadkowych miejsc. Pojedynek z ostatnimi Pijanymi Powietrzem był tym „być albo nie być” dla ekipy gospodarzy. Zważając na słabą formę ekipy gości w rundzie wiosennej FC Spontan nie miał innego wyjścia, jak pójść po zwycięstwo. Gospodarze rozpoczęli mecz z impetem zdobywając już po dziesięciu minutach cztery gole. Po przerwie, która zakończyła się sześciobramkową przewagą, FC Spontan jeszcze bardziej wzmocnił ofensywne ataki dokładając do puli kolejne siedem bramek. Pijani Powietrzem zdołali odpowiedzieć jedynie dwoma honorowymi trafieniami – w wykonaniu Tomasza Jaworskiego i Armena Mkhrtchyana. FC Spontan rozegrał świetny koncert z trzema aktorami w roli głównej. Najwyraźniejszą postacią był Marcin Palka, autor czterech goli i czterech asyst. Obok niego jednostronny występ z hat-trickiem na koncie zwieńczyli: Konrad Matuła oraz Maksym Lopatkin. Nic dodać, nic ująć, gospodarze opuszczają strefę spadkową, Pijani Powietrzem witają się z 3 Ligą.