2 LIGA: Pijani Powietrzem samodzielnym liderem. Fantastyczny comeback w wykonaniu GG RSO Team oraz Murcek drogowskazem do zwycięstwa

3.Kolejka:

Aristocrats Saint-Germain – GG RSO Team  2:6 (2:0)

Bolesna porażka z Pijanymi Powietrzem w minionym tygodniu ugodziła GG RSO Team, wskutek czego swoją gorycz zawodnicy postanowili przenieść na kolejnego rywala, Aristocrats Saint-Germain. Gospodarze z kolei mają za sobą udany występ przeciwko Alchemii Batory, co wpłynęło korzystnie na ich morale. Bez żadnej presji wykorzystali szansę z 8. minuty obejmując prowadzenie po strzale Błażeja Siemionka. GG RSO próbowało odpowiedzieć na zadany cios, lecz szczelna defensywa „Arystokratów” wręcz uniemożliwiała jakiekolwiek ruchy zagrażające ich bramce. Co więcej tuż przed przerwą zuchwale pokusili się o kolejnego gola, tym razem autorstwa Damiana Hory, stawiającego gospodarzy w roli niespodziewanych faworytów tej konfrontacji. GG RSO koniecznie musieli zmienić coś w swojej grze chcąc jeszcze myśleć o zwycięstwie. Po przerwie Michał Wójtowicz wykorzystując podanie Adriana Szypulskiego przywrócił kolegom utracone nadzieje. Kontaktowe trafienie szybko odmieniło losy spotkania z korzyścią dla gości. Chwilę później Szypulski stał się bohaterem gości wykazując się fenomenalnym przeglądem pola gry. Jego asysty nie tylko doprowadziły do wyrównania, ale poprowadziły GG RSO Team do niesamowitego comebacku i finalnego triumfu. Gole Krzysztofa Gauzy i Dawida Palembasa odwróciły losy starcia o 180 stopni. W 40. minucie Marcin Bienek podwyższył przewagę zwiększając dzielący drużyny dystans. Ostatnie gwoździe do trumny rywalom wbił po raz drugi Wójtowicz wraz z Palembasem. Zaskoczone niespodziewanym obrotem sytuacji ASG próbowało odeprzeć najazdy przeciwnika, lecz bezskutecznie. GG RSO wzniosło się na wyżyny umiejętności i w świetnym stylu powróciło ze świata martwych, by odebrać to, co im się należy.

FC Eagles – KS Ślepiotka Ochojec  3:4 (2:2)

FC Eagles nie mają łatwego początku rundy jesiennej, bowiem ich dotychczasowi rywale łatwo punktów oddawać nie chcą. W niedzielę „Orły” skrzyżowały drogi ze Ślepiotką Ochojec, która we wrześniu pokazuje się z dobrej strony. Z wysokiego C spotkanie rozpoczęli gospodarze wpuszczając w pole karne Andrzeja Dorsa zaledwie chwilę po gwizdku sędziego otwierającym widowisko. Ochojczanie bramkę wyrównującą wypracowali sobie w 13. minucie golem Patryka Włodarczyka. „Orły” długo nie zwlekały z odpowiedzią. W 14. minucie Piotr Oracz odebrał rywalom prowadzenie. Po licznych akcjach goście zdążyli przywrócić remis jeszcze przed przerwą za sprawą Pawła Olszewskiego. Druga odsłona była już pod kontrolą przyjezdnych, którzy najpierw zdobyli przewagę po trafieniach Olszewskiego i Karola Rusina, by następnie postawić na defensywę i skutecznie odpierać ataki rywala. „Orły” dwoiły się i troiły, ale nie potrafiły znaleźć sposobu na przechytrzenie Łukasza Gajdy. Jedynie jeszcze Daniel Sosgórnik w 38. minucie zdołał sprytnie umieścić piłkę w siatce, lecz jego bramka tylko zminimalizowała rozmiar nadchodzącego widma porażki. Ochojczanie bez porażki na koncie plasują się na drugim szczeblu ligowej drabiny, FC Eagles zostały zmuszone do zejścia na ósme stanowisko.

4Partners Team – Alchemia Batory  10:2 (5:1)

Alchemia Batory nie będzie wspominać minionych tygodni najlepiej. Świetna forma sprzed wakacji została gdzieś zagubiona, co bez skrupułów wykorzystują rywale. Borykający się ostatnio z problemami 4Partners Team liczył na pierwsze punkty i po pierwszej połowie mógł ze spokojem odetchnąć. Pewne prowadzenie do przerwy wystarczyło tylko dowieźć do końca i sukces był murowany. Gospodarze nie tylko wywiązali się ze swojego planu, ale urządzili sobie prawdziwie strzelecką ucztę rekompensując tym samym poprzednie porażki. Ojcem sukcesu ekipy 4Partners był Rafał Sosnowski zamykający świetny występ dwoma golami i trzema asystami. Obok niego z dubletem oraz jedną asystą na koncie murawę opuścili Antoni Kopczyński i Marcin Siekiera. Tymczasem po drugiej stronie barykady dwa honorowe trafienia dla Alchemii przypadły Mateuszowi Kozikowi.

LGT Squad – CJDR Katowice  7:3 (4:2)

Niespodzianką kolejki z pewnością można nazwać wysokie zwycięstwo LGT Squad nad CJDR Katowice. Dwa zebrane komplety punktów stawiały w roli faworyta gości z Katowic, lecz po kwadransie gry i bramkach Nikodema Powroźnika oraz Pawła Kryka to LGT narzuciło własne warunki zyskując dwubramkową przewagę. CJDR odezwało się golem Michała Srokowskiego, który szybko został przyćmiony trafieniami Piotra Mielcarza i Marka Mola. Przyjezdni jeszcze przed przerwą zdołali szczęśliwie skierować futbolówkę w światło bramki pozostając dzięki temu wciąż w tej niezwykle dynamicznej grze. Losy starcia rozstrzygnęły się w ostatnich minutach, a jego bohaterem niewątpliwie był Powroźnik. Zawodnik w ciągu pięciu minut ośmieszył obronę CJDR dorzucając tym samym do puli hat-tricka, ale przede wszystkim pieczętując wyrwany zuchwale triumf. W międzyczasie Patryk Smolik trafił do notesu sędziego, jednakże to trafienie tylko otarło łzy pierwszej w sezonie porażki. Pomimo tego CJDR nadal na szczycie tabeli, na trzecim schodku podium, tymczasem LGT trzy lokaty niżej.

Murcki – Rolet Lux Falcons II  3:3 (1:2)

Ekipa z Murcek wie, jak wydostać się opresji i odwrócić sytuację na swoją korzyść. Udowodniła to podczas niedzielnego starcia z Rolet Lux Falcons II wyszarpując się dosłownie z sokolich szponów. Goście pomyślnie jako pierwsi otworzyli pojedynek golem Dominika Niemczyka z 12. minuty. Prowadzenie pozwoliło „Sokołom” jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła, w efekcie czego powiększyli przewagę o bramkę Adama Kuchty. Murcki doczekały się trafienia kontaktowego po dwudziestu minutach. Gol Mariusza Wernera rozbudził nadzieje gospodarzy. „Falconsi” nie zamierzali lekceważyć przeciwnika, dlatego po przerwie wypracowali sobie akcje, w której Mateusz Barański celnie umieszcza piłkę w siatce. Zespół z Murcek ciągle po cichu liczył, że jest w stanie odrobić straty. Ofensywne nastawienie i zwiększony pressing były konieczne, by uzyskać oczekiwany rezultat. W 40. minucie Werner po raz drugi naprzykrzył się gościom jednocześnie mobilizując kompanów do walki do ostatnich minut spotkania. Dramaturgia pojedynku zaczęła wzrastać wraz z uciekającym nieubłaganie na zegarku sędziego czasem. I gdy wydawało się, że nic się w tym meczu nie wydarzy, w 48. minucie Sebastian Kaźmierczak bezpardonowo wyszarpuje „Falconsom” cenne punkty. Konsekwencja i upór okazały się być drogą do sukcesu, którą tego wieczoru podążyły Murcki. Piąta lokata jest nagrodą za hart ducha, tymczasem Rolet Lux Falcons II jeszcze długi czas będzie analizował niniejszy pojedynek, by z siódmego miejsca wystartować do następnej konfrontacji.  

Pijani Powietrzem – Crazy Boys 24  4:0 (1:0)

W ostatnim spotkaniu 2 Ligi Pijani Powietrzem podejmowali niżej notowanych Crazy Boys 24. Bohaterami tej potyczki bez dwóch zdań byli Patryk Nowak oraz Adrian Makles, bo to ich postawa w głównej mierze przyczyniła się do końcowego zwycięstwa. I choć skromna jednobramkowa przewaga do przerwy po golu Dimy Buiovskyia jeszcze trzech punktów PP nie gwarantowała, to hat-trick Nowaka i udane interwencje Maklesa w drugiej połowie zadecydowały o losach meczu. Pijani Powietrzem imponują formą, wobec czego samodzielnie obsadzają szczyt tabeli. Tymczasem Crazy Boys 24, obok Alchemii, nadal muszą szukać punktów w innych pojedynkach.