2 LIGA Grupa AB: Sensacyjne porażki niepokonanych. Roszady na czele tabel

2 LIGA Grupa A:

FC Internationale – Bonito Murcki  4:7 (2:4)

Dopiero 7. kolejka musiała zweryfikować formę FC Internationale i czy Ukraińcy są w stanie wygrywać z każdym. Po sobotnich rozgrywkach okazało się, że nie są nie do zatrzymania, a sensacyjnym pogromcą niepokonanej jak dotąd drużyny jest Bonito Murcki. Bonito od czterech spotkań imponuje dobrymi wynikami, co już przed rozpoczęciem zawodów mogło niepokoić gospodarzy. Ekipa z Murcek bez żadnych kompleksów weszła w mecz z przytupem. Bramka w 8. minucie Adama Kocota dała prowadzenie. Ukraińcy odpowiedzieli golem Arthura Yefanova w 12. minucie, lecz chwilę później Kamil Rekowski po dwóch asystach Bartłomieja Mączki podwyższył prowadzenie. Przewagę rywala zmniejszył Taras Khalak. Pierwsza część gry zdecydowanie należała do przyjezdnych, którzy tuż przed przerwą ponownie dobili gospodarzy. Po zmianie stron Wojciech Pilch zdobył gola egzekwując rzut karny. FC Internationale dwoiło się i troiło, by odrobić straty, a bramki Yefanova i Khalaka niestety okazały się niewystarczające, by odmienić losy tego spotkania. W 47. minucie Mateusz Kiełbasa po raz drugi trafia na listę strzelców stawiając kropkę nad „i”. Bonito Murcki zwycięża w trudnym boju i z czwartego miejsca sięga wzrokiem na podium. FC Internationale nie tylko odnosi pierwszą w rundzie wiosennej porażkę, ale na dodatek zostało zmuszone ustąpić z tronu Nikiszowi Thunders.

Club Ju Internationals – Tokyo Drift  3:2 (2:0)

Po trzech porażkach Club Ju Internationals w końcu złapali równą formę i od czterech kolejek regularnie kompletują punkty. W niedzielę dość wysoko gospodarzom poprzeczkę podniosło Tokyo Drift, które nie zamierzało zejść z murawy bez satysfakcjonującej ich zdobyczy. Club Ju długo wyczekiwało pierwszej bramki, a te padły dopiero po kwadransie gry. Najpierw Anis Hermassi dał prowadzenie drużynie, a następnie asystował przy golu Abdulloha Yodgorova. Dwubramkowa przewaga gospodarzy szybko została odrobiona po zmianie stron. Dublet Wojciecha Hajdula doprowadził do wyrównania i mogliśmy oglądać interesujący pojedynek od nowa. Niewiele trzeba było czekać na kolejne i ostatnie trafienie. Błyszczący w tym spotkaniu Hermassi stał się bohaterem kolegów po tym, jak w 36. minucie znalazł piłce drogę do siatki gwarantującą ważny triumf. Tokyo Drift dzielnie oraz walecznie próbowało jeszcze coś zdziałać, lecz Club Ju do ostatnich minut było dalekie od jakichkolwiek błędów. Piąte miejsce jest nagrodą za prezentowaną postawę, tymczasem goście na lokacie dziesiątej.

Nikisz Thunders – CAR LAB Ogniem i Szklanką  6:1 (1:0)

Wigor i siła młodzieży reprezentującej Nikisz Thunders stają się głównymi atutami nowego lidera grupy A. Wpadka FC Internationale oraz zwycięstwo Nikisza z CAR LAB Ogniem i Szklanką umożliwiła zrobienie ważnego kroku w kierunku awansu do 1 ligi. Choć starcie z rudzką drużyną do najłatwiejszych nie należało. Gospodarze objęli prowadzenie w 11. minucie po strzale Igora Szewczyka i przy takim stanie zakończyła się pierwsza połowa. Po zmianie stron CAR LAB zdołał doprowadzić do wyrównania bramką Mariusza Telegi. Walka toczyła się w każdym sektorze boiska i dopiero uderzenie Mikołaja Poloka w 42. minucie przywróciło nadzieje „Grzmotom”. Polok powtórzył swój wyczyn jeszcze dwie minuty później, a po nim rozstrzelali się dwukrotnie Jan Piskornik, a jedno trafienie do puli dołożył Michał Wower. Końcówka pojedynku okazała się punktem kulminacyjnym prowadzącym do piątego czempionatu z rzędu. 

No Name Team II – Scousers II  4:5 (1:4)

Dwa zespoły z rezerw rywalizowały o punkty na boiskach grupy A. No Name Team II został zesparowany ze Scousers II, co wcale nie świadczyło, że w pojedynkach niższej rangi będzie wiało nudą. Wręcz przeciwnie, bo zobaczyliśmy pełne emocji wydarzenie. Trzech minut potrzebowali goście, by otworzyć wynik. Po asyście Jakuba Kaczmarczyka i golu Konrada Gołuszki w 7. minucie do siatki trafił Karol Kurzaczek. „Czerwono-żółci” nie zatrzymywali się w swoich atakach ciągle szukając bramkowych okazji. W 16. i 18. minucie Kaczmarczyk znalazł się w idealnym czasie oraz miejscu, by dać prowadzenie swojej drużynie. Przed przerwą jeszcze Paweł Zgodziński zdołał wpisać się na listę strzelców, dzięki czemu Scousers II uzyskali sporą przewagę. No Name Team II rozpoczął drugą odsłonę z wysokiego C.  W 29. minucie Marcel Post wykorzystał asystę Dawida Górskiego. Górski także w 37. minucie został współautorem bramki Arkadiusza Żmurko, zmniejszając dzielący rywali dystans. W 40. minucie niezwykle aktywny w tym spotkaniu Kaczmarczyk po raz trzeci wykazał się idealnym przeglądem pola i asystując Henrykowi Szymańskiemu przyczynił się do oddalenia zagrożenia ze strony No Name Team II. Gospodarze znani są z waleczności i póki sędzia nie zagwizdał po raz ostatni przy pełnym pressingu budowali kolejne akcje. W 46. minucie Grzegorz Nguyen Khac przywrócił nadzieje, lecz zabrakło już czasu, by ostatecznie urwać Scousersom choćby punkt. Obie ekipy w drugiej części tabeli, Scousers II dwa piętra wyżej od niedzielnego przeciwnika.   

Wybrzeże Klatki Schodowej – LGT Squad  4:5 (2:2)

Starcie Wybrzeża Klatki Schodowej z LGT Squad było jednym z ciekawszych spotkań drugoligowego podwórka. Drużyny ostatnio miewają problemy z formą, LGT po udanym starcie zaczęło gubić punkty, natomiast mający spory potencjał WKS wiosną nie potrafi się odnaleźć na katowickiej murawie. Dlatego tym bardziej ta konfrontacja dla obu stron mogła okazać się lekiem na słabszą dyspozycję. Po ostatnim zwycięstwie nad CAR LAB Ogniem i Szklanką gospodarze pełni wiary w siebie rzucili się na rywala szybko obejmując prowadzenie po golach Roberta Segi i Jakuba Czarnucha. Przed LGT pojawiło się widmo nadchodzącej kolejnej porażki, ale do końca meczu pozostało jeszcze trochę czasu, więc poniesione w bramkach straty były jeszcze do odrobienia. Musiał minąć kwadrans, by goście mogli zaakcentować na boisku swoją obecność. Wówczas w 16. minucie na listę strzelców trafił Aleksander Kordek, a chwilę później do wyrównania doprowadził Igor Grzybek. Po przerwie Grzybek po raz drugi przechytrzył golkipera gospodarzy. WKS nie tracił czasu i błyskawicznie nastawił się na kontrofensywę. W 35. minucie do siatki trafił Czarnuch, dwie minuty później nastąpił punkt zwrotny w postaci gola Dawida Sędkowskiego. Zawodnikom zaczęła towarzyszyć spora dawka adrenaliny, emocje coraz bardziej sięgały zenitu. Tym bardziej, gdy w 38. minucie Bartłomiej Wencel sprawił, że na tablicy wyników znów mieliśmy remis. Co więcej w 41. Piotr Mol powtarza scenariusz po przerwie i daje prowadzenie LGT. Upływające minuty okraszone było napiętą atmosferą oraz twardą walką, jednakże rezultat tej bitwy już się nie zmienił. LGT przerywa fatalną passę utrzymując się na trzecim schodku podium, zaś znajdujący się w doli tabeli WKS został zmuszony pogodzić się z porażką.  

Vestra Vesteris – Stara Gwardia  6:8 (4:2)

Naszpikowana składem Stara Gwardia nie miała łatwej przeprawy przez solidną linię obronną Vestry Vesteris. Od samego początku kontrolę nad spotkaniem miała Vestra za każdym razem obejmując przewagę. Goście gonili rywala idąc cios za ciosem, lecz do przerwy musieli uznać jego wyższość. Inny obraz gry obejrzeliśmy podczas drugiej części. Vestra przespała jej początek, co potem okazało się fatalnym błędem kosztującym utratę prowadzenia. „Gwardziści” szturmem uderzyli w pole karne gospodarzy sukcesywnie zdobywając bramkę za bramką. Gdy w ciągu sześciu minut przyjezdni pięciokrotnie umieścili piłkę w siatce, Vestra zaczęła reagować na zaistniałą sytuację. Szybko zminimalizowała rozmiar porażki do jednej bramki, co tylko spotęgowało meczową dramaturgię. Kawał dobrego futbolu trwał do samego końca tego spektaklu, który w 49. minucie golem Patryka Kalinowskiego rozwiał nam wszelkie wątpliwości. Stara Gwardia rzutem na taśmę pokonała znajdującą się na dnie tabeli grupy A Vestrę Vesteris 8:6. Każdy z zawodników włożył w ten pojedynek ogromne pokłady sił, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Warto dodać, że spotkanie miało kilku bohaterów. Po stronie triumfatorów Andrii Tatarchuk czy Błażej Jas zwieńczyli występ dubletem, ponadto dwoma asystami i jedną bramką oraz sporą aktywnością wykazał się Łukasz Szyszka. W obozie gospodarzy między innymi po dwa gole na meczowe konto dopisali Mateusz Piotrkowicz oraz Tobiasz Krawczyk.