2 LIGA Grupa AB: Pierwszy triumf FC Załęża. Bonito Murcki oraz GG RSO Team uciekają spod gilotyny rywali

2 LIGA Grupa A:

CAR LAB Ogniem i Szklanką – Wybrzeże Klatki Schodowej  2:4 (1:3)

W meczu pełnym napięcia oraz sportowych emocji Wybrzeże Klatki Schodowej pokonało CAR LAB Ogniem i Szklanką 4:2. Już od pierwszych minut można było poczuć niezwykle zaciętą rywalizację oraz determinację, z jaką do spotkania przystąpiły obie drużyny. Na gola otwierającego wynik zawodnicy kazali nam czekać kwadrans, kiedy to Karol Gołębiewski dał prowadzenie WKSowi. Pięć minut później przewagę podwyższył Dawid Szewczyk. Ostatnie minuty pierwszej części gry to bramka kontaktowa gospodarzy po strzale Mateusza Garbocza oraz trzecie trafienie dla przyjezdnych autorstwa Jerzego Koniecznego. Po przerwie sędzia miał sporo pracy, bowiem zespoły postawiły na ostrzejszą grę, co skutkowało pokazaniem kilku żółtych kartek. Gdy w 37. minucie Garbocz wpisał się po raz drugi na listę strzelców, atmosfera na murawie jeszcze bardziej się podgrzała. Nerwówka towarzyszyła każdej ze stron, a czas biegł nieubłaganie. Gwoździem do trumny w 48. minucie okazała się bramka Adama Lewandowskiego, która pogrzebała nadzieje CAR LABu, natomiast gościom przerwała fatalną serię trzech meczów bez zwycięstwa.

Tokyo Drift – Nikisz Thunders  3:7 (1:4)

Nikisz Thunders z czwartym triumfem z rzędu. W niedzielne popołudnie „Grzmoty” pewnie pokonały Tokyo Drift, a ojcem sukcesu został z pięcioma bramkami Igor Szewczyk. Goście udanie weszli w mecz obejmując prowadzenie, które nie tylko podwyższyli, ale również dowieźli do przerwy. Po zmianie stron nieco zwolnili tempo, mimo to nadal trzymali rękę na pulsie nie pozwalając na wiele gospodarzom. Jedynie Mateusz Okrój oraz Arkadiusz Leja zdołali znaleźć piłce drogę do siatki. W końcówce prezent rywalowi ofiarował niefortunnym strzałem Oskar Gawroński, co tylko zminimalizowało rozmiar porażki. Nikisz Thunders pewnie zmierza po mistrzowską koronę, póki co bezpiecznie z drugiego szczebla obserwuje poczynania konkurentów.

LGT Squad – FC Internationale  1:3 (0:1)

Hitem kolejki grupy A było starcie LGT Squad z FC Internationale. LGT pragnęło być pierwszym zespołem, który urwie Ukraińcom punkty, lecz ci ani myśleli pobłażać rywalowi. Początek spotkania pokazał, że o zwycięstwo będzie trzeba ostrożnie powalczyć unikając błędów w obronie. Mądrze budowane ataki pozycyjne po obydwu stronach stworzyły niejedną akcję, jednakże zabrakło skutecznego wykończenia. Dopiero w 22. minucie Vasyl Belzetskyi idealnie zagrał piłkę do Yevheniija Litwinskyi’ego, a ten dał prowadzenie FC Internationale. Po przerwie Belzetskyi błyskawicznie podwyższył przewagę, po czym pięć minut później skompletował dublet przybliżając kolegów do zwycięstwa. Wywalczony komfort psychiczny z pewnością pozwolił na uregulowanie tempa gry oraz rozdawanie meczowych kart. LGT gola kontaktowego strzeliło w 38. minucie, a na listę strzelców wpisał się Marek Mol. Więcej bramek w tym widowisku już nie ujrzeliśmy, FC Internationale zgarnęło kolejny komplet punktów nieprzerwanie obstawiając krzesło lidera. LGT notuje drugą porażkę z rzędu, lecz na obecną chwilę ciągle obsadza trzecią lokatę. Konkurencja nie śpi, dlatego „Czarni” muszą poprawić grę, jeśli chcą myśleć o awansie na Mistrzostwa Śląska.

Stara Gwardia – Club Ju Internationals  1:8 (0:1)

Stara Gwardia została rozbita przez Club Ju Internationals. Patrząc na wynik początek spotkania pogromu nie zwiastował. Zespoły przystąpiły do starcia z bojowym nastawieniem, lecz żaden nie potrafił przekuć swoich akcji w bramkę. Dopiero tuż przed przerwą Kuba Wiecheć dał prowadzenie Club Ju. Po zmianie stron gospodarze sprawili rywalowi miłą niespodziankę w postaci samobójczego gola Patryka Stefańczuka. W 32. minucie Kacper Ziółkowski notując trafienie kontaktowe przywrócił Starą Gwardię do gry. Nadzieje gospodarzom błyskawicznie odebrał Bakhromjon Sobirjonov otwierając strzelecki festiwal. Wykorzystując błędy oraz chaos w szeregach gospodarzy Club Ju poszedł za ciosem. Dwa kolejne gole Wiechecia, dublet Mateusza Woźniaka oraz bramka Hameda Gharrache przypięczętowały trzecie z rzędu zwycięstwo. Club Ju Internationals kosztem Starej Gwardii podskoczył na piątą lokatę.

Bonito Murcki – No Name Team II  7:6 (3:1)

Starciem grupy A, podczas którego padło najwięcej bramek była konfrontacja Bonito Murcki z No Name Team II. W tym, jak się potem okazało, najciekawszym meczu pierwsze skrzypce grali gospodarze obejmując bezpieczne prowadzenie do przerwy. Już po kwadransie gry Bonito po golach Wojciecha Pilcha oraz Kamila Rekowskiego przejęło inicjatywę i nawet gol Dawida Górskiego nie był w stanie zachwiać meczowej równowagi. W 19. minucie jeszcze Ariel Kowalski podwyższył prowadzenie stawiając ekipę z Murcek w roli faworyta. Po przerwie gospodarze kontynuowali taktyczne założenia sukcesywnie realizując cel. Druga bramka Pilcha, Rekowskiego czy pierwsze tego dnia trafienie Adama Kocota wydawałoby się ustawiły spotkanie i wyklarowały nam potencjalnego zwycięzcę. Jednak No Name Team II nie zamierzał dać za wygraną. Dzięki dwóm bramkom, jakie strzelił Grzegorz Nguyen Khac powrócił do gry. Nawet celny strzał Kocota nie był w stanie zdemotywować rywali. W pogoni za punktami goście rzucili się do odrabiania strat ciągle wierząc w wywalczenie cennego punktu. Bohaterem ostatnich minut był Marcel Post, który w ciągu pięciu minut uzbierał hat-tricka i zmniejszył dzielący drużyny dystans. Aby wyszarpać remis niestety zabrakło szczęścia oraz przede wszystkim czasu, wobec czego Bonito po ciężkim boju ostatecznie pokonało No Name Team II 7:6.

Vestra Vesteris – Scousers II  3:5 (2:1)

Pech nie opuszcza Vestry Vesteris, która niestety odhacza kolejną porażkę z rzędu. Tym razem katem gospodarzy okazało się Scousers II. Pierwsza połowa świetnie rozpracowana przez Vestrę, a szybko zdobyte prowadzenie po bramkach Marcina Kwiatkowskiego i Rafała Śliwy napawało optymizmem. W 18. minucie Henryk Szymański golem kontaktowym przywrócił Scousers II nadzieje. Po przerwie zawodnicy w żółto-czerwonych koszulkach stanęli na wysokości zadania i stawiając na ofensywny futbol odwrócili losy meczu na swoją korzyść. Paweł Zgodziński, Mateusz Słotosz oraz Jakub Kaczmarczyk przybliżyli drużynę do wygranej. Co prawda Tobiasz Krawczyk w 39. minucie próbował podnieść dramaturgię wydarzenia, lecz na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem Szymański pewnym strzałem postawił kropkę nad „i” przerywając tym samym kiepską serie meczów zakończonych porażką.