2 LIGA Grupa AB: No Name Team II katem LGT Squad. S.W.i.P. Katowice, MKS Balkony II i FC Internationale wciąż niepokonani

2 LIGA Grupa A:

FC Internationale – CAR LAB Ogniem i Szklanką  4:2 (2:2)

CAR LAB Ogniem i Szklanką próbował, walczył, lecz nie udało mu się zatrzymać niezatapialnego jak dotąd FC Internationale. Goście weszli w mecz z przytupem strzelając bramkę już w 1. minucie za sprawą Mariusza Telegi. Ukraińcy szybko się otrząsnęli, zakasali rękawy i ostro wzięli do roboty. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, bowiem wystarczyło dwanaście minut, by dopiąć swego. Gole Pavlo Derkacha i Ahaieva Arsentiego przechyliły szalę. CAR LAB także nie odpuszczał i na przerwę schodził przy stanie 2:2. W 21. minucie Paweł Rostek doprowadził do wyrównania. Druga odsłona rozpoczęła się nieco spokojniej, ale to gospodarze narzucili warunki gry. Arthur Yefanov został bohaterem tej części spotkania oraz całego pojedynku po tym, jak triumfalnie schodził z murawy z dubletem. Rudzianie niestety muszą przegryźć gorzki smak porażki, która w meczu z liderem nie jest wstydem.

Wybrzeże Klatki Schodowej – Tokyo Drift  3:8 (2:5)

Ostatnie miejsce Wybrzeża Klatki Schodowej z pewnością może być zaskoczeniem, ale liczby i forma niestety nie kłamią. Trzecia z rzędu porażka stała się faktem, tym razem pogromcą WKSu zostało Tokyo Drift. I choć pierwsze dziesięć minut zapowiadało wyrównany pojedynek, to do przerwy losy tego spotkania były już rozstrzygnięte. Tokyo Drift z solidną zaliczką po zmianie stron nieco uspokoiło grę czyhając na dogodne okazje. Te oczywiście wykorzystał w swoim stylu Piotr Stefanek, który zdobył aż sześć bramek. Do puli po jednym trafieniu dorzucili Wojciech Kula i Arkadiusz Leja. Ponadto dwoma asystami popisał się Damianello Jaworski. W przypadku gospodarzy na listę strzelców wpisali się: Jakub Czarnuch, Robert Sega i Adam Lewandowski. WKS zamyka ligową stawkę, z kolei zwycięzcy tej konfrontacji odbili się na ósme stanowisko.

No Name Team II – LGT Squad  4:3 (2:2)

LGT Squad rozpoczęło rundę w świetnym stylu, lecz po drodze, podobnie jak jesienią, napotyka problemy powoli zrzucające „Czarnych” na niższe schodki podium. W niedzielę LGT podejmowało No Name Team II, który otworzył mecz golem Piotra Majerczyka w 5. minucie. Goście nie marnowali czasu i od razu skutecznie ruszyli do kontrataku. W 9. minucie nastąpiło wyrównanie za sprawą bramki Ireneusza Żmurko. Nie minął kwadrans, a Arkadiusz Żmurko odpowiedział na wcześniejszy cios. Ostatecznie zawodnicy zeszli do szatni przy stanie 2:2, gdy tuż przed przerwą Bartłomiej Wencel znalazł piłce drogę do siatki. Jednak po zmianie stron LGT nie spodziewało się ciosu, jaki wykonał No Name Team. Dwa szybko strzelone gole Macieja Burego i drugi A. Żmurko całkowicie rozbiły defensywę przyjezdnych. Za błędy trzeba płacić, a cena była wysoka. LGT dzielnie walczyło do ostatnich minut i wylewając hektolitry potu zdołało jedynie zminimalizować przegraną. W 39. minucie Piotr Mol swoim strzałem otarł łzy smutku. Mimo wygranej gospodarze w środku tabeli przerwali złą passę trzech porażek z rzędu.

Club Ju Internationals – Vestra Vesteris  7:4 (3:1)

Wygrana ze Scousers II w minionym tygodniu podbudowała Club Ju Internationals, który podczas niedzielnej potyczki z Vestrą Vesteris nie dał się oskubać z punktów. Choć trzeba przyznać, że tego dnia szczęście zdecydowanie sprzyjało obcokrajowcom. Vestra szybko objęła prowadzenie po golu Cypriana Heisinga w 4. minucie. I wszystko dobrze by się układało, gdyby Kasper Kilarski nie sprawił gospodarzom nieoczekiwanego prezentu. Jego samobójcza bramka chwilę po golu Heisinga odmieniła losy rywalizacji. Co prawda Vestra dzielnie broniła dostępu do własnego pola karnego, lecz w 20. minucie musiała w końcu skapitulować. Bramki Mateusza Woźniaka i Bakhromjona Sobirjonova dały prowadzenie Club Ju. Druga połowa równie nieszczęśliwie rozpoczęła się dla Kilarskiego, który po raz drugi niefortunnie kieruje futbolówkę do własnej siatki. W 38. minucie Club Ju powiększyło przewagę o bramkę Abdulloha Yodgorova. Dopiero wtedy zawodnicy Vestry nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedną kartę. Wymiana ciosów szła w parze z kolejnymi golami, Sobirjonov odpowiedział na trafienie Mateusza Piotrkowicza, a Anis Hermassi na celny strzał Dominika Cieśli. Widowisko zwieńcza jakże ważnym dla siebie golem Kilarski, który zmniejszając ostatecznie rozmiar porażki swojej drużyny mógł się zrehabilitować za wcześniejsze wpadki. Vestra Vesteris na lokacie dziesiątej, Club Ju Internationals oczko wyżej.

Bonito Murcki – Scousers II  3:1 (2:1)

Było zwycięstwo, był remis, była i porażka, więc wedle schematu nadszedł czas na kolejną wygraną Bonito Murcki. W niedzielę Bonito zmierzyło się ze Scousers II, które pokonało 3:1 i jako pierwsze objęło podczas tego spotkania prowadzenie. W 12. minucie Bartłomiej Mączka precyzyjnym strzałem otworzył wynik. Nie dane było mu długo celebrować gola, bowiem chwilę później Mateusz Grochla doprowadził do wyrównania. Na przerwę w lepszych humorach schodzili gospodarze, gdy w 21. minucie Mateusz Winkler przechytrzył golkipera rywali. Druga transza już tak obfita w bramki nie była. Zacięta walka w każdym sektorze boiska, szczelna linia obronna po obydwu stronach oraz interwencje bramkarzy to obraz gry tej części spotkania. Bonito mogło odetchnąć z ulgą, gdy 49. minucie Edgar Nazarian nie tylko wpisuje się na listę strzelców, ale finalnie stawia kropkę nad „i’ zapewniając upragniony komplet punktów swojemu zespołowi.

Nikisz Thunders – Stara Gwardia  5:3 (1:2)

Niełatwej przeprawy na szczyt tabeli miał Nikisz Thunders mierząc się ze Starą Gwardią. Co więcej to goście kontrolowali przebieg meczu prowadząc do 20. minuty dwoma bramkami. Błażej Jas rozwiązał worek już w 5. minucie, po czym goście czekali kwadrans, by dorobek powiększyć za sprawą Michała Podgórskiego. Kontaktowe trafienie Nikiszowi udało się zdobyć tuż przed gwizdkiem sędziego kończącego pierwszą połowę, a do protokołu wpisał się Maciej Olczak. Gospodarze musieli wziąć się w garść, jeżeli chcieli myśleć o zwycięstwie. Nadzieje przywrócił w 31. minucie Maciej Ptok, natomiast trzy minuty potem Igor Szewczyk odwrócił losy spotkania. Mając rywala na muszce Nikisz nie dał się wyprowadzić z równowagi konsekwentnie realizując taktyczne założenia. Gole Jana Piskornika w 41. oraz drugie trafienie Olczaka w 46. minucie całkowicie pozbawiły „Gwardzistów” złudzeń. Na koniec Dawid Prusko spróbował swoich sił i ta sztuka mu się powiodła, ale zabrakło czasu, by podczas tej rywalizacji urwać choćby punkt. Nikisz Thunders wiceliderem, Stara Gwardia poza burtą ligowego podium.