2 LIGA Grupa A i B: Scousers II z upragnionym zwycięstwem. Made in Silesia oraz 4Partners górą w trudnych starciach

2 Liga Grupa A:

Vestra Vesteris – FC Internationale  5:8 (1:5)

Waleczność Vestry Vesteris nie jest nam obca, bowiem jest to drużyna z silną wolą walki oraz charakterem. Jednakże gospodarze ciągle szukają formy, która mogłaby przynieść im zwycięskie punkty. W starciu przeciwko FC Internationale faworytem byli Ukraińcy, co udowodnili już po pierwszej połowie zakończonej solidnym oraz bezpiecznym prowadzeniem. Vestra obudziła się dopiero po zmianie stron, wówczas oglądaliśmy zespół z krwi i kości, a głównym goleadorem zmuszającym gości do częstego wyjmowania piłek z siatki był autor czterech trafień, Marcin Kwiatkowski. Jednakże przewaga sprzed przerwy oraz uciekający czas niestety działały na niekorzyść VV.  FC Internationale zagrało zgodnie z planem, kolejny komplet punktów zgarnięty, a najlepszym graczem ukraińskiej kadry był Arthur Yefanov, który skompletował po sobotnim spotkaniu hat-tricka.

Club Ju Internationals – Wybrzeże Klatki Schodowej  2:3 (1:2)

W minionym tygodniu zarówno kadry Club Ju Internationals, jak i Wybrzeża Klatki Schodowej zanotowały falstart, dlatego podczas drugiej kolejki było pewne, że jedna z tych drużyn wyjdzie z opresji cało. Choć spotkanie nie należało do łatwych, to po pierwszej połowie w lepszych humorach na przerwę schodzili goście. WKS po raz pierwszy trafił do siatki w 5. minucie po precyzyjnym strzale Roberta Segi. Odpowiedź padła po dziewięciu minutach, a do protokołu sędziowskiego wpisał się Mateusz Woźniak. Prowadzenie tuż przed gwizdkiem końcowym przyjezdnym dał Karol Gołębiewski. Druga odsłona była obrazem jeszcze bardziej zawziętej walki, gdzie żadna z drużyn ani myślała odstawiać nogi podczas boiskowych pojedynków. W 32. minucie na chwilę oddechu kolegom pozwolił Dawid Sędkowski powiększając tym samym przewagę dla WKSu. Club Ju dzielnie walczył do ostatnich minut spotkania, lecz szczelna linia obronna rywala na wiele nie pozwoliła. Jedynie Przemysławowi Gąsiorowi w 46. minucie udało się przechytrzyć świetnie spisującego się między słupkami Dominika Bregidę. Niestety golkiper WKSu okazał się dla obcokrajowców największym problemem, wskutek czego muszą pogodzić się z drugą marcową porażką.

Nikisz Thunders – Scousers II  3:6 (3:3)

O tym, że piłka nożna potrafi być nieprzewidywalna przekonali się w sobotę piłkarze z Nikisza ulegając niżej notowanym graczom rezerw Scousers. Nie takiego obrotu sprawy z pewnością spodziewali się gospodarze, gdy po dwudziestu minutach goście prowadzili trzema bramkami, po dwóch strzałach Kacpra Strzeleckiego oraz jednym Konrada Gałuszki. Warto zaznaczyć, że przy wszystkich akcjach swój dotychczasowy udział miał Tomasz Peteja. Nikisz obudził się po trzecim ciosie. Odpowiedzialność na własne barki wziął niezawodny Mikołaj Polok, który w ciągu pięciu ostatnich minut skompletował hat-tricka przywracając remis. Druga połowa, pomimo starań gospodarzy, niestety więcej bramek im nie przyniosła. Za to „Scousersi” dostali wiatru w żagle, co też należycie wykorzystali. Strzelecki dołożył do puli kolejnego gola, dzięki czemu uzbierał hat-tricka, w 40. minucie Aleksander Prokopowicz niefortunnie skierował futbolówkę do swojej siatki, natomiast worek z bramkami finalnie zawiązał Bartosz Gajdzik przypieczętowując tym samym upragnione i długo wyczekiwane przez Scousers II zwycięstwo.

Stara Gwardia – No Name Team II  3:2 (2:1)

Stara Gwardia rośnie w siłę po tym, jak w dramatycznych okolicznościach pokonała ostatnio Bonito Murcki. Teraz na celowniku pojawił się Marcel Post oraz jego No Name Team II. Kapitan gości w 17. minucie odpowiedział na bramkę Maksyma Verhuna sprzed kilku minut, lecz remis utrzymywał się prawie do przerwy. Tuż przed chwilowym odpoczynkiem Łukasz Tabak przywrócił ponowne prowadzenie Starej Gwardii. Dalsza część rywalizacji była obrazem twardej walki, podbramkowych sytuacji oraz rozsądnego rozgrywania piłki dalekiego od popełnienia błędów. Jednakże przy dynamicznym tempie tych nie dało się uniknąć. W 47. minucie Patryk Stefańczuk przybliżył gospodarzy do wygranej. W 49. minucie Post zminimalizował rozmiar porażki, ale nieubłaganie biegnący czas zakończył to pełne emocji i adrenaliny widowisko.

Tokyo Drift – Bonito Murcki  3:6 (1:3)

Klęska ze Starą Gwardią podczas inauguracji rundy boleśnie dotknęła graczy Bonito Murcki, którzy mieli pierwsze punkty na wyciągnięcie ręki. Nauczeni życiowym doświadczeniem, że trzeba grać do samego końca wynieśli wnioski i do meczu z Tokyo Drift przystąpili bojowo nastawieni. I choć pierwszy kwadrans ciągle wskazywał remis, to w późniejszych minutach Bonito pokazało zęby. Bezpiecznego prowadzenia do przerwy ekipa z Murcek nie pozwoliła sobie już wyszarpać konsekwentnie realizując swoje założenia meczowe. Ojcem sukcesu był jeden z czołowych zawodników Bonito – Bartłomiej Mączka. Napastnik skompletował hat-tricka, a formę dodatkowo przypieczętował dwoma asystami. Z dubletem występ zamknął Wojciech Winkler, trzy asysty przypisano także Damianowi Leszkiewiczowi. Tymczasem Tokyo wciąż szuka punktów i nawet sobotnie trafienia Sebastiana Mazura, Wojciecha Kuli, czy bramka, jaką zdobył Arkadiusz Leja finalnego stanu rzeczy nie zmieniły.

CAR LAB Ogniem i Szklanką – LGT Squad  0:5 (walkower)