1 LIGA: SOCCER BARBERSHOP No Name Team mistrzem 1 ligi. PKS Gołąb Ławki i Falcons na pozostałych miejscach podium

MKS Balkony – Ajaak  5:4 (5:0)

Ostatnią kolejkę 1 ligi zainaugurowały zespoły MKSu Balkony i Ajaak. Obie ekipy miały swoje wzloty i upadki podczas tego sezonu, ale runda wiosenna nie była tak łaskawa. Środek tabeli okazał się maksimum możliwości obu ekip, choć lepiej spisywały się Balkony. W niedzielę w bezpośredniej rywalizacji zobaczyliśmy kawał dobrego widowiska, podczas którego zarówno MKS, jak i Ajaak zademonstrowali swoje umiejętności. Pierwsza połowa całkowicie zdominowana przez gospodarzy. Hat-trick Piotra Majerskiego oraz bramki Rafała Szałkowskiego i Sławomira Benka doprowadziły do pięciobramkowego prowadzenia. Druga odsłona należała z kolei do Ajaak. Chwilowe rozluźnienie Balkonów dwukrotnie wykorzystali Dawid Zborowski oraz Patryk Motylski, dzięki czemu w 48. minucie gości dzieliła już różnica jednej bramki. Dramaturgia spotkania wzrosła wraz z jego ostatnimi minutami, jednakże Ajaak nie zdołało już przebić się przez mur rywali, a MKS szczęśliwie dowiózł zwycięstwo do mety. Szósta lokata dla MKSu Balkony, siódme miejsce zajmują Ajaak.

KS Kreple Ochojec – Drive Shaft  3:9 (1:4)

Drive Shaft był świadomy, że w tym sezonie na podium pierwszoligowego podwórka liczyć już nie może. Ale zawsze można powalczyć o jak najwyższe miejsce. Z takim założeniem „Biało-czarni” wyszli na murawę przeciwko Kreplom Ochojec. Ochojczanie z kolei dość nierówno rozpoczęli wiosenną rundę przeplatając mecze dobre tymi słabszymi. Co ważne znaleźli formę w najważniejszym momencie sezonu, by wybić się z czerwonej trampoliny i wskoczyć w bezpieczne rejony tabeli. Jednakże niedzielna potyczka nie poszła po ich myśli, bo Drive Shaft rzucił się do ataku od pierwszych minut. Determinacja ekipy Bartłomieja Lesznera przyczyniła się do tego, że na przerwę schodziła z bezpieczną przewagą. W drugiej połowie goście kontynuowali strategiczne cele i jeszcze mocniej przycisnęli Kreple. Nie dając najmniejszych szans rywalom zaserwowali gradobicie goli, a głównym prowodyrem i ojcem zwycięstwa był Benedykt Janikowski – autor hat-tricka i dwóch asyst. Obok niego Leszner wraz Lubomyrem Melnikiem zanotowali po dublecie oraz asyście. Drive Shaft zszedł z ligowej sceny dumnie i triumfalnie zasiadając na piątym szczeblu, Kreple Ochojec na lokacie ósmej.

Gladiators – SOCCER BARBERSHOP No Name Team  3:4 (2:1)

Hit ostatniej kolejki 1 ligi oraz najważniejszy sprawdzian sezonu, przed którym stanęły drużyny Gladiators i SOCCER BARBERSHOP No Name Team. Zespół Marcela Posta jako jedyny nie zaznał podczas wiosennej rundy żadnej porażki, jedynie Drive Shaft zuchwale powstrzymał lidera urywając mu punkty i remisując ostatecznie 3:3. „Gladiatorzy” wykorzystując potknięcia rywali przebojem wdrapali się na drugi szczebel ligowej drabiny, co sprawiło, że stali się nominalnym zagrożeniem dla No Name Team. W dodatku stawką było utrzymanie się na szczycie tabeli, bo ewentualna przegrana mogła wyrzucić „Czerwonych” za ligową burtę. Taka wizja podziała na gospodarzy niezwykle motywująco, bowiem to oni jako pierwsi objęli prowadzenie po bramce Moaza Osmana w 14. minucie. Trzy minuty potem Mehroj Haydarov podwyższył przewagę, co natychmiastowo niczym płachta na byka zmusiło gości do wzmożenia ataków. Widmo zbliżającej się powolnymi krokami sensacji zaczęło się oddalać, gdy w 20. minucie Marcin Hanusek zdobył gola kontaktowego i zarazem przywracającego nadzieje. No Name Team uwierzył w siebie, by ze spokojem przystąpić do drugiej części meczu. W 28. minucie Mateusz Muller doprowadził do wyrównania, które utrzymywało się przez najbliższy kwadrans. Zawodnicy twardo walczyli o każdą piłkę we wszystkich sektorach boiska, z kolei szczelne linie oporu i liczne interwencje bramkarzy nie pozwalały na zmianę wyniku. Dopiero Jakub Termin w 40. minucie trafił na listę strzelców podwyższając prowadzenie swojemu zespołowi. Trzy minuty później w euforię kolegów i kibiców wprawił ponownie Muller, dzięki któremu No Name Team jedną ręką otwiera drzwi do królewskiego tronu. „Gladiatorzy” dzielnie próbowali odmienić losy starcia, lecz bramka Gonzalo Lopeza w 49. minucie niczego już nie zdziałała. SOCCER BARBERSHOP No Name Team został bezapelacyjnym mistrzem 1 ligi zachowując świetną passę jedenastu spotkań bez porażki. I choć Gladiators musieli pożegnać się z podium schodząc pokornie na czwartą lokatę, to w nagrodę pocieszenia, poza udziałem na Mistrzostwach Ślaska, mogli poszczycić się najlepszą defensywą w lidze.

KS Silesia Katowice – Crazy Boys 24  6:9 (2:3)

Kolejny pojedynek, którego tym razem losy decydowały o utrzymaniu się w lidze. Silesia Katowice i Crazy Boys 24 czasy świetności mieli raczej za sobą, a runda wiosenna obydwu zespołom raczej życia nie ułatwiała. Konkurencja okazała się zbyt duża i o ile katowiczanie balansowali w środku tabeli, „Szaleni Chłopcy” zanotowali falstart spisujący ich na straty. Dół tabeli był przez parę miesięcy „domem” CK24 i dopiero wynik tej konfrontacji miał rozstrzygnąć boiskowy spór. W spotkanie świetnie weszli gospodarze, którzy w 10. minucie objęli prowadzenie po golu Grzegorza Wojdy. Z kolei chwilę później strzelec bramki zobaczył czerwoną kartkę za co musiał opuścić boisko i oglądać mecz zza linii bramkowej. Zaistniałą sytuację oraz chwilowe osłabienie w szeregach rywala postanowili wykorzystać przyjezdni, a w szczególności Mateusz Adamczyk. Jego dwa gole, w tym jeden z podania Pawła Pluszke, odwróciły losy meczu o 180 stopni. W 22. minucie Marek Harazim odpowiedział na zadane ciosy strzelając na 2:2, po czym Pluszke tuż przerwą z podania Adamczyka zanotował trafienie przyczyniające się do objęcia przewagi przed następną transzą. Po zmianie stron Adamczyk nie zamierzał się zatrzymywać podwajając swoje bramkowe konto. Dystans próbował zminimalizować Wojciech Zagórski po asyście Pawła Nowickiego w 36. minucie. Ale ani wytchnienia gospodarzom nie zamierzali fundować CK i Krzysztof Rawiak. Zagórski wraz z Nowickim ponownie uderzyli po tej akcji rywali zmniejszając rozmiar porażki. Jednakże duet Adamczyk – Pluszke tego dnia był niezawodny na każdym kroku. Adamczyk w ogólnym zestawieniu zgromadził sześć goli i jedną asystą, Pluszke natomiast popisał się bramką i czterema asystami. Wieczór z trudem wymęczonym zwycięstwem podsumował w 50. minucie Dawid Zimny. I nawet celny strzał Harazima wyniku nie zdołał zmienić. Crazy Boys 24 cudem uniknęli spadku wdrapując się na dziewiąty szczebel, o szczebel wyżej niż katowiczanie. Silesia czkając z niecierpliwością na końcowy rezultat pojedynku Globeteku z Falcons modliła się o zwycięstwo „Sokołów” zapewniające jej utrzymanie. Ci rzutem na taśmę pokonali Ukraińców, dzięki czemu Silesia mogła odetchnąć z wielką ulgą.

Globetek – Falcons  4:5 (0:3)

Na finiszu zawodów 1 ligi rozgrywała się walka o utrzymanie i o medale. Globetek podejmując Falcons musiał spotkanie wygrać, jeżeli chciał myśleć o pozostaniu w pierwszoligowych szeregach. Przed „Sokołami” z kolei pojawiła się szansa zajęcia najniższego miejsca podium. I tą nadarzającą się okazję jak najszybciej postanowili wykorzystać goście, którzy po trzech bramkach Patryka Paszka objęli solidne prowadzenie. Gospodarze nie mieli łatwego startu, lecz im bliżej końca rundy tym bardziej zaczęli łapać wiatr w żagle. Dobra gra przynosiła cenne punkty, a te z kolei pomagały wyjść spoza granic czerwonej strefy. Podobnie, jak w poprzednich spotkaniach Ukraińcy wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności kradnąc przedstawienie „Sokołom”. Niesamowity powrót w wykonaniu Kyrylo Kolmohortseva w postaci jego dwóch bramek i jednej asysty adresowanej do Ihora Dubinina całkowicie w ciągu dziewięciu minut przyćmił defensywę gości. W 45. minucie przewagę przywrócił przyjezdnym Mateusz Barański, lecz minutę później Denys Zharikov znów ustanawia stan remisu dając kolegom nadzieje. Dramaturgia wydarzenia wzrosła do maksimum, na boisku można było poczuć napiętą atmosferę i wraz z uciekającymi minutami wszyscy obserwowali, jak Daniel Poloczek w 48. minucie stawia wyraźną kropkę nad „i”. Po meczu pełnym walki Falcons zasłużenie mogli celebrować zajęcie trzeciego miejsca podium gwarantującego nie tylko udział na Mistrzostwach Śląska 2023, ale przede wszystkim awans do Ekstraligi. Z ulgą mogła również odetchnąć Silesia Katowice, która dzięki wygranej ligowego rywala utrzymała się w rozgrywkach kosztem dzielnie walczącego Globeteku.

PKS Gołąb Ławki – 1FC Katowice  5:0 (walkower)

PKS Gołąb Ławki z pewnością pragnął zwieńczyć sezon w roli triumfatora, lecz 1FC Katowice, które zajęło ostatnie miejsce w tabeli oddało spotkanie walkowerem, wskutek czego „Gołębie” nawet nie musieli przyjeżdżać na ostatnią kolejkę. Darmowe punkty i losy pozostałych drużyn sprawiły, że PKS szczęśliwie wywalczył tytuł wicelidera oraz awans do Ekstraligi. Sukces jak najbardziej zasłużony za rewelacyjną formę podczas wiosennej rundy.