1 LIGA: Drive Shaft przebojem wdarł się na szczyt tabeli. Góral-Trans sensacyjnie pokonuje MKS Balkony

6.Kolejka:

MKS Balkony – Góral-Trans  4:5 (1:3)

Po sensacyjnym triumfie Góral-Trans nad Ufoludami przyszła kolej na lidera 1 Ligi, MKS Balkony. MKS regularnie odsyłał do domu poszczególnych rywali, aż do zeszłej niedzieli, gdy skrzyżował rękawice z outsiderem. Początek wyśmienicie rozegrany przez gospodarzy, już w 2. minucie Kamil Rekowski dał prowadzenie nowej drużynie. Lecz pewni swego nie spodziewali się ofensywnego szturmu przyjezdnych. Po składnych atakach i konsekwentnej grze w defensywie, goście sukcesywnie zaczęli przejmować inicjatywę, a efektem było zejście do szatni przy wyniku 1:3 – po golach Grzegorza Szymkowiaka, Beniamina Sobkiewicza oraz Mateusza Góralczyka. W 33. minucie Szymon Kurek próbował zmniejszyć dzielący od rywali dystans, jednakże ci ani myśleli oddawać prowadzenia. Dublet Kacpra Wiśniewskiego tylko przybliżył Góral-Trans do drugiego z rzędu zwycięstwa. Balkony nie zamierzały składać broni, a jak dobrze wiemy, nieraz w tym sezonie wychodzili z opresji. Wszak bramki Kurka i Rekowskiego zmniejszyły rozmiar przewagi, ale ostatecznie gospodarze nie zdołali już wyrównać spotkania. Góral-Trans pokazuje, jak życie potrafi być przewrotne i niczym Dawid zmuszają do kapitulacji Goliata. Świetna postawa ratuje gości, zapewnia kolejny komplet punktów, dzięki czemu mogą celebrować opuszczenie strefy spadkowej. Tymczasem MKS z niedosytem musi przełknąć pierwszą gorycz porażki i po 6. kolejce zejść na fotel wicelidera.

Murcki – LGT Squad  6:7 (2:4)         

Prawdziwy dreszczowiec wypełniony bramkami, zwrotami akcji oraz walką łeb w łeb zapewnili nam gracze Murcek i LGT Squad. Od pierwszych minut oba zespoły narzuciły duże tempo, ale to goście w ciągu dziesięciu minut wykazali się wysoką skutecznością obejmując czterobramkowe prowadzenie. Gospodarze zdołali się pozbierać i do przerwy zminimalizowali wynik golami Pawła Cieszewskiego i Rafała Oszka. Druga połowa to lustro początku meczu, gdy LGT narzuciło własne warunki i przejęło inicjatywę. Drugi gol Bartłomieja Wencla oraz kolejne dwa, kompletujące hat-tricka Piotrowi Mielcarzowi, znacznie podwyższyły prowadzenie zawodnikom w czarnych koszulkach. Wydawałoby się, że gościom nikt już nie stanie na drodze do zwycięstwa, dopóki Patryk Piecuch w 42. minucie niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki. Murcki nie mając nic do stracenia ruszyły za ciosem i niczym rozpędzona lokomotywa zaczęły szturmować bramkę przeciwnika. W ciągu trzech minut Mariusz Werner zanotował trafienie, a Cieszewski i Oszak dołożyli do puli po bramce. Niestety zabrakło czasu, by urwać punkty LGT i koniec końców po morderczej walce okraszonej silnym charakterem i determinacją Murcki przegrywają z LGT Squad 6:7.

Uwolnić Barabasza – Skrzydlaty Byk Burgery Scousers F.C. II  5:4 (2:1)

W meczu na szczycie tabeli Uwolnić Barabasza podejmowali Skrzydlatego Byka Burgery Scousers F.C. II. Gospodarze od początku grali z wiarą i energią, mając w głowach zeszłotygodniową porażkę z Drive Shaft. Objęcie szybkiego prowadzenia po golu Bartłomieja Drybczewskiego w 4. minucie dodało zespołowi pewności siebie. W 11. minucie Piotr Osiecki powiększył przewagę, dzięki której „Barabasze” ze spokojem mogli kontrolować spotkanie. Przełom w szeregach gości nastąpił dopiero w 24. minucie, gdy Tomasz Puśledzki golem do szatni przywrócił kolegom wiarę w korzystny wynik. Po zmianie stron Scousers F.C. II zagrali odważniej, z wyższym pressingiem, co zaowocowało wyrównaniem po strzale Patryka Kulskiego, a następnie zyskaniem przewagi za sprawą Kamila Cholewy. Wydawało się, że mecz zaczyna układać się po myśli przyjezdnych, lecz Uwolnić Barabasza nie złożyli jeszcze broni. W 37. i 39. minucie gospodarze odpowiedzieli dwoma bramkami – Jakuba Ledwożywa i Osieckiego – przywracającymi prowadzenie oraz panowanie na boisku. Kropkę nad „i” w dramatycznych okolicznościach postawił, finalizując hat-tricka, Osiecki. Co prawda w 48. minucie jeszcze Szymon Kaczmarczyk pokusił się o trafienie, niestety tylko minimalizujące rozmiar ostatecznej porażki. Skrzydlaty Byk Burgery Scousers F.C. II  po serii czterech wygranych z rzędu zostaje zmuszony do kapitulacji i opuszczenia strefy podium kosztem swojego niedzielnego kata, który mając trzy punkty straty do lidera powraca na trzeci szczebel ligowej drabiny.

4Partners Team – Drive Shaft  1:8 (1:3)

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – wedle tego porzekadła sytuacja w tabeli ułożyła się na korzyść Drive Shaftu, który wykorzystując potknięcie MKSu Balkony oraz Skrzydlatego Byka Burgery Scousers F.C. II  przebojem wdrapał się na szczyt pierwszoligowej tabeli. Oczywiście zanim matematyka stała się faktem, beniaminek musiał skonfrontować się i wygrać z 4Partners Team. Zadanie z pozoru trudne do realizacji, mając świadomość, że rywal awansował na zaplecze Ekstraligi jako mistrz 2 Ligi, lecz zważywszy na obecny sezon niezbyt dobrze radzi sobie na pierwszoligowym podwórku. To był atut, który dawał spore szanse przyjezdnym i choć gospodarze jako pierwsi objęli prowadzenie po strzale Kamila Menkiela w 5. minucie, to późniejsza bramka Bartłomieja Lesznera ustabilizowała grę. Od tej pory Drive Shaft stopniowo zaczął przejmować kontrolę, a kolejne ofensywne akcje przyniosły gole Benedykta Janikowskiego i Mateusza Wójcika. Druga połowa to koncert strzeleckich umiejętności, jakie zaprezentował kibicom Tomasz Jorge. Jego cztery trafienia i druga bramka Wójcika w połączeniu ze szczelną defensywą rządzoną przez autora dwóch asyst, Kamila Zatońskiego, ostatecznie pogrążyły 4Partners Team. Misja zrealizowana z nawiązką, lecz nowy lider będzie musiał wznieść się na wyżyny umiejętności, bo w następnej kolejce będziemy świadkami prawdziwej bitwy z MKSem Balkony – bitwy, której zwycięzca prawdopodobnie jedną ręką sięgnie już w kierunku mistrzowskiej korony. 

Ufoludy – Nankatsu  5:0 (walkower)