1 LIGA: Pierwszoligowcy oraz beniaminkowie otwierają nowy sezon

1 LIGA: Pierwszoligowcy oraz beniaminkowie otwierają nowy sezon

Dwa miesiące wakacyjnego odpoczynku wystarczyły, by w pełni zaostrzyć apetyt przed nadchodzącymi zmaganiami w Katowickiej Lidze Szóstek. Tym bardziej że nowy system rozgrywek wprowadzony przez organizatorów nie tylko podniesie poziom każdej z lig, ale przede wszystkim zagwarantuje emocje we wszystkich spotkaniach. Obecny sezon to sezon wielu zmian, nowych wyzwań i nadziei. A inauguracyjna kolejka już na wstępie pokazała, że drużyny podczas wakacji nie próżnowały i do zawodów podchodzą z pełną mobilizacją. Liczne wzmocnienia, sparingi oraz głód piłkarskich wrażeń rosnący wśród zawodników zapowiadają niesamowitą rywalizację na każdym ligowym szczeblu.

Podział 1 Ligi na dwie grupy nie tylko ma wyłonić najlepszą dwunastkę, ale także zaserwować nam widowiska okraszone emocjami. A o sporą dawkę wrażeń nie musimy się martwić, bowiem znajdziemy tutaj zespoły, które pomijając pierwszoligowców w ubiegłym sezonie wywalczyły awans z 2 ligi. Mecz meczowi nierówny i niezależnie od klasy drużyny pewniaków możemy wytypować jedynie na papierze. Pierwsza kolejka za nami, a w niej mnóstwo bramek oraz zaciętej rywalizacji otwierającej walkę o Top6…

1 LIGA Grupa A:

Ajaak – Vestra Vesteris  9:4 (4:2)

Grupa A została otwarta niezwykle ciekawymi pojedynkami. W pierwszym z nich Ajaak podejmował wicemistrza grupy C 2 ligi minionego sezonu, Vestrę Vesteris. Zanim sędzia zagwizdał po raz pierwszy trudno było wyłonić faworyta tej rywalizacji, bowiem obie ekipy cechowały się ofensywnym usposobieniem. Już w 2. minucie mogliśmy być świadkami premierowej bramki Vestry w wykonaniu Marcina Soczówki. Trzy minuty później trafienie wyrównujące zanotował Wojciech Szczepaniuk. Ajaak złapał wiatr w żagle, czego dowodem było objęcie spokojnego prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron gospodarze kontynuowali własne ataki, które z kolei przynosiły następne bramki. Vestra próbowała na wszelaki sposób doprowadzić chociażby do remisu, jak to czyniła za czasów gry w drugiej lidze, lecz tego dnia rywale okazali się zespołem lepszym i solidnym. Trzy cenne punkty hat-trickiem zapewnił Wojciech Baranowski, dwoma bramkami i dwoma asystami Wojciech Szczepaniuk, z kolei udany debiut zanotowali: Krzysztof Regiec (dwa gole i jedna asysta), Dawid Zborowski (bramka i dwie asysty) oraz Adrian Kominiak (jedno trafienie i jedna asysta). W składzie Vestry dwoma bramkami popisał się Karol Mierzwa, natomiast Marcin Kwiatkowski do siatki trafił raz.

Aristocrats Saint-Germain – FC Sporting Zabrze  2:3 (2:1)

W drugim pojedynku otwierającym grupę A  mistrz grupy B 2 ligi zeszłego sezonu – FC Sporting Zabrze – skrzyżował rękawice z Aristocrats Saint-Germain. Oba zespoły dzielnie broniły dostępu do własnej bramki i dopiero po kwadransie gry mogliśmy być obserwatorami pierwszego trafienia. Trafienia, które padło w dość niefortunny sposób, bowiem Andrii Kashevko przypadkowo pokonał swojego bramkarza. „Arystokraci” wykorzystując uśmiech losu wzmożyli ataki zwieńczając akcję w 21. minucie golem Marcina Kazimierczuka. Na odpowiedź ze strony Sportingu czekaliśmy do drugiej połowy, lecz zanim jeszcze arbiter odprowadził zawodników do szatni na meczowy protokół w 24. minucie wpisał się Andrii Solianyk. Kolejne wspomniane bramki padły tuż po przerwie, w 29. minucie Kashevko rehabilituje się za wcześniejszy błąd, a w 36. Solianyk po raz drugi staje się bohaterem dramatycznego widowiska. ASG walczyło do końca, jednakże szczelna defensywa Sportingu uniemożliwiła rywalom jakiekolwiek zagrożenie. Zabrzanie wychodzą z opresji zwycięsko i zbierają pierwsze ciężko wywalczone oczka.

Falcons – Globetek  7:5 (2:3)

Hat-trick niezawodnego Mateusza Barańskiego oraz dwie bramki i dwie asysty Tomasza Golasowskiego poprowadziły Falcons do debiutanckiego zwycięstwa w 1 Lidze. Wicemistrzowie grupy A 2 ligi zeszłego sezonu nie mieli łatwej przeprawy z Globetekiem grającym jeszcze niedawno na ekstraligowych boiskach. Tym bardziej że Ukraińcy do przerwy objęli skromną, jednobramkową przewagę. „Sokoły” rzuciły się do ataku po zmianie stron i gdy w 43. minucie Globetek doprowadził do stanu 5:5, dramaturgia widowiska maksymalnie wzrosła. Wówczas w 47. minucie wspomniany Barański przechyla szalę na swoją korzyść, natomiast kropkę nad „i” w ostatnich sekundach postawił Mateusz Burek, dając tym samym cenne punkty Falconsom. Dwa gole Maksyma Kalacha nie pomogły Globetekowi na wywalczenie remisu, wobec czego pierwszych punktów na nowym gruncie będzie trzeba szukać w następny weekend.

Uwolnić Barabasza – PKS Gołąb Ławki  1:4 (0:3)

PKS Gołąb Ławki podczas swojego debiutu na zapleczu Ekstraligi bez większych problemów poradził sobie z defensywą ekipy Uwolnić Barabasza. Już po kwadransie gry wicemistrz grupy B 2 ligi zgromadził trzybramkową przewagę po dwóch golach Bartosza Pilarka i jednym Grzegorza Krakowiaka. W drugiej odsłonie gospodarze zdążyli się obudzić. Konsekwentnie zabezpieczyli dostęp do własnej bramki co nie tylko utrudniło „Gołębiom” wyprowadzanie ataków, ale przede wszystkim sprawiło, że mogliśmy oglądać całkiem inne spotkanie. Honorowe trafienie Krzysztofa Bieleckiego praktycznie niczego nie zmieniło, z kolei gol Krzysztofa Józefusa jedynie przypieczętował pewny, inauguracyjny triumf.

FC Eagles – Crazy Boys 24  5:3 (2:3)

Emocji nie brakowało w starciu dwóch beniaminków, FC Eagles z Crazy Boys 24. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do „Szalonych Chłopców”, którzy za sprawą hat-tricka Pawła Pluszke dowieźli na przerwę skromną przewagę. Ponowne wyjście na murawę wiązało się z jeszcze większymi emocjami i ostrą wymianą piłek. Gdy w 34. minucie Piotr Oracz swoim drugim w spotkaniu golem przechyla szalę na korzyść „Orłów”, w powietrzu można było poczuć narastającą wraz z uciekającym nieubłaganie czasem dramaturgię. I dopiero w 49. minucie złote trafienie Przemysława Lechowicza przyniosło spokój oraz ulgę gospodarzom. Crazy Boys walczyli do ostatniego tchu i pomimo porażki początek przygody z 1 Ligą nie powinni źle wspominać.

4Partners Team – Drive Shaft  5:2 (1:0)

W ostatnim, zaplanowanym w niedzielnym terminarzu starciu grupy A drużyna 4Partners Team, czyli dawny OldStars Team, podejmował napełniony przedsezonowym optymizmem Drive Shaft. Gospodarze weszli w mecz w szybkim stylu rozpoczynając go od mocnego uderzenia Patryka Radeckiego już w 1. minucie. Więcej bramek w tej części pojedynku nie ujrzeliśmy, co świadczyło o zrównoważonej grze obydwu zespołów w każdym sektorze boiska. Po przerwie chwilę dekoncentracji oponenta ponownie wykorzystali zawodnicy 4Partners, a zwłaszcza Jacek Juraszek podnosząc wynik zawodów. Kolejne trafienie w 39. minucie dołożył Marcin Rygol, na które dwie minuty później honorowym strzałem odpowiedział Benedykt Janikowski. Gospodarze nie ustawali w atakach, czego dowodem była bramka Ryszarda Zająca oraz druga Radeckiego przypieczętowująca solidne zwycięstwo. Drive Shaft na otarcie łez zamyka weekendowe zmagania debiutanckim golem Roberta Czecheliusa.  Początek sezonu dla „Biało-czarnych” niestety bez wyrazistych kolorów, ale ten falstart optymistycznych nastrojów z pewnością nie jest w stanie zakłócić.


1 LIGA Grupa B:

Bonito Murcki – Gladiators  3:6 (2:3)

Na linii startu w drugiej grupie tegorocznej 1 Ligi stanął  mistrz grupy C 2 ligi  oraz  wicemistrz 1 ligi ubiegłego sezonu. Jako pierwsze do bramki piłkę skierowało Bonito Murcki po strzale Kamila Rekowskiego w 10. minucie. Nie minęło pięć minut, a „Gladiatorzy” nie tylko zdołali doprowadzić do remisu dzięki Brianowi Guadalupe, ale również objęli prowadzenie po golu Piotra Gaciocha. Walka zaogniła się ponownie w końcówce pierwszej części, gdy Sebastian Kornas w 22. minucie wyrównał pojedynek. Jego zapał dwie minuty później ostudził Alex Bruce Bage. Skromna przewaga „Czerwonych” po raz drugi została zachwiana na początku drugiej transzy. Kornas udanie kieruje futbolówkę do siatki przywracając drużynie nadzieje. Taki obrót sprawy najwyraźniej nie spodobał się gościom, którzy w ciągu ośmiu minut postawili na intensywny pressing i tym samym zakończyli boiskowy spór. Najpierw pokaz w 32. minucie rozpoczął Bage, wykorzystując już trzecią w tym meczu asystę Gaciocha, by następnie wyczyn kolegi ponowili w 34. Guadalupe oraz w 38. Jaime Sanchez. Gladiators zdominowali po przerwie Bonito odnosząc inauguracyjny triumf.

CAR LAB Ogniem i Szklanką – SOCCER Barbershop No Name Team  2:6 (1:3)

Udanie przygodę z 1 Ligą rozpoczęła ekipa Marcela Posta. SOCCER Barbershop No Name Team na pierwszy ogień zderzyło się z oporem brązowego medalisty grupy B 2 ligi ubiegłego sezonu, CAR LAB Ogniem i Szklanką. Początek szczęśliwy dla gospodarzy, bowiem już w 1. minucie spotkania Mariusz Telega punktuje golkipera przyjezdnych. Jednakże No Name Team nie pozwolił wyprowadzić się z równowagi i konsekwentnie realizował swoje założenia taktyczne. Mistrz grupy A 2 ligi potrzebował kwadransa, by zmienić wynik na tablicy dzięki dwóm bramkom debiutującego w nowych barwach Maksymiliana Goduli oraz jednemu trafieniu Posta. Po zmianie stron kapitan SOCCER ponowne wpisał się na listę strzelców podwyższając tym samym prowadzenie. Porażkę próbował chwilę później zminimalizować Mateusz Garbocz, lecz ta była nieunikniona. Lepiej dysponowani goście zagrali bardziej ofensywnie i wykorzystując błędy przeciwnika Mateusz Muller oraz Patryk Wojda kończą ten niedzielny strzelecki festiwal.

Max Elektro Team – 1FC Katowice  4:7 (2:3)

Ciekawie zapowiadające się spotkanie miało miejsce na boisku C, gdy na murawie znaleźli się gracze Max Elektro Team i 1FC Katowice. Tym bardziej że to gospodarze po kwadransie gry objęli dwubramkowe prowadzenie. Najpierw już w 2. minucie gola zdobył motor napędowy brązowego medalisty grupy C 2 ligi minionego sezonu, Artur Purzyński, by następnie Max Elektro mogło cieszyć się z samobójczego prezentu Mateusza Sielskiego. Sam kapitan 1FC wyraźnie nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy i postanowił zmobilizować zespół. W 17. minucie zrehabilitował się za niedawną wpadkę, a golem kontaktowym przywrócił katowiczanom nadzieje. W 21. minucie Maciej Pająk doprowadził do remisu, po czym dwie minuty później Filip Kozicki przechylił szalę na korzyść swojej drużyny. Gospodarze mając wcześniejszą przewagę nie zamierzali łatwo jej oddawać. Wzmożone ataki przyniosły dwie bramki w 31. minucie. Na listę strzelców wpisali się Witold Ragan oraz Konrad Niedbała. Max Elektro z piekła znów trafiło do nieba, lecz niestety nie na długo. Mecz trwał, a czasu do odrobienia strat jeszcze trochę pozostało. Sielski wraz w duecie z Radosławem Pawłowskim dźwignęli grę 1FC na swoje barki rozprawiając się z defensywą Max Elektro. Gdy po czterdziestu minutach i bramce każdego z nich 1FC mogło odetchnąć z ulgą znów obejmując minimalne prowadzenie, przed końcem meczowej dramaturgii powtórnie pokusili się o zdublowanie bramkowego dorobku dającego „Czarnym” ciężko wywalczone pierwsze oczka.

Scousers II – LGT Squad  2:4 (1:3)

Scousers rewelacyjnie rozpoczęło zmagania w Ekstralidze punktując wyżej notowaną Firmę ZK Grzybowice, wobec czego z podobnym nastawieniem na murawę wyszli kadrowicze drugiego składu „Czerwono-żółtych”. Rywalem była młodzież z LGT Squad, która w ubiegłym sezonie co prawda zajęła miejsce tuż przed strefą spadkową, lecz ówczesne ostatnie kolejki mogła zaliczyć do udanych wykazując się skutecznością i zgromadzonymi na plus punktami. Również tutaj LGT pokazało, że w tym sezonie będzie próbowało powalczyć o jak najwyższe miejsce. Gole Łukasza Wykroty i Igora Grzybka po dwunastu minutach stawiają gości na wygranej pozycji. W 17. minucie Piotr Neumann golem kontaktowym zmniejszył przewagę rywala, która trzy minuty później została zniwelowana ponownie przez Wykrotę. Druga część spotkania była już bardziej wyrównana, a zawodnicy toczyli walkę o każdą piłkę. Dopiero w 41. minucie Aleksander Kordek zdołał przechytrzyć defensywę gospodarzy i strzelając czwartego gola przypieczętował LGT trzy punkty. Co prawda chwilę przed końcem potyczki Neumann notuje drugie trafienie, które jedynie ociera łzy rezerwom Scousers.

KS Kreple Ochojec – KS Silesia Katowice  2:4 (2:2)

Hitem grupy B 1 Ligi było starcie Krepli Ochojec z Silesią Katowice. Biorąc pod uwagę miejsca zajęte przez drużyny w poprzednim sezonie faworytem spotkania były Kreple, którym brakło niewiele, by zasiąść na ligowym podium. Silesia z kolei końcówkę sezonu nie mogła wspominać najlepiej, gdyż seria porażek pozbawiła katowiczan możliwości walki o medale. W niedzielę wnioski z tamtego okresu zostały wyciągnięte, bo po dwunastu minutach goście narzucili rywalowi swoje tempo. Bramka króla strzelców, Bartosza Stolarskiego, oraz kilka minut później trafienie Arkadiusza Matuszczyka umożliwiły objęcie dwubramkowego prowadzenia. Kreple nie zamierzały dawać za wygraną, czego dowodem była szybka odpowiedź ze strony Piotra Pawlika w 15. minucie. Punktem zwrotnym pojedynku stała się kuriozalna sytuacja z 20. minuty, po której bramkarz Silesii, chcąc uniknąć kontaktu z piłką po wykonanym z autu długim wykopie przez Łukasza Jokla, puszcza futbolówkę na swoją niekorzyść. Zaliczone przez sędziego trafienie doprowadza do remisu i jeszcze bardziej potęguje emocje widowiska. Druga połowa to umiejętne organizowanie każdej formacji i brak skuteczności po obydwu stronach. Dopiero w 42. minucie odpowiedzialność na swoje braki bierze niezawodny duet Bartosz Stolarski – Wojciech Zagórski. Najpierw Zagórski wykorzystuje odegranie „Stolara”, po czym trzy minuty później sam rehabilituje się koledze i Stolarski stawia solidną kropkę nad „i” dając Silesii jakże cenne, pierwsze trzy punkty w nowym sezonie.

MKS Balkony – Stara Gwardia  5:3 (4:1)

W meczu zamykającym inauguracyjne zawody grupy B Balkony pokonały Starą Gwardię 5:3. Brązowi medaliści ubiegłego sezonu już w pierwszej połowie uzbierali cztery trafienia pozwalające im na spokojne prowadzenie. Prócz Wojciecha Zająca i Arkadiusza Bywalca dwie bramki w nowych barwach mógł celebrować Rafał Szałkowski. Gola kontaktowego dla Starej Gwardii zdobył Adrian Kaczmarczyk. Po zmianie stron Zając powtórzył wyczyn sprzed przerwy, po czym MKS zapewniony objęciem sporej przewagi nieco osiadł na laurach. Rozluźnienie w szeregach gospodarzy postanowili wykorzystać przyjezdni, a w szczególności sztuka ta udała się ponownie Kaczmarczykowi oraz Maksymowi Verhunowi. Jednakże zabrakło czasu i szczęścia, by zmienić wynik na tablicy, wobec czego MKS Balkony schodzi z murawy z wysoko podniesioną ręką.

Facebook
Designed by ThemeBoy